1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Premier Kaczyński w Berlinie

Iwona D. Metzner30 października 2006
Prasa niemiecka
Prasa niemiecka

Berlińska DIE WELT ma nadzieję, że spotkania premiera Jarosława Kaczyńskiego z kanclerz Angelą Merkel nie obróci się wniwecz wbijaniem klina przez jedną stronę w drewniany kloc drugiej, co polski premier tak chętnie praktykuje. Gazeta spodziewa się raczej gotowości obu stron do uprawiania wspólnej polityki, choć wie, że proste to nie będzie. Polskę i Niemcy cechuje rozbieżność poglądów w odniesieniu do konstytucji europejskiej. Pora też porozmawiać o problemach finansowych niemiecko-polskiego Jugendwerku. Retoryka typu „Znów trzeba się z nami liczyć” co Kaczyński raz po raz demonstruje, w przekonaniu DIE WELT daleko nie prowadzi. Co się zaś tyczy historiografii - dodaje gazeta – żadnemu narodowi nie można odmawiać prawa do rozpamiętywania cierpień i strat. Materiałem na polityczne przepychanki to z całą pewnością nie jest. Tyle DIE WELT z Berlina.

Przełomu w zastałych niemiecko-polskich stosunkach SUEDDEUTSCHE ZEITUNG się po wizycie premiera Kaczyńskiego nie spodziewa. O sukcesie tej wizyty można by już zdaniem gazety mówić, gdyby polski premier zechciał na chwilę odwrócić uwagę od tak ważnych dlań historycznych doświadczeń swego narodu i wreszcie zauważyć wysiłki Niemców na rzecz zadośćuczynienia i rozrachunku z przeszłością. Monachijska gazeta podkreśla przy tym, że większość jego rodaków czyni to już od dawna i w żaden sposób nie czuje zagrożenia ze strony Niemców. Więcej, bo ludzie ci zrozumieli, że dobre sąsiedztwo przynosi pożytek obu stronom – stwierdza na zakończenie SUEDDEUTSCHE ZEITUNG.

Według wychodzącej w Duesseldorfie RHEINISCHE POST Polska jest na najlepszej drodze wpędzenia się w Unii w izolację. Gazeta jest przekonana, że owocne to dzisiejsze niemiecko-polskie spotkanie na najwyższym szczeblu nie będzie. Nie podoba jej się, że premier Kaczyński ostro atakuje rząd niemiecki. Polska jest partnerem w Unii a to w końcu do czegoś zobowiązuje. RHEINISCHE POST przyznaje, że i przed erą Kaczyńskich stosunki niemiecko-polskie nie pozbawione były cieni. Dopóki jednak nie okrzepły w Warszawie tendencje ultranacjonalistyczne, opierały się one według niej na większym zaufaniu. Eurokomisja też już z nieufnością spogląda na to, co dzieje się obecnie w polskiej polityce; między innymi dlatego, że Warszawa usiłuje zdobywać poparcie wyborców przy pomocy antyunijnych haseł.

W oczach TAGESZEITUNG Polska prezentuje się niczym mamut, zastygły w lodzie ery komunistycznej. Tak jakby wojna dopiero co się skończyła i przemoc i wypędzenie były nadal na porządku dziennym - pisze. Dobrze by było, gdyby kanclerz Angeli Merkel udało się przekonać polskiego premiera, że historyczne zaszłości nie są szczególnie produktywną płaszczyzną, na której można by budować wzajemne stosunki - uważa TAGESZEITUNG.