1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przedsiębiorczy Polacy

Róża Romaniec, Deutsche Welle Berlin.4 września 2007

W Berlinie zarejestrowanych jest ponad cztery tysiące polskich firm oraz kilkuset polskich rzemieslników. To najszybciej rosnąca grupa etniczna wśród przedsiębiorców w Berlinie.

W branży budowlanej działa w Niemczech wiele polskich firm
W branży budowlanej działa w Niemczech wiele polskich firmZdjęcie: BilderBox

Przed wejściem Polski do Unii Europejskiej było ich tylko 500, dzisiaj jest ich w stolicy Niemiec co najmniej osiem razy więcej: budowlańcy, handlowcy, rzemieślnicy, przewoźnicy – wachlarz polskich ofert i branż jest szeroki.

- Moda, zdrowie, turystyka, opieka nad osobami starszymi, transport Niemców do sanatoriów do Polski i z powrotem - wylicza dochodowe branże Michał Gałczyński, młody przedsiębiorca i doradca gospodarczy w Berlinie.

Wzrost liczby usług związanych ze zdrowiem potwierdza także Dorota Thiel-Jankiewicz z berlińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej:

- Jest to rzeczywiście najszybciej rozwijająca się w Berlinie branża. Połączenie polskiej oferty medycznej z pobytami sanatoryjnymi i usługami dentystycznymi kwitnie - mówi.

Turystyka medyczna do Polski to dochodowy interesZdjęcie: AP

Załeży nam na Polakach

Liczba polskich przedsiębiorców w Berlinie rośnie szybciej niż innych grup etnicznych. Nic więc dziwnego, że Izba Przemysłowo-Handlowa chce tą grupę zainteresować swoją ofertą. Tym bardziej, że inaczej, niż w Polsce, w Niemczech każdy zarejestrowany przedsiębiorca ma obowiązek być członkiem izby. A to wiąże się z kosztami - składka wynosi od stu do kilku tysięcey euro rocznie. Kto nie ma wysokich dochodów może być w pierwszych dwóch latach zwolniony lub płacić mniej. Jednak przychodzi taki moment, kiedy i mało dochodowe firmy muszą uiścić pewną sumę.

- Spośród 255 tysięcy firm w Berlinie 4000 pochodzi z Polski. Większość z nich to małe przedsiębiorstwa, często jedno- lub dwuosobowe firmy handlowe, ale to nie ma znaczenia. Także one mogą korzystać z naszych usług. Zależy nam na tym, by polskich przedsiębiorców bardziej zintegrować z berlińską gospodarką. Mało który polski przedsiębiorca zdaje sobie sprawę, że może u nas otrzymać bezpłatne doradztwo prawne, że pomagamy w rozwiązywaniu problemów jak również posiadamy specjalny oddział, który przejmuje łagodzenie sporów z klientami czy partnerami biznesowymi. Na razie Polacy należą do tych grup, które najrzadziej zwracają się do nas o pomoc i to chcielibyśmy zmienić - mówi Julia Ekay, odpowiedzialna za współpracę z polskimi firmami w berlińskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej.

Zdjęcie: AP

O polskich przedsiębiorców stara się jednak nie tylko Izba Przemysłowo-Handlowa, lecz także inne organizacje i instytucje w Berlinie. Na nowych członkach zależy również najstarszej polonijnej organizacji gospodarczej w stolicy Niemiec.

- Latami mieliśmy ponad 100 członków, ale niestety w ostatnich latach wielu bardzo aktywnych członków wróciło do Polski, gdzie dostrzegli duże szanse na rozwój. Straciliśmy praktycznie co czwartego członka. Dlatego mamy nadzieję, że teraz uda nam się pozyskać nowych i namówić ich do współpracy oraz zaangażowania w tworzenie polskiej wspólnoty biznesowej w Berlinie. Jest zainteresowanie i mam nadzieję, że pozyskamy trochę nowych twarzy w naszych szeregach - mówi Jacek Barełkowski, przewodniczący Stowarzyszenia Polskich Kupców i Przedsiębiorców.

Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej spowodowało lawinowy wzrost rejestracji polskich firm w NiemczechZdjęcie: European Communities

Czekamy na pieniądze z Warszawy

Także wydział promocji przy Ambasadzie Polskiej w Berlinie zainteresowany jest integracją polskiego środowiska gospodarczego, tak, by wkrótce mogła powstać w Niemczech również Polska Izba Gospodarcza. Na razie sprawa Izby stoi w miejscu.

- Wiąże się to głównie z finansami. Polskie ministerstwo gospodarki obiecuje, że w przyszłym roku wreszcie znajdą się na to pieniądze. Mamy nadzieję, że do tego dojdzie, bo na razie przedsiębiorstwa nie są w stanie same udżwignąć takiej instytucji - mówi Tomasz Urbański, jeden z inicjatorów pomysłu Polskiej Izby Gospodarczej i pierwszy sekretarz w wydziale ekonomicznym przy Ambasadzie Polskiej w Berlinie.

Obietnice, że pieniądze się znajdą, słychać już od co najmniej trzech lat. Jak dotąd nic z tego nie wyszło. Na działalność polskiej izby gospodarczej w Niemczech z siedzibą w Berlinie potrzeba wstępnie około miliona euro rocznie.