Prasa o zmniejszonej emisji CO2: „Pozornie dobra wiadomość”
5 stycznia 2024„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa: „Wynik badań berlińskiego think tanku Agora Energiewende za rok 2023 kusi, aby poczynić sarkastyczną uwagę: koalicja rządowa może mówić o szczęściu, że Niemcy nie wróciły szybciej na ścieżkę wzrostu. Bezprecedensowy spadek przemysłowych emisji CO2 do poziomu z lat powojennych wynika ze spadku produkcji, a nie trwałego przełomu w polityce klimatycznej i energetycznej. (...) Zużycie węgla zostało w 2023 roku ograniczone, ponieważ energia odnawialna jest od niego tańsza. W dużym stopniu wpłynęła na to także podwyższona cena emisji dwutlenku węgla, która także napełnia kasę państwa (i chroni rolników przed jeszcze gorszymi rzeczami). Czy można do tego szyderczo dodać, że dumna jedna czwarta równie dumnego importu energii elektrycznej pochodzi z energii jądrowej? Nie? W takim razie dajmy temu spokój i ograniczmy się do uwagu, że gospodarka rynkowa po raz kolejny przechytrzyła swoich krytyków.”
„Frankfurter Rundschau” przestrzega: „To, że w ubiegłym roku emisje były tak niskie, jak na początku lat pięćdziesiątych, tylko pozornie brzmi jak dobra wiadomość. A to, że do atmosfery wyemitowano mniej gazów cieplarnianych, jest oczywiście korzystne dla klimatu, ponieważ dokładne przyczyny ich ograniczenia nie mają dla niego większego znaczenia. Ale to wszystko działa tylko na krótką metę, gdyż zaledwie 15 procent zaoszczędzonych emisji ma skutki długoterminowe, na przykład poprzez rozwój odnawialnych źródeł energii lub większą wydajność ich zastosowania w przemyśle. Najważniejsze jest tu, że 'luka w ochronie klimatu', wynosząca około 200 mln ton do 2030 roku, wciąż się utrzymuje. Dzieje się tak dlatego, że dla obniżenia emisji nadal robi się zdecydowanie za mało, szczególnie w transporcie i budownictwie. A tak jest, ponieważ rząd nie może chcieć, aby cele klimatyczne były osiągane jedynie poprzez niekontrolowane kurczenie się lub stagnację gospodarki lub poprzez ograniczenie ogrzewania i musi wprowadzić tutaj pewne korekty. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że inwestycje w ochronę klimatu są opłacalne tylko w perspektywie długoterminowej i dlatego nie powinny podlegać dyskusji.”
„Muenchner Merkur” pisze: „No proszę, okazuje się, że jednak można: według danych think tanku Agora Energiewende w 2023 roku emisja CO2 w Niemczech spadła do najniższego poziomu od 70 lat. Mimo to eksperci Agory nadal nie są w pełni usatysfakcjonowani. Część emisji jest przenoszona za granicę. I tu pies gryzie własny ogon: państwo nie może zrobić nic innego, jak tylko zmusić przedsiębiorstwa do zmiany zachowania poprzez podrożenie zużytej przez nie energii przez podniesienie ceny za emisję dwutlenku węgla. Jeśli wskutek tego przedsiębiorstwa przenoszą produkcję za granicę, pozostaje to poza kontrolą kraju. Z drugiej strony można jednak powiedzieć, że Niemcy, chcąc osiągnąć swoje cele w zakresie emisji CO2, akceptują nawet częściową dezindustrializację i utratę dobrobytu. Oskarżanie rządu na podstawie tych faktów, że nie robi nic przeciwko 'klimatycznej apokalipsie', jest po prostu błędne. Oczywiście nie przeszkodzi to aktywistom z Ostatniego Pokolenia w posługiwaniu się takimi argumentami na rzecz dalszego blokowania ulic i lotnisk.”
Zdaniem „Suedwest Presse” z Ulm: „Połowa spadku emisji dwutlenku węgla nie ma nic wspólnego z ochroną klimatu, tylko ze spadkiem produkcji w niemieckiej gospodarce wskutek kryzysu. Jeśli jednak w przyszłości towary będą produkowane gdzieś indziej ze względu na wysokie ceny energii w Niemczech, też nie pomoże to klimatowi, ale zaszkodzi niemieckiej gospodarce.”