1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Prawo i wymiar sprawiedliwościEuropa

Prawo do zapomnienia. Cyfrowe wytarcie z pamięci

Rahel Klein
24 listopada 2020

Każdy obywatel UE ma prawo domagać się od wyszukiwarek, takich jak Google, usunięcia starych linków z wrażliwymi informacjami.

Każdy obywatel UE ma prawo domagać się od wyszukiwarek usunięcia starych linków z wrażliwymi informacjami.
UE: Każdy ma prawo domagać się od wyszukiwarek usunięcia starych linków z wrażliwymi informacjamiZdjęcie: Ralph Peters/imago images

Dlaczego potrzebne jest prawo do zapomnienia?

Wyobraźmy sobie, że masz 19 lat i jesteś na koncercie z przyjaciółmi. Za dużo wypiłeś, a może zażyłeś jeszcze czegoś innego. Nikt nie pamięta dokładnie, jak to się stało, ale pod koniec koncertu rozebrany do połowy tańczysz na scenie z wokalistką. Twoi przyjaciele nagrywają to, a wideo trafia do sieci. Wiele osób ogląda to i początkowo wydaje ci się to dość zabawne.

Dziesięć lat później założyłeś już poważną firmę i próbujesz zdobyć klientów. W wyszukiwarce Google po wpisaniu twojego nazwiska pojawia się wśród rezultatów ten film z przeszłości.

Impreza techno: takie sceny mogą być kiedyś problemem dla uczestników zabawyZdjęcie: picture-alliance/imageBroker

– Człowiek jest istotą społeczną. To, kim jesteśmy, zależy w dużej mierze od tego, co myślą o nas inni ludzie – mówi niemiecka minister sprawiedliwości Christine Lambrecht. – Jeśli do końca życia zostaniesz zapamiętany przez pryzmat swoich młodzieńczych grzechów, nikt nie będzie wierzył w twoją odpowiedzialność – wyjaśnia. Prawo do bycia zapomnianym w sieci oznacza zatem szansę na rozwój i wyciągnięcie wniosków z przeszłości.

Dlatego prawo powinno przynajmniej dać szansę na zapomnienie przeszłości i wstydliwych momentów. W świecie analogowym zapominanie jest regułą, a pamiętanie wyjątkiem. W świecie cyfrowym jest odwrotnie. Ważne i nieważne dane osobowe trafiają do sieci niefiltrowane. Znawca prawa prasowego i komunikacji Karl-Nikolaus Peifer mówi: – Kiedy prawie nic nie jest zapomniane lub usunięte, potrzebujemy narzędzi, które pozwolą nam zapomnieć w indywidualnych przypadkach.

Dlatego Europejski Trybunał Sprawiedliwości stworzył w ostatnich latach przepisy i podniósł prawo do zapomnienia do rangi praw człowieka. Chcąc tym samym zrównać świat cyfrowy ze światem analogowym. – Prawo to ma kluczowe znaczenie dla ochrony prywatności – mówi Lambrecht.

Czym jest prawo do zapomnienia?

Pomysłodawcą tego prawa jest austriacki adwokat Viktor Mayer-Schoenberger. Już pod koniec pierwszej dekady XXI stulecia domagał się on nadania informacjom cyfrowym daty ważności lub wygaśnięcia, tak aby były one automatycznie usuwane po upływie określonego czasu. Propozycja ta nie przyjęła się do tej pory, ale prawo europejskie zostało częściowo dostosowane. W orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 2014 r. sędziowie orzekli na korzyść Hiszpana, który poprosił Google o usunięcie z wyników wyszukiwania nieaktualnych informacji o nim.

Konferencja z DW poświęcona prawu do zapomnienia Zdjęcie: DW

To przełomowe orzeczenie dało obywatelom UE możliwość zwrócenia się do wyszukiwarek o usunięcie wrażliwych, osobistych informacji. W 2018 r. prawo to zostało zapisane w unijnym Rozporządzeniu Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO). Od tego czasu sądy muszą rozważyć między prawem do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego oraz ochroną danych osobowych z jednej strony, a przedsiębiorczą swobodą operatora wyszukiwarki z drugiej strony – wyjaśnia prawnik Christian Mensching. Nawet jeśli każdy może domagać się usunięcia nieaktualnych danych, nie istnieje automatyczne prawo do ich wymazania. Wrażliwych informacji nie trzeba usuwać np. w przypadku, gdy w odniesieniu do danej osoby istnieje szczególny interes publiczny lub jeśli dane informacje nawet po latach mają szczególne znaczenie społeczne.

A zatem to, czy Google będzie musiał usunąć wideo z koncertu, o którym była mowa na początku, zależy również od sławy jego bohatera. W razie wątpliwości zadecydują sądy. Ponadto wyszukiwarki muszą usuwać informacje z list wyników jedynie w obrębie UE, a nie na całym świecie.

A co z wolnością prasy?

Prawo do zapomnienia może kolidować z wolnością prasy – zauważa minister sprawiedliwości Lambrecht. Tam, gdzie prawo do wolności wypowiedzi i wolnej prasy są wybitnymi elementami demokracji, przeszkody w usuwaniu informacji lub uniemożliwianiu ich dalszego udostępniania muszą być wysokie. Link, który nie znajduje się już na liście Google, bez celowego szukania nie zostanie odnaleziony. Krytycy orzeczenia TSUE z 2014 roku obawiali się, że ludzie mogą po prostu wymazywać swoją nieprzyjemną przeszłość.

Christine Lambrecht: prawo do zapomnienia może kolidować z wolnością prasyZdjęcie: Markus Schreiber/dpa/picture-alliance

Ze względu na możliwe kolizje z wolnością prasy, takiej „cyfrowej gumki” nie ma w USA. – Prawo do zapomnienia jest w USA  bardzo kontrowersyjną kwestią – mówi amerykański profesor prawa Paul Schwarz. Pierwsza poprawka do Konstytucji zabrania Kongresowi uchwalania ustaw ograniczających wolność prasy i wolność słowa. Podczas gdy wolność prasy i prawa osobiste muszą być w UE ważone względem siebie, w USA ochrona wolności prasy i wolności poglądów wyraźnie przeważa.

Zapomnieć szybciej i bardziej efektywnie?

– W chwili obecnej wybór tego, co jest niezgodne z prawem i tego, co ma pozostać, musimy zostawić operatorom wyszukiwarek internetowych, aby mogło to następować szybko – mówi Karl-Nikolaus Peifer. – To nie jest idealne rozwiązanie.

Każdy, kto prosi Google o usunięcie linka, musi być cierpliwy – przyznaje prawnik Christian Solmecke, specjalizujący się w prawie prasowym. Zwykle na początku Google w ogóle nie reaguje, albo sprzeciwia się. A nie każdego stać na walkę o własne prawa. Dlatego eksperci domagają się stworzenia jeszcze bardziej przejrzystych warunków ramowych, które ułatwią decyzje w poszczególnych przypadkach.

Mayer-Schoenberger, inicjator prawa do zapomnienia, nadal opowiada się za rozwiązaniami technicznymi, czyli cyfrowymi datami ważności. Możliwe, że wtedy takie wstydliwe wideo z koncertu zniknęłoby z sieci, zanim jego bohater założy firmę.

Dlaczego Niemcy wciąż są analogowi? /Meet the Germans

04:38

This browser does not support the video element.