1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PanoramaWłochy

Problem z psimi odchodami. Południowy Tyrol ma na to sposób

Alexandra Jarecka opracowanie
24 stycznia 2024

Moment nieuwagi przy chodzeniu i but ląduje w psiej kupie. Południowy Tyrol znalazł rozwiązanie. Wszystkie psy muszą mieć test DNA.

Południowy Tyrol wprowadził ustawę przeciwko psim kupom
Południowy Tyrol wprowadził ustawę przeciwko psim kupomZdjęcie: James Speakman/empics/picture alliance

Dzisiaj kolej na szorstkowłosą jamniczkę Dolly. Bez protestu pozwala lekarce weterynarii Karin Vonmetz wetknąć w pysk wacik, który trzeba kilka razy obrócić i po wszystkim. Teraz także DNA Dolly trafia do bazy danych, by ułatwić walkę z psimi odchodami w przestrzeni publicznej włoskiego miasta Bolzano.

W Południowym Tyrolu od początku roku obowiązuje ustawa, mająca zaradzić problemowi niesprzątania psich odchodów w tej włoskiej prowincji. – Ustawa nakłada na właścicieli psów obowiązek przedstawienia testu DNA czworonogów – mówi radny prowincji Anton Schuler z Południowotyrolskiej Partii Ludowej.

Dane genetyczne wszystkich 40 tysięcy zarejestrowanych w Południowym Tyrolu psów zostaną wprowadzone do bazy danych. Dzięki temu w przyszłości będzie można ustalić, do którego psa należy kupa na chodniku. A władze będą mogły nałożyć grzywny na właścicieli.

Efekt odstraszania

– Efekt odstraszania będzie ogromny – mówi Anton Schuler, który uznawany jest za twórcę tej ustawy. Ponieważ każdy będzie wiedział, że jeśli zostawi psie odchody na ziemi lub weźmie je w torbkę i wrzuci za najbliższy ogrodzenie, prawdopodobieństwo złapania go będzie stosunkowo wysokie.

W ubiegłym roku w samym tylko mieście Bolzano zarejestrowano 400 zgłoszeń mieszkańców zirytowanych psimi odchodami na ulicach. Pracownicy Urzędu Higieny wyruszyli w teren, ale prawie nigdy nie udało się ustalić właścicieli psów. W przyszłości pracownicy urzędu będą pobierać próbki psich kup i porównywać je z próbkami DNA w bazie danych. Zidentyfikowani właściciele psów zostaną ukarani grzywną.

Mieszkańcy Bolzano w Południowym Tyrolu skarżą się na zanieczyszczone psimi odchodami uliceZdjęcie: Ulrich Wagner/picture alliance

Jest sprzeciw

Ale wobec nowej ustawy przeciwko psim odchodom istnieje również protest. – Sama jestem właścicielką psa – mówi obrończyni zwierząt Sonja Meraner i zapowiada, że nie weźmie udziału w teście. Przewodnicząca stowarzyszenia „Südtiroler Tierparadies hilft” (Południowotyrolski raj zwierząt pomaga) podkreśla, że sprzeciwia się ustawie i obowiązkowi pobierania próbek DNA, gdyż uważa to za bezsensowne. Między innymi krytykuje fakt, że tylko psy zarejestrowane w Południowym Tyrolu muszą poddać się testowi DNA. Psy turystów lub właścicieli z sąsiedniej prowincji Trydent nie są objęte tym obowiązkiem. – Ale widzę też wystarczającą liczbę psów turystów, które załatwiają się i często ich odchody leżą niesprzątnięte – relacjonuje Sonja Meraner. 

Obrończyni zwierząt, która jest także aktywna w Partii Wolnościowców (Partei der Freiheitlichen), zorganizowała petycję online i zapowiada zbiorowy pozew przeciwko ustawie. Nowa regulacja mogłaby również skutkować tym, że właściciele psów rezygnowaliby z rejestracji swoich zwierząt lub podawali, że te nie żyją. – Ale potem widzisz takiego dwa dni później spacerującego z psem – mówi aktywistka. Między innymi obawia się, że może to spowodować problem ze zbłąkanymi psami w Południowym Tyrolu.

Niekompletne dane

Władze prowincji w Bolzano dały wszystkim właścicielom psów dwa lata na okres przejściowy. Jednak do tej pory test DNA został przeprowadzony tylko u około 10 tysięcy czworonogów, czyli około jednej czwartej wszystkich zarejestrowanych w Południowym Tyrolu.

– Niektórzy być może myśleli, że zapowiadana od dwóch lat ustawa nie zostanie wprowadzona – mówi radny Anton Schuler. Ale wraz z wejściem w życie ustawy na początku roku, sytuacja staje się poważna.

Zwierzęta – zapomniane ofiary wojny

02:20

This browser does not support the video element.

Aby ułatwić właścicielom psów pobieranie próbek, kilka gmin utworzyło publiczne punkty testowe, które mają wspierać gabinety weterynaryjne. Anton Schuler jest optymistyczny co do tego, że w niedalekiej przyszłości uda się zarejestrować większość psów. Jak podkreśla ustawa przeciwko psim odchodom nie kosztuje podatników ani grosza.

Na nowe przepisy wystarczyło jedynie utworzenie kolejnej kolumny w już istniejącej bazie danych dotyczącej psów. Koszty pobrania próbki DNA wynosi 65 euro i pokrywają go właściciele psów. Osobom, które odmówią zarejestrowania danych genetycznych swojego psa, grozi kara do 1 064 euro. Jak dotąd żadna kara nie została nałożona, gdyż właścicielom psów, którzy zalegają z testami, dano jeszcze kilka tygodni czasu.

Nieoczekiwany rezonans

Według Antona Schulera, inne regiony i miasta we Włoszech, między innymi Genua, już wyraziły zainteresowanie modelem z Południowego Tyrolu. Również rząd w Rzymie śledzi rozwój sytuacji i rozszerzył krajową bazę danych dotyczącą zwierząt domowych o punkt „próbka DNA”.

W Południowym Tyrolu wiele gmin, w tym na obszarach wiejskich, nalegało na przeprowadzenie testów DNA dla psów. Dzięki zebranym danym genetycznym łatwiej będzie również ustalić właścicieli psów, które atakują ludzi lub ranią zwierzęta gospodarskie. Zwolennicy ustawy zauważają ponadto, że psie odchody mogą powodować poważne problemy zdrowotne u krów.

(ARD/jar) 

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>