1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
KonfliktyIzrael

Prasa rok po ataku Hamasu na Izrael: trauma bez końca

Anna Widzyk opracowanie
7 października 2024

Rocznica ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael i jego następstwa zdominowała komentarze niemieckiej prasy.

Kibuc Re'im. Fotografie uczestników festiwalu muzycznego w Izraelu, zabitych w ataku Hamasu 7 października 2023 r.
Kibuc Re'im. Fotografie uczestników festiwalu muzycznego w Izraelu, zabitych w ataku Hamasu 7 października 2023 r.Zdjęcie: Ohad Zwigenberg/AP Photo/picture alliance

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) komentuje propalestyńskie nastroje w wielu społeczeństwach zachodnich po ataku Hamasu na Izrael z 7 października 2023 roku, a następnie izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy. „Tym, co niepokoi do dziś, nie jest krytyka towarzysząca reakcji państwa, które od samego swego początku walczy o egzystencje. Oczywiste jest, że (…) państwo prawa może nawet na najgorszy atak odpowiedzieć tylko za pomocą środków zgodnych z praworządnością. Ale jednocześnie powinno być oczywistym to, że proste rady (…) udzielane z daleka są nie na miejscu choćby dlatego, że dla skutecznej obrony najpierw konieczna jest perspektywa ofiary ataku. Niepokojące pozostaje to, że atak, złamanie praw człowieka i prawa międzynarodowego dla wielu nie jest powodem do żałoby i współczucia dla zamordowanych dzieci, matek, ojców i dziadków, ale powodem do radości i entuzjazmu. Ten, kto w ten sposób staje po stronie terroru, porzuca podstawowy konsensus cywilizacyjny” – pisze „FAZ”.

„Stuttgarter Zeitung” wskazuje, że „Niemcy ponoszą wobec Żydów winę, co rodzi  historyczną odpowiedzialność, której żyjący dziś Niemcy muszą sprostać”. „Każdy, kto przyłącza się do radykalnych żądań palestyńskich, takich jak hasło ‚Od rzeki do morza', przekracza granicę, kwestionując prawo Izraela do istnienia. Żądanie, by ‚uwolnić Palestynę od niemieckiej winy' jest jedynie ideologiczną zagrywką mającą na celu odrzucenie niemieckiej odpowiedzialności. Młodsi, głównie lewicowi aktywiści nie mają prawa postrzegać konfliktu na Bliskim Wschodzie wyłącznie przez pryzmat postkolonializmu” – dodaje gazeta ze Stuttgartu.

Propalestyńska demonstracja w Berlinie 6 października 2024 r.Zdjęcie: REUTERS

Antysemityzm powrócił

„Schwaebische Zeitung” z Ravensburga pisze: „Rok po ataku terrorystów Hamasu na Izrael w Niemczech toleruje się pokrętne odwrócenie roli sprawcy i ofiary. Gdzie były solidarność i oburzenie, gdy we wtorek setki irańskich rakiet zostały wystrzelone na Izrael? Zamiast tego w sieci kursują widea z okrzykami radości, żywiołowo świętującymi głównie młodymi ludźmi z palestyńskimi chustami. Antysemityzm ponownie rozprzestrzenia się w naszym kraju i to szerzony nie tylko przez prawicowych ekstremistów, ale także przez lewicowych intelektualistów i bigoteryjną scenę kulturalną pod przykrywką uzasadnionej krytyki Izraela.Trwające całe życie kłamstwo starej Republiki Federalnej Niemiec, jakoby antysemityzm został pokonany, zostało obnażone i doprowadziło do obrzydliwych
podwójnych standardów. Żydzi muszą obawiać się chodzenia po centrach miast w kipie, podczas gdy antyizraelscy demonstranci nie są ścigani. Nadszedł czas, aby przyznać się do tego kłamstwa i podjąć działania przeciwko antysemityzmowi: bezkompromisowo, konsekwentnie, szybko”.

Gdy sojusznik nie słucha apeli

O konsekwencjach wydarzeń sprzed roku dla Izraela i całego regionu Bliskiego Wschodu pisze dziennik „Rhein-Zeitung” z Koblencji.

„Izrael zawsze był znany z tego, że nie porzuca ani jednego obywatela. Jednak trauma z 7 października trwa, bo wciąż nie uwolniono 100 zakładników, z których 35 zostało w międzyczasie uznanych za zmarłych” – czytamy. „Dopóki zakładnicy są przetrzymywani przez Hamas, a wojny wciąż szaleją, nie można rozpocząć procesu uzdrawiania. W ciągu zaledwie jednego roku wiele zmieniło się w całym regionie. Iran po raz drugi bezpośrednio zaatakował Izrael rakietami. Śmierć przywódcy Hezbollahu Hasana Nasrallaha pozostawiła niebezpieczną próżnię w Libanie. W obliczu liczby ofiar w Strefie Gazy coraz silniejsze staje się przekonanie w krajach arabskich, że życie Arabów jest mniej warte. Islamscy ekstremiści wykorzystują to przekonanie w swojej propagandzie, która dociera również do Niemiec” – ocenia „Rhein Zeitung”.

Z kolei regionalna gazeta „Lausitzer Rundschau” z Cottbus komentuje bezowocne apele m.in. z Niemiec o zaprzestanie eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. „Niemcy muszą obecnie nauczyć się, jakie to uczucie, gdy sojusznik nie robi tego, czego chcą. Muszą uznać, że ich przyjaciel podejmuje inne decyzje. Zdają sobie sprawę, że to inna sytuacja, gdy każdego dnia na kraj wystrzeliwane są rakiety i przeprowadzane są ataki. A mimo to domagają się zawieszenia broni i negocjacji. Pragnienie pokoju jednoczy Niemców i Izraelczyków. Ale po drodze do pokoju oba kraje mogą zwątpić w siebie nawzajem” – ocenia dziennik.