1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prognozy: niemiecka gospodarka wychodzi z dołka

15 kwietnia 2010

Po największym załamaniu po wojnie gospodarka Niemiec wychodzi na prostą. Rynek pracy, mimo wcześniejszych obaw ekspertów, radzi sobie zaskakująco dobrze. Czołowe instytuty badawcze przedstawiły prognozy na 2010.

Inwestorzy dostają pozytwny sygnał: gospodarka wychodzi z dołka
Inwestorzy dostają pozytwny sygnał: gospodarka niemiecka wychodzi z dołkaZdjęcie: AP

Najnowsze wyniki prognoz czołowych niemieckich instytutów badań nad gospodarką DIW oraz IFW z Kilonii brzmią nieźle: Niemcy mają wzrost gospodarczy: 1,5 procent w 2010 roku (liczonym jako zwiększenie rocznej produkcji i jednocześnie sprzedaży dóbr i usług w kraju, w skali rocznej) i 1,4 proc w 2011. Na czwartkowej (15.04) konferencji prasowej Klaus Jürgen Gern z instytutu IFW mówi nawet o „lekkim wzroście zatrudnienia w 2010”.

Optymizm w cuglach

Niemiecka gospodarka budzi sięZdjęcie: dpa

Minister niemieckiej gospodarki, Rainer Brüderle (FDP), mimo zaskakująco pozytywnych prognoz, ostrzega opinię publiczną przed zbytnim optymizmem: „Oczywiście trendy są pozytywne, ale nie powinniśmy popadać w euforię” - powiedział Brüderle w czwartek (15.04) w Berlinie. „Licząc lekką ręką potrzebujemy dwóch, trzech lat, by osiągnąć poziom z 2008 roku”. We wiosennych prognozach instytuty IFW i DIW również wyraźnie sugerują: struktura budżetu centralnego będzie się pogarszać. Koalicyjne plany obniżki podatków eksperci z góry skazują na porażkę i mówią: „to czysta abstrakcja”. Brüderle dokłada jeszcze jeden kontrargument: „Nie możemy zapominać o tym, że impulsem dla wzrostu niemieckiej gospodarki był eksport”.

Sceptycy tłumaczą eksportem wzrost gospodrczy w Niemczech. Szkopuł w tym, jak ożywić popyt wewnętrznyZdjęcie: picture alliance / dpa

Minister krytycznie wyraził się również w sprawie ewentualnego przedłużeniu modelu pracy w ograniczonym wymiarze godzin - „skutecznego narzędzia w walce ze wzrostem bezrobocia, ale tylko i wyłącznie w kryzysie” - powiedział minister w czwartkowym magazynie niemieckiej telewizji publicznej ARD. Dalsze stosowanie tych regulacji, zdaniem Brüderle, spowoduje opóźnienie niezbędnych niemieckiej gospodarce procesów restrukturyzacyjnych. Mimo stabilizacji rynku pracy "z tematem zatrudnienia w skróconym wymiarze godzin należy obchodzić się bardzo roztropnie” - powiedział. „To będzie olbrzymi błąd, jeżeli przez odłożenie planów restrukturyzacyjnych stracimy szansę na zdrowy rozwój gospodarczy" - dodał niemiecki minister.

Pani minister wychodzi przed szereg

Tym bardziej zaskakujące są zamiary minister pracy Ursuli von der Leyen (CDU), która - wg środowej informacji ministerstwa - planuje przedłużenie modelu skróconego wymiaru zatrudnienia do końca 2012 roku. Według wcześniejszych ustaleń miał on obowiązywać jedynie do końca 2010 roku. „To zaskakujące” - mówi minister gospodarki - „że pani minister właśnie teraz wychodzi z takim pomysłem”. W kręgach rządowych mówi się, że dyskusje - o ile w ogóle - miały mieć miejsce dopiero latem. Brüderle nie ma jednak zamiaru „torpedować” Ursuli von der Leyen, a rząd ma wspólnie dyskutować pro i kontra. Jedno jest pewne: niemiecka gospodarka potrzebuje mocnego impulsu. Być może poprzez obniżkę podatków, której musi towarzyszyć „solidna polityka budżetowa” - sugeruje minister gospodarki.


AFP / DPA / Reuters / Agnieszka Rycicka

red. odp. Jan Kowalski