Projekty rządu Niemiec ws. migracji. Ostra reakcja opozycji
29 maja 2025
Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt, rząd koalicjjny CDU/CSU i SPD zatwierdził w środę (28.05.2025) zniesienie procedury przyśpieszonego nadania obywatelstwa („turbonaturalizacja”) dla szczególnie dobrze zintegrowanych imigrantów. Dotychczas mogli oni uzyskać niemieckie obywatelstwo już po trzech latach pobytu. W pozostałych kwestiach ustawa o obywatelstwie przyjęta przez rząd koalicyjny Olafa Scholza pozostaje jednak bez zmian. Oznacza to, że o obywatelstwo Niemiec można starać się po pięciu latach pobytu.
Łączenie rodzin
Rząd ustalił także nowe regulacje ws. łączenia rodzin w przypadku osób posiadających tzw. status ochrony uzupełniającej. Są to osoby nieposiadające azylu, ani ochrony uchodźczej, ale mogą pozostać w Niemczech, ponieważ w krajach pochodzenia grozi im np. prześladowanie polityczne, tortury lub kara śmierci. Do tej grupy należy wielu uchodźców z krajów ogarniętych wojną domową.
Łączenie rodzin było dotychczas ograniczone do bliskich krewnych, czyli małżonków, zarejestrowanych partnerów i małoletnich dzieci. Teraz osoby objęte ochroną uzupełniającą nie będą mogły sprowadzać członków rodziny do Niemiec przez pierwsze dwa lata pobytu. Do tej pory z tej możliwości korzystało do 1000 osób miesięcznie.
Według szefa niemieckiego MSW zawieszenie łączenia rodzin spowoduje nie tylko to, że członkowie rodzin nie będą mogli dołączyć. Również mniej osób zdecyduje się na podróż do Niemiec, ponieważ będą wiedziały, że ich rodziny nie będą mogły do nich dołączyć. Według Dobrindta wyjątki od zakazu łączenia rodzin mają być dopuszczalne jedynie w szczególnych przypadkach – na przykład w sytuacji pilnej potrzeby medycznej.
Ostra krytyka ze strony opozycji
Projekty nowego rządu spotkały się z ostrą krytyką. Przewodnicząca grupy parlamentarnej Zielonych Katharina Dröge, uznała zawieszenie łączenia rodzin za bezlitosną decyzję. Powiedziała w radiu Deutschlandfunk, że łączenie rodzin jest jedną z niewielu legalnych dróg dostępnych dla uchodźców. Rodzina jest również ważnym czynnikiem integracji.
Ewangelicka organizacja pomocowa Diakonie Deutschland również mówiła o „złym sygnale” dla osób, które chcą się integrować w Niemczech. – W praktyce istnieje również ryzyko, że krewni wybiorą nielegalne i niebezpieczne szlaki, aby dotrzeć do swoich rodzin – wyjaśniła dyrektor federalna Elke Ronneberger.
Według przewodniczącej Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK) Irme Stetter-Karp, odebranie rozdzielonym rodzinom perspektywy na ponowne połączenie jest „wysoce wątpliwym z punktu widzenia polityki integracyjnej”.
– To, co Dobrindt przedstawia jako zwrot w polityce migracyjnej, jest w rzeczywistości niczym innym jak odejściem od humanitaryzmu i praw człowieka – stwierdziła posłanka Lewicy Clara Bünger. Skrytykowała również zakończenie możliwości uzyskania przyśpieszonego obywatelstwa po trzech latach. Wg niej, uderza to w „ludzi, którzy od dawna angażują się w nasze społeczeństwo – poprzez język, pracę, edukację czy działalność wolontariacką”. Warunkiem przyspieszonego nadania obywatelstwa były dotąd „szczególne osiągnięcia integracyjne”, takie jak właśnie, jak zaangażowanie w działalność wolontariacką.
Bez poważnych konsekwencji
Przewodniczący Tureckiej Wspólnoty w Niemczech Gökay Sofuoglu nie spodziewa się, aby planowane wycofanie tzw. szybkiego nadania obywatelstwa pociągnęło za sobą poważne konsekwencje. Według Sofuoglu, naturalizacja „dotyczy niewielu osób” – powiedział w rozmowie z grupą medialną RND. Mimo to „szkoda” wycofania reformy, ponieważ szybkie nadanie obywatelstwa było „dodatkową motywacją” do zaangażowania się w działalność wolontariacką, na przykład w Czerwonym Krzyżu lub ochotniczej straży pożarnej.
„Oszukańcze pakiety”
Skrajnie prawicowa AfD skrytykowała projekty rządu nazywając je „oszukańczymi pakietami”. Jak wyjaśnił poseł Gottfried Curio, Dobrindt wycofał jedynie „turbonaturalizację” po trzech latach. Nie wycofuje jednak okresu oczekiwania, który również został skrócony z ośmiu do pięciu lat przez rząd SPD,FDP i Zielonych.
Jak podkreślił szef resortu spraw wewnętrznych, można było się spodziewać krytyki, jednak decyzje rządu były konieczne. Mając najwyraźniej na uwadze wysokie wyniki sondażowe AfD oraz debatę na temat zakazu działalności tej partii polityk CSU dodał: – Nie radzę reagować na wyniki wyborów, myśląc, że można zakazać pewnych nurtów politycznych. Trzeba je odsunąć od wpływu poprzez skuteczne rządzenie.
(AfP/jar)
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>