1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: „Zełenski powinien pokazać tchórzostwo Olafa Scholza”

4 października 2022

Wołodymyr Zełenski przesadził z żądaniem szybkiego przyjęcia Ukrainy do NATO. Sojusz nie może stać się stroną wojny – komentuje niemiecka prasa.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Prezydent Ukrainy Wołodymyr ZełenskiZdjęcie: Ukrainian Presidential Press Office/AP/picture alliance

„O ile zrozumiałe jest, że Ukraina chce przyłączyć się do silnego defensywnego sojuszu, o tyle obrany czas jest niewłaściwy” – pisze we wtorek (04.10.2022) dziennik „Die Welt”. „Przy całym uznaniu dla heroicznej walki o przetrwanie swojego narodu Zełenski musi uważać, aby nie nadwyrężyć nadmiernie gotowości Zachodu do wsparcia” – czytamy.

Gazeta uważa za słuszne żądania, by Ukrainie dostarczyć czołgi bojowe. Ocenia, że są one konieczne do prowadzenia na wschodzie kraju kontrofensywy, która przynosi efekty. Słuszne są również, zdaniem „Die Welt”, apele o większe wsparcie finansowe Ukrainy ze strony Unii Europejskiej. Szybkie wstąpienie do NATO byłoby według dziennika jednak „zasadniczo błędne”.

Zły moment

„Die Welt” obawia się, że przyjęcie Ukrainy w struktury Sojuszu mogłoby spowodować, że stałby się on – poprzez artykuł 5, zgodnie z którym atak na jednego członka jest atakiem na wszystkich członków NATO – stroną w wojnie. „Albo sprowokowałoby to Putina do tego stopnia, że stałby się jeszcze bardziej nieobliczalny, nastąpiłaby bardziej dramatyczna eskalacja przy jednoczesnym zwarciu szeregów rosyjskiej elity stojącej za Kremlem” – przestrzega gazeta.

Dziennik krytycznie ocenia decyzję ówczesnej kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sakrozy'ego, którzy w 2008 roku nie zgodzili się na przyjęcie Ukrainy w struktury NATO. Przypomina, że liczne kraje Sojuszu, w tym także USA, krytykowały tę decyzję. „Jednak niemiecko-francuski tandem był zatwardziały w swojej polityce dialogu z Putinem, który już wcześniej ujawnił swoją bezwzględność najeżdżając na gruzińskie prowincje Abchazję i Osetię. Ale tego historycznego błędu nie da się wyprostować teraz, poprzez pospieszne przyjęcie (Ukrainy) do NATO w roku 2022 lub 2023” – pisze „Die Welt”.

Rola Niemiec

Zdaniem komentatora gazety, Ukrainie szkodzi nawet debata o wstąpieniu w struktury Sojuszu. Za nierealistyczne uważa on także przystąpienie tego kraju do NATO w najbliższych pięciu, ośmiu latach. Zamiast dzielić Zachód w tej kwestii, Zełenski powinien teraz jeszcze bardziej naciskać na dostawy broni.

„Powinien pokazać tchórzostwo niemieckiego kanclerza Olafa Scholza, który chowa się za plecami Waszyngtonu w sprawie dostarczenia czołgów bojowych, ponieważ nie chce być pierwszym, który czołgi te dostarczy (...) Przy czym to właśnie Niemcy, ponoszący historyczną winę wobec Ukrainy, powinny pójść przed innymi” – czytamy.

Według „Die Welt” przyszłość Ukrainy rozstrzygnie się na polu walki. „Członkostwo Ukrainy w NATO może zostać na zawsze wykluczone, jeśli to Moskwa z pozycji siły będzie zasadniczo dyktować warunki pokoju” – konkluduje autor komentarza. Tym ważniejsze stają się więc dostawy nowoczesnej broni. 

Nie przekraczać czerwonej linii

Podobnego zdania jest „Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ). Decyzję prezydenta Ukrainy o złożeniu wniosku o przyjęcie do Sojuszu gazeta nazywa „zaskakującą”. Dziennik przypomina słowa niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock, która zapewniła o dalszym wsparciu Ukrainy, przy jednoczesnym podejmowaniu wysiłków, by nie stać się stroną w wojnie.

„FAZ” wskazuje, że Finlandia i Skandynawia zostaną przyjęte do NATO bez planu działań przygotowujących je na członkostwo w Sojuszu. Zauważa, że w przypadku Ukrainy państwa zachodnie, w tym Niemcy, stworzenie takiego planu wciąż odkładały w czasie. „Uzasadniano to wewnętrznie, że nie tworzyłoby to prawnego, a raczej moralny obowiązek obrony Ukrainy” – czytamy.

Gazeta przypomina, że na ostatnim szczycie w Madrycie sojusznicy zdecydowali się na wzmocniony pakiet wsparcia, w tym także do pomocy Ukrainie w modernizacji sił zbrojnych. „To wszystko teraz nie wystarcza Zełenskiemu. W rzeczywistości Ukraina codziennie pokazuje, że może obsługiwać równolegle więcej systemów broni zachodniej niż jakikolwiek inny członek Sojuszu. Nie zmienia to jednak czerwonej linii, która została wyznaczona już 24 lutego: samo NATO nie chce stać się stroną w wojnie” – czytamy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Konflikt w Ukrainie: centralna rola Polski

00:49

This browser does not support the video element.