1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prawica w Europie a zamieszki we Francji

Stephanie Höppner
5 lipca 2023

Prawicowe partie w Europie wykorzystują zamieszki do swojej retoryki.

Unruhen in Frankreich - Nanterre
Zdjęcie: Aurelien Morissard/AP/dpa/picture alliance

Po gwałtownych protestach przeciwko rasizmowi i przemocy policji, do których doszło w ubiegłym tygodniu, sytuacja we Francji się uspokoiła.  Echo tych zdarzeń wybrzmiewa jednak nadal, także w innych krajach.  Wszystko po tym, jak francuski policjant zastrzelił 17-letniego kierowcę o algierskich korzeniach. Według licznych doniesień medialnych, funkcjonariusze zatrzymali młodego mężczyznę po tym, jak dopuścił się kilku niebezpiecznych wykroczeń drogowych.

Zamieszki we Francji. Rozmowy kryzysowe

01:30

This browser does not support the video element.

Na tego rodzaju kryzysach profity zbijają zwłaszcza ci, którzy są krytyczni wobec migracji bądź nastawieni do niej wrogo.  Prawicowi politycy w całej Europie wykorzystali niepokoje do podsycania w sieciach społecznościowych nastrojów przeciwko uchodźcom i migrantom oraz do wzywania do bardziej restrykcyjnej polityki imigracyjnej. W krajach takich jak Niemcy, Węgry, Polska, Szwecja czy Włochy, siły prawicowe i tak doświadczyły ostatnio znacznego wzrostu liczby głosów.

„Klasyczny rasistowski dyskurs”

Nacisk na często imigranckie pochodzenie demonstrantów odzwierciedla się w kilku debatach, które toczą się we Francji. Lider partii prawicowej Zjednoczenie Narodowe, Jordan Bardella, mówi o „brutalizacji społeczeństwa w wyniku całkowicie szalonej polityki imigracyjnej”.

Komentator telewizyjny Jean Messiha, znany ze swoich skrajnie prawicowych poglądów, wezwał nawet do wpłacania datków na rzecz rodziny podejrzanego o zabójstwo z premedytacją. Apel szybko rozprzestrzenił się w całej Europie za pośrednictwem sieci społecznościowych, dziesiątki tysięcy osób wzięło już udział w akcji. Natomiast przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego rzadko biorą udział w tych debatach, podobnie jak mało kiedy zabierają głos w relacjach. 

O „klasycznie rasistowskim dyskursie” mówi Cihan Sinanoglu z z Niemieckiego Centrum Badań nad Integracją i Migracją Zdjęcie: DeZIM-Institut

– Migracja jest przedstawiana jako podstawowy problem tej przemocy – mówi w rozmowie z DW Cihan Sinanoglu z Niemieckiego Centrum Badań nad Integracją i Migracją (DeZIM). – Przemoc i dynamika społeczna są etnicznie powiązane z migracją. To klasyczny rasistowski dyskurs".

„Aż do obozu konserwatywnego”

Cihana Sinanoglu zwraca uwagę, że również w Niemczech dyskusje koncentrują się na temacie migracji i to nie tylko po stronie skrajnej prawicy. – Jeśli spojrzeć na debaty w Niemczech, to przebiegają one przez obóz prawicowy, prawicowo-konserwatywny i konserwatywny. Migracja zestawiana jest z przemocą i zagrożeniem dla porządku publicznego – tłumaczy.

Również Bijan Djir-Sarai, sekretarz generalny konserwatywno-liberalnej FDP, stwierdza: – Niekontrolowana imigracja i ogromne deficyty w polityce integracyjnej stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego". Stanowisko to poparła CSU.

Od kilku dni demonstrujący domagają się „sprawiedliwości dla Nehela”, zastrzelonego 17-latkaZdjęcie: Eliot Blondet/picture alliance/abaca

Pod hashtagami takimi jak "#Francehasfallen" („Francja upadła”) można znaleźć rasistowskie komentarze i agitację przeciwko uchodźcom lub Francuzom o pochodzeniu migracyjnym, czasami z wykorzystaniem fałszywych zdjęć lub filmów. Prawicowo-populistyczne media donoszą o „powstaniu migrantów” i protestujących rzekomo przestrzegających praw szariatu.

Pierwszy burmistrz z AfD

01:09

This browser does not support the video element.

Politycy skrajnie prawicowej AfD wzywają do „rozprawienia się” z sieciami społecznościowymi przez policję i sądy. Debata odbywa się w czasie, gdy AfD po raz pierwszy ma burmistrza i uzyskuje 20-procentowe czy nawet jeszcze większe, poparcie w sondażach.

Brak kontekstu, tylko osąd

W Europie Środkowej i Wschodniej ludzie często dochodzi do podburzania przeciwko uchodźcom. Premier Mateusz Morawiecki wykorzystał sytuację we Francji do podsycenia nastrojów przeciwko proponowanemu przez UE paktowi migracyjnemu. Premier Węgier Viktor Orban od lat prowadzi politykę przeciwko uchodźcom i migracji. Zeszłego lata zszokował wielu stwierdzeniami o „narodach mieszanych ras”, „zalewaniu Europy” i rzekomej „wymianie ludności w Europie” – wszystkie te zwroty są znane ze środowisk skrajnie prawicowych.

Jednostronne relacje na portalu Hirado.hu, 3.6.23Zdjęcie: hirado.hu

Państwowy i prorządowy kanał telewizyjny Hirado również od samego początku relacjonował protesty, ale bez wyjaśnienia ich tła. Ani słowem nie wspomniano o sytuacji społecznej imigrantów na przedmieściach dużych francuskich miast ani o rasizmie, na który wielu z nich jest narażonych każdego dnia. Nawet śmiertelne postrzelenie przez policjanta nieuzbrojonego młodego mężczyzny pochodzenia północnoafrykańskiego, jest wspomniane tylko mimochodem. Jedną z powszechnych tez propagowanych przez Hirado jest to, że skoro nawet bogata Francja nie radzi sobie ze swoją polityką migracyjną, imigracji nie zadziała w uboższych krajach.

Dwie twarze społeczeństwa?

Dla włoskiego podsekretarza stanu w MSW Nicoli Molteniego, członka prawicowej partii Lega, niepokoje we Francji są „dowodem porażki niekontrolowanej migracji i ostrzeżeniem dla reszty Europy”. Politycy w Belgii czy Wielkiej Brytanii podzielają takie stanowisko.

Wszystkie te stwierdzenia opierają się na podobnych mechanizmach, uważa Sinanoglu. – Młodzi ludzie służą również do opisania siebie: Z jednej strony cywilizowani Francuzi i Francuzki, z drugiej brutalni młodzi mężczyźni, którzy zagrażają porządkowi publicznemu. A ten porządek musi być chroniony z całą siłą, mówi socjolog. – Oczywiście należy potępić przemoc (ze strony protestujących – przyp. red.), ale trzeba przecież też zastanowić się nad tym, co tę przemoc spowodowało – dodaje.