Producenci ciężarówek sceptycznie o napędzie elektrycznym
2 grudnia 2017Akumulator dla 40-tonowego samochodu ciężarowego ważyłby jakieś 10 ton – stwierdził Andreas Renschler z zarządu pojazdów transportowych koncernu VW podczas dyskusji panelowej w Monachium poświęconej e-mobilności. „A do tego akumlator byłby bardzo drogi" – dodał Lars Stenqvist z zarządu technicznego firmy Volvo. W przypadku autobusów 50 procent energii elektrycznej zimą zużywane jest na ogrzewanie – wskazał szef zarządu producenta ciężarówek i autobusów MAN Joachim Drees. Natomiast Henrik Henriksson, szef zarządu producenta samochodów transportowych Scania ironicznie skomentował zapowiedź amerykańskiej Tesli o podjęciu produkcji samochodów ciężarowych na napęd elektryczny, mówiąc że amerykański producent potrzebuje być może dopływu świeżej gotówki.
Producenci samochodów ciężarowych i autobusów byli jednak na forum w Monachium zgodni, co do tego, że napęd elektryczny w komunikacji i w miejskich autobusach szybko się pojawi. Natomiast w przypadku ciężkich samochodów transportowych na ostatnich kilometrach po mieście sens miałby, zdaniem Stenqvista, napęd hybrydowy. Aktualnie testowane są na niektórych odcinkach autostrad w Niemczech linie zasilające. Jednak w opinii ekspertów w transporcie dalekobieżnym długo przyjdzie poczekać na odejście od silnika spalinowego. Szef Iveco Pierre Lahutte oraz prezes Związek Przemysłu Samochodowego (VDA) Matthias Wissmann zasugerowali, że samochody ciężarowe mogłyby zamiast diesla tankować biometan lub paliwa syntetyczne.
Ostra krytyka pod adresem polityki transportowej Niemiec
Na forum w Monachium nie zabrakło też krytyki pod adresem niemieckiej polityki transportowej. Rząd federalny liczy się do 2030 r. ze wzrostem o 30 procent transportu towarów, a jednocześnie zamierza ograniczyć emisję dwutlenku węgla o 40 procent. Zdaniem Matthiasa Wissmanna „politycy powinni od czasu do czasu przemyśleć sprawę do końca”. – Olbrzymi wzrost ilości towaru i okazjonalne mało realistyczne cele utrudnią także współpracę w Europie – powiedział Wissmann. Andreas Renschler ostrzegł, że „dojdzie do eksplozji natężenia ruchu oraz przewozów towarowych”. Cyfryzacja i tworzenie sieci giełd frachtowych oraz wszystkich samochodów ciężarowych stałyby się kluczem do lepszego i bardziej wydajnego wykorzystania transportu. Jednak problem w tym, że brak jest w Niemczech digitalnej infrastruktury. – Mówimy o mobilnej sieci 5G, a nie mamy jeszcze stabilnej sieci internetowej 3G – krytykuje Andreas Renschler dodając, że „autostrady muszą być także autostradami danych”. Inne kraje są o wiele dalej. Niemcy mają sporo do nadrobienia w przypadku dróg, szyn kolejowych i lotnisk.
Alexandra Jarecka/dpa