1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Ukrainy sprzed 24 lutego 2022 już nie będzie

11 marca 2022

Niemieckie dzienniki komentują wysiłki dyplomatyczne podejmowane w celu zakończenia wojny w Ukrainie.

Ukraine Schießübungen in Dnipro
Zdjęcie: Andrea Carrubba/AA/picture alliance

„Stuttgarter Zeitung” stwierdza, że rozmowy i dyplomacja nie zdołały zapobiec wojnie, ale jednocześnie zauważa, że nie ma innych środków, żeby ją zakończyć. Jednak wysiłki dyplomatyczne „mogą potrwać”. Dziennik przypomina, że każdego dnia w Ukrainie giną ludzie. „Niewinne kobiety i dzieci – i tak, również rosyjscy żołnierze, którzy nie są o wiele bardziej winni niż tyle, że przyrzekli wierność swojemu krajowi, którego dyktator Władimir Putin w najmniejszym stopniu nie przejmuje się powierzonymi mu duszami”. Gazeta ze Stuttgartu podkreśla, że właściwie nie ma się ochoty rozmawiać z władcą, który kłamie. „Nie ma się ochoty rozmawiać z dyktatorem, który wydaje się odległy od rzeczywistości. Ale przecież nie ma innego wyjścia”.

Również „Westfaelische Nachrichten” porusza temat dyplomacji, ale w kontekście podróży byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera do Moskwy, o której donoszą media. „Jeśli bliski Putinowi Gerhard Schroeder rzeczywiście pojechał do Moskwy bez zgody i mandatu zachodnich partnerów, to będzie to na rękę szefowi Kremla”. Gazeta z Muenster jest zdania, że w tej niebezpiecznej sytuacji jest to nie tylko policzek wymierzony w obecnego kanclerza Olafa Scholza. „To wysoce ryzykowna gra va banque”. Dziennik ocenia, że Schroeder kolejny raz stanowi ryzyko w sferze bezpieczeństwa.

„Badische Zeitung” natomiast podkreśla, że celem Putina jest kapitulacja i poddanie się Ukrainy, a wszystko inne, to taktyka odwracania uwagi. Gazeta z Fryburga ocenia, że Władimir Putin najwyraźniej potrzebuje więcej czasu i materiałów wojennych do przeprowadzenia swojego ataku. „Zachód nie powinien ani dać się tym uśpić, ani podzielić”.

„Pforzheimer Zeitung” zauważa, że Ukrainy sprzed 24 lutego 2022 już nie będzie. Dziennik pisze, że Rosja przerwie swoją inwazję tylko wtedy, jeśli coś za to dostanie. „Zachód musi mieć jasność: tylko Ukraińcy mogą zdecydować, na co są gotowi”. Gazeta zastanawia się, co w obecnej sytuacji pozostaje i ocenia, że nawet jeśli Turcja, której prezydent nie jest daleki od autokracji, jest trudnym pośrednikiem, to należy zespołowi negocjatorów skupionemu wokół tureckiego szefa dyplomacji Mevlueta Cavusoglu z całego serca życzyć spokojnej i rozsądnej ręki podczas spotkań „w trudnej atmosferze”. Trzeba mieć nadzieję, bez względu na to, jakie to trudne.

„Suedkurier”, odnosząc się do czwartkowego spotkania Ławrow-Kułeba,uważa, że jego efekty są rozczarowaniem z pewną zapowiedzią. „Po raz pierwszy od czasu wojny w Ukrainie pojawiła się nadzieja, że konflikt mógłby zostać rozwiązany przy stole negocjacyjnym, a nie na polu bitwy. Bańka mydlana pękła już po krótkiej rozmowie”. Dziennik przypomina, że Ławrow bronił stanowiska, iż Rosja nie atakuje innych krajów i ukrył się za znaną formułą „specjalnej operacji wojskowej”. Gazeta z Badenii-Wirtembergii ocenia, że każdy, kto mówi w ten sposób, nie chce pokoju, choć przypomina, że zanim do niego doszło, nadzieja nie była jednak całkiem bezpodstawna, ponieważ obie strony wycofały się ze swoich maksymalnych żądań. „Ukraina nie nalegała już na członkostwo w NATO, a Moskwa na zmianę władzy w Kijowie – a przynajmniej tak się wydawało. Rzeczywistość w strefie wojny mówi co innego: Putin ma najwyraźniej nadzieję, że uda mu się osiągnąć swoje cele za pomocą siły zbrojnej”. Jeśli to się nie zmieni, Ukraińcy nie będą w stanie nawet zapewnić wytchnienia osobom starszym, chorym i dzieciom.

Jeździ na granicę i przewozi ludzi do Niemiec

02:51

This browser does not support the video element.