W krwi tak zwanych ozdrowieńców, czyli osób, które przeszły Covid-19, często nie ma przeciwciał ochronnych zwalczających koronawirusa. Wynika tak z badań przeprowadzonych w Berlinie przez Instytut Roberta Kocha (RKI).

Pod koniec ubiegłego roku Instytut zaczął zbierać dane od mieszkańców śródmieścia Berlina, które uchodziło za jedno z ognisk koronawirusa. Okazuje się, że u prawie połowy przebadanych dorosłych (48 proc.), którzy deklarowali, że przed rozpoczęciem badań otrzymali pozytywny wynik testu na Sars-Cov-2, nie wykryto obecności tak zwanych przeciwciał neutralizujących.

Nie oznacza to jeszcze, że osoby te nie mają żadnej odporności na koronawirusa – zastrzega RKI. Organizm człowieka dysponuje jeszcze innymi mechanizmami obronnymi. Wynik badań przemawia jednak za szczepieniami – powiedział szef RKI prof. Lothar Wieler. Jak dodał, nie jest niczym nietypowym, że przeciwciała koronawirusowe zanikają szybciej niż w przypadku innych wirusów.

Ciemna liczba zakażeń

Przeprowadzając badanie, Instytut Roberta Kocha chciał także uzyskać informacje na temat nieujawnionych infekcji koronawirusem. Badanie przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 2200 dorosłych mieszkańców śródmieścia Berlina. Wyrazili oni gotowosć do pobrania wymazów z gardła oraz próbek krwi.

Wymaz miał pomóc stwierdzić aktualną infekcję. W próbkach krwi szukano zaś przeciwciał neutralizujących.

W czasie badania wykryto 21 ostre infekcje wirusem Sars-Cov-2, co stanowiło około 1 procent badanych. To ponad dwa razy więcej niż liczba oficjalnie zgłoszonych infekcji wirusem na tym obszarze w czasie prowadzenia badania. Zdaniem autorów ta różnica nie jest jednak duża, pod uwagę dynamikę zachorowań w śródmieściu Berlina w tym okresie.

U 4,4 procent badanych stwierdzono antyciała świadczące o przejściu zakażenia koronawirusem. Antyciała neutralizujące, zwalczające wirusa, wykryto jednak tylko u 2,4 procent badanych.

Łącznie badanie wykazało, że około 5 procent badanych uczestników było chorych na Covid albo przeszło już zakażenie.

(DPA/szym)