1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prezydent Andrzej Duda w Berlinie na obchodach upadku muru

9 listopada 2019

Prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Berlinie z okazji 30. rocznicy upadku muru berlińskiego oddał też hołd polskim ofiarom III Rzeszy zamordowanym w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.

Na uroczyste obchody 30 rocznicy upadku muru berlińskiego zaproszeni zostali prezydenci państw Grupy Wyszehradzkiej
Na uroczyste obchody 30 rocznicy upadku muru berlińskiego zaproszeni zostali prezydenci państw Grupy WyszehradzkiejZdjęcie: Reuters/A. Hilse

Prezydent RP Andrzej Duda uczestniczył w sobotę na zaproszenie prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera w centralnych obchodach 30. rocznicy upadku muru berlińskiego – symbolu zimnej wojny i podziału świata na demokratyczny Zachód i komunistyczny Blok Wschodni. 

Uznanie dla V4 za wkład w obalenie komunizmu

Prezydent Niemiec uhonorował w szczególny sposób wkład Polaków, Czechów, Słowaków i Węgrów w przezwyciężenie żelaznej kurtyny i zjednoczenie kraju.

– Bez odwagi i woli wolności Polaków i Węgrów, Czechów i Słowaków pokojowe rewolucje w Europie Wschodniej i zjednoczenie Niemiec nie byłyby możliwe – powiedział Steinmeier pod pomnikiem upamiętniającym zasługi Grupy Wyszehradzkiej (V4) w przezwyciężeniu komunizmu. 

Wkład narodów środkowoeuropejskich nazwał „wielkim historycznym osiągnięciem”.  – Wszyscy wspólnie wspominamy te wydarzenia, dzięki którym dziś możemy powiedzieć, że na szczęście jesteśmy w Europie zjednoczeni – dodał prezydent RFN.

Pomnik „Die Kauernde, sich aufrichtend” („Powstająca z klęczek”) jest usytuowany w pobliżu Miejsca Pamięci Mur Berliński przy Bernauerstrasse, centralnego miejsca rocznicowych obchodów. Prezydent Niemiec złożył przy nim kwiaty razem z zaproszonymi na uroczystość głowami państw V4: Zuzaną Caputovą (Słowacja), Milošem Zemanem (Czechy), Janosem Aderem (Węgry) i prezydentem Polski Andrzejem Dudą.

Pomnik powstał w lecie 2017 roku z inicjatywy fundacji Adalbert-Stiftung z Krefeld.  Prezes Fundacji Hans Suessmuth powiedział Deutsche Welle, że wkład Polaków i innych narodów środkowoeuropejskich w zwycięstwo nad komunizmem jest nadal niedoceniany. – Celem pomnika jest przypomnienie o odwadze, bohaterstwie i zasługach – zaznaczył Suessmuth, mąż byłej przewodniczącej Bundestagu Rity Suessmuth. 

Adalbert to używane w Niemczech drugie imię św. Wojciecha - czeskiego apostoła Węgier i Polski, który w 997 roku poniósł śmierć męczeńską w Prusach. Jak podkreślił Suessmuth, jego fundacja pragnie zwrócić uwagę na duchowe wartości reprezentowane przez Polskę i pozostałe kraje Wyszehradu. 

Protesty od lat 50

–To miejsce symboliczne, gdzie dziś na pamiątkę tamtych dramatycznych dla nas lat, kiedy świat i Europa były podzielone na część wschodnią i zachodnią, kiedy my jako naród i jako państwo znajdowaliśmy się (…) w sowieckiej strefie wpływów, czcimy pamięć upadku żelaznej kurtyny – powiedział prezydent RP Andrzej Duda dziennikarzom. 

Podkreślił jednocześnie, że upadek muru „nie był wydarzeniem, które nastąpiło bez przyczyny”, lecz skutkiem protestu, który trwał przez dziesięciolecia. Wspomniał o protestach robotniczych w Berlinie Wschodnim w 1953 roku o powstaniu węgierskim w 1956 roku,  protestach w Polsce w latach 1968, 1970 i 1976 oraz powstaniu Solidarności w 1980 roku.

Za punkt zwrotny prezydent Duda uznał lata 1988/1989 - okrągły stół i czerwcowe wybory, w których Polacy „powiedzieli «nie» komunistom”. Wydarzenia w Polsce uruchomiły jego zdaniem ciag wydarzeń w innych krajach – na Węgrzech, w Czechosłowacji, a na końcu w NRD, co doprowadziło do upadku muru w Berlinie, który był „symbolicznym momentem upadku żelaznej kurtyny”.

– Dzisiaj jesteśmy razem w Unii Europejskiej, jesteśmy członkami NATO, wspólnie wspominamy tamten czas, tych którzy polegli, próbując przedostać się na Zachód, zastrzeleni przez komunistyczne służby NRD, komunistycznego niemieckiego państwa – mówił Andrzej Duda.

– Odczuwam dumę, że to my jesteśmy tym pokoleniem, które przyczyniło się do upadku muru berlińskiego –podkreślił.

Prezydent Andrzej Duda odwiedził były niemiecki obóz koncentracyjny SachsenhausenZdjęcie: DW/J. Lepiarz

Wizyta w KL Sachsenhausen – hołd dla ofiar III Rzeszy

Po południu prezydent Duda odwiedził Miejsce Pamięci i Muzeum KL Sachsenhausen, gdzie złożył  wiązankę kwiatów przy tablicy poświęconej pamięci 183 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego i innych wyższych uczelni Krakowa, aresztowanych podstępnie w listopadzie 1939 roku w ramach „Sonderaktion Krakau” i wywiezionych do niemieckiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen.

– Wielu z nich straciło życie - zostało pomordowanych, czy też pomarło - powiedział prezydent. –To jest takie miejsce, które stanowi szczególną bliznę na ciele naszego narodu, właśnie przez to, że tutaj była mordowana, była więziona polska inteligencja – podkreślił.

Duda przypomniał, że podobnych zbrodni na polskich elitach dokonali Sowieci, mordując oficerów w Katyniu i innych miejscach. To był „ten sam cel, eksterminacja polskiego narodu poprzez wycięcie jego najcenniejszych tkanek” – zaznaczył.

– Pochylamy dzisiaj głowę przed ich bohaterstwem, pochylamy głowę przed ich męczeństwem, składamy im wszystkim hołd – powiedział prezydent RP. 

Na zakończenie wspomniał, że właśnie 9 listopada 1940 roku, w obozie koncentracyjnym KL Sachsenhausen dokonano pierwszej zbiorowej egzekucji na Polakach. Właśnie w tym dniu, 79 lat temu, na terenie obozu rozstrzelano 33 polskich więźniów.