Fryderyk II a Polska
24 stycznia 2012W Polsce obchodzona w Niemczech hucznie 300. rocznica urodzin Fryderyka II wywołuje raczej smutne refleksje, niż entuzjazm. Monarcha, niewątpliwie zasłużony dla Prus, w równym stopniu był odpowiedzialny za wyrok na państwo, które stworzyło Prusy, jako świecką monarchię: na I Rzeczpospolitą. Początkowo nic nie wskazywało na szczęśliwą rękę Fryderyka - jego konflikt z ojcem, Fryderykiem Wilhelmem nieomal zaprowadził go na szafot. Fortuna okazała się łaskawa. Monarcha ledwo znający niemiecki, po śmierci ojca wstąpił na tron (1740) jako „król w Prusiech” by stać się po pierwszym rozbiorze (1772) Polski królem Prus. Ojcem nowoczesnego państwa i – zdaniem niektórych historyków – w efekcie grabarzem Niemiec.
Wielki gracz
Autor (napisanego po francusku, którym lepiej władał) dziełka Antimachiawell, w którym uzasadnia potrzebę napaści (tak podbił Śląsk i napadł na Saksonię) krok po kroku budował potęgę Prus kosztem sąsiadów. Bez względu na koszty. Zadłużony po uszy, kazał fałszować polską monetę, zalewając rynek efraimkami (bezwartościową monetą, fałszowaną przez Veitla Heinego Eprahima). Próby reform w Polsce napawały go odrazą. Tylko intelektualiści w służbie Prus cieszyli się w jego oczach uznaniem. Fryderyk II był inicjatorem i realizatorem planu rozbiorów Rzeczpospolitej. Plan powiódł się. W 1772 roku podpisano traktat rozbiorowy. W książce Historia mojego czasu Fryderyk pisał: „Prusy nie posiadały tytułu do zaboru polskiego Pomorza. Nie chciałbym udowadniać tęgości praw do tej ziemi”.
Fortuna kołem się toczy
Fryderyk, potomek Barbary Jagiellonki, realizował własną wizję państwa autorytarnego, zgodnie z duchem epoki, której był zakładnikiem. Wolności były dla niego bredniami. Na tej filozofii zasadza się II Rzesza, powstała pod przewodnictwem Prus w 1871 roku. Po początkowych sukcesach Prusy (i Niemcy poddane ich hegemonii) zaczęła opuszczać fortuna. Pierwsza Wojna Światowa przyniosła klęskę Niemcom, a dynastii wygnanie. Niemcy utraciły podbite ziemie na wschodzie i wszystkie kolonie. Przestały być mocarstwem. Upokorzone, stanęły w efekcie przed wyborem: komunizm, czy narodowy socjalizm. Doznały jednego, a w wyniku totalnej klęski, także i drugiego. Ale sentyment do Fryderyka dziwnym trafem pozostał.
Andrzej Paprzyca
red. odp.: Iwona D. Metzner