Prawniczka
19 sierpnia 2010Petra Heinicke pracuje w słonecznym biurze tuż przy Placu Karola w Monachium. To jeden z najlepszych adresów w mieście.
Petra Heinicke trzyma w ręku dyktafon i nagrywa: „Powracam do naszej rozmowy z ubiegłego tygodnia, do której dołączam podsumowanie, jako notatkę do akt”. To, co brzmi sucho i oficjalnie, dla 50-letniej prawniczki o blond włosach i niebieskich oczach jest odbiciem barwnego życia. Za prawniczym, fachowym językiem kryją się bowiem ludzkie losy: robotnicy przy taśmie, pielęgniarki, piekarza czy menedżera.
Miłość do logiki
Dyskrecja jest najwyższym przykazaniem w pracy prawnika. Dlatego Petra Heinicke nie może mówić o konkretnych przypadkach. Tym chętniej jednak opowiada, co ją fascynuje w tym zawodzie. „Kiedy kupuję w kiosku gazetę, nie mogę sobie wyobrazić procesu jej powstawania, ale kiedy reprezentuję interesy któregoś z pracowników redakcji lub drukarza, obraz nabiera życia”.
Już w szkole Petra Heinicke odkryła zamiłowanie do logicznego myślenia i zdecydowała się na studia prawnicze. „Największą przyjemność sprawia mi analiza sytuacji”, tłumaczy. Czysty przypadek zadecydował o tym, że jej pracodawca specjalizuje się w przepisach związanych z turystyką. Od 20 lat Petra Heinicke prowadzi procesy dla biur podróży, opracowuje warunki transakcji i sprawdza teksty w katalogach turystycznych.
Prawniczka z sercem
Turystyka nie jest jedynym punktem ciężkości. Petra Heinicke zajmuje się coraz intensywniej prawem pracy. Wyzwaniem jest: „Nastawienie się za każdym razem na nowego człowieka i nie traktowanie go, jako kolejnego 50. przypadku wypowiedzenia, który mam do opracowania w tym roku. Muszę raczej myśleć, że to pierwsze wypowiedzenie, które mój klient otrzymał w swoim życiu”.
Jak on się przy tym czuje, Petra Heinicke zna z własnego doświadczenia. Sama straciła kiedyś pracę. Zaczęła wtedy szukać innych rozwiązań i zdecydowała się na założenie z koleżanką kancelarii. Dziś sama jest szefową i zatrudnia pracowników, którzy bardzo ją cenią. „Jest bardzo miła, zaangażowana i bardzo dzielna” - chwali młody prawnik. A sekretarka dodaje: „Jest bardzo kompetentna, przy tym koleżeńska, wymagająca, ale też sprawiedliwa”.
Książki, Bach i bursztynowe szkło
Od pewnego czasu jej zespół ma nowego członka. „Cześć Oskar!“ - woła szefowa wchodząc do biura. Oskar jest brązowym mieszańcem, psem jednej z pracownic, która codziennie zabiera go do biura. Petra Heinicke bardzo się cieszy, bo uwielbia psy. Niestety nie ma własnego: „Przy moim nieregularnym trybie życia, psu nie byłoby ze mną zbyt dobrze" - argumentuje. Praca prawniczki jest trudna do zaplanowania, twierdzi Petra Heinicke, która poza pracą angażuje się też społecznie.
Prywatnie jest rozwódką, nie ma dzieci i mieszka samotnie w trzypokojowym mieszkaniu. Gościowi natychmiast rzuca się w oczy wielka pasja gospodyni: szkło w kolorze bursztynu.
„To egzemplarze, koło których nie potrafię przejść obojętnie” - wyjaśnia.
Po stresującym dniu pracy Petra Heinicke odpoczywa najchętniej przy filiżance herbaty i muzyce. Aktualnie faworytami są koncerty Bacha i południowoamerykański jazz. Wytchnienie znajduje też czytając książki, obojętnie czy są to kryminały, klasyka czy biografie. Na honorowym miejscu w regale stoi pozycja: „Justitia jest kobietą”.
Pytanie: Czy i Ty posiadasz jakiś zbiór w swoim pokoju?
Roman Goncharenko/ Danuta Bregula
red. odp.: Elzbieta Stasik