1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przyszłość motoryzacji: sharing i pojazdy autonomiczne

Chris Cotrell / Andrzej Pawlak30 maja 2015

Elektromobilność i samochody autonomiczne były głównym tematem obrad tegorocznego kongresu ITF w Lipsku. Mówiono też o modelu konsumpcji zbiorowej w ruchu miejskim.

Deutschland Elektromobilität Symbolbild Tankstelle für Elektroautos
Zdjęcie: imago/H. Galuschka

Międzynarodowe Forum Transportu (ITF) jest międzyrządową organizacją skupiającą 57 krajów członkowskich (w tym Polskę) i pełni rolę centrum strategicznego globalnej polityki transportowej w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju z siedzibą w Paryżu. Na tegorocznym kongresie ITF w Lipsku w dniach 27-29 maja jego uczestnicy dyskutowali o nowych trendach w motoryzacji, ze szczególnym uwzględniemiem rozwoju elektromobilności i przyszłości samochodów autonomicznych. Dużo uwagi poświęcono także modelowi wspólnej konsumpcji (sharing economy) w transporcie publicznym i w ruchu miejskim.

Co nam przyniesie przyszłość?

Specjaliści z zakresu handlu, rozwoju infrastruktury i turystyki dyskutowali w Lipsku z ekspertami z przemysłu motoryzacyjnego i inżynierii ruchu o najbardziej prawdopodobnym z jednej i najbardziej pożądanym z drugiej strony kierunku rozwoju transportu i komunikacji. Wielu z nich jest przekonanych, że paliwożerne i zanieczyszczające środowisko auta z silnikiem spalinowym już niedługo ustąpią miejsca, zwłaszcza w miastach, czystym samochodom elektrycznym i inteligentnym pojazdom autonomicznym. Nie wszyscy jednak podzielają tę opinię.

Wyniki badań studyjnych nie są jednoznaczne. Z ekspertyzyzy Boston Consulting Group (BCG), dużej, międzynarodowej firmy doradztwa strategicznego, uznawanej za jedną z najważniejszych na świecie w dziedzinie szeroko pojętego konsultingu, wynika, że w Niemczech pierwsze samochody autonomiczne, zdolne poruszać się samodzielnie i bezpiecznie w każdych warunkach drogowych, pojawią się na autostradach już w roku 2017, a w roku 2020 także w ruchu miejskim. Pięć lat później, a więc w roku 2025, będą stanowić codzienny obrazek na niemieckich drogach. Największe szanse daje im się w dojazdach do pracy. Takie auta pełniłyby rolę elektrycznych taksówek bez kierowcy, użytkowanych wspólnie przez kilka osób.

BMWi3 na prezentacji w Nowym Jorku

Teoretycznie jest to oczywiście możliwe. Praktycznie też, co udowodnił obecny na kongresie w Lipsku niemiecki minister transportu Alexander Dobrint, który dojechał na miejsce obrad elektrycznym, autonomicznym BMW i3. Jak powiedział po tej przejażdżce samochodem bez kierowcy: "Jest to wyraźny sygnał, świadczący o dużych zmianach w masowej mobilności".

Na pewno szykują się duże zmiany

Przemysł samochodowy szykuje się na nowe czasy. Firma Audi pokazała w Lipsku wizję samochodowego kokpitu nowej generacji "James 2025". Choć nie był to wcale gotowy prototyp samochodu autonomicznego, tylko pozbawiony kół kawałek przedniej części samochodu z deską rozdzielczą i przednimi fotelami, wzbudził on ogromne zainteresowanie. Jak wyjaśnił Sebastian Hinzmann, inżynier z centrum badawczo-rozwojowego koncernu Volkswagena, do którego należy firma Audi, ten "kawałek samochodu przyszłości" bazuje na modelu Audi A6 i pokazuje, w jakim kierunku pójdzie rozwój aut klasy wyższej.

Tak wygląda "James 2025", wizja autonomicznego auta bliskiej przyszłościZdjęcie: picture-alliance/dpa

Mówiąc najkrócej, będą to pojazdy zdolne wyręczyć we wszystkim kierowcę, o ile tylko ten sobie tego zażyczy. Wystarczy nacisnąć dwa guziki na desce rozdzielczej, aby uruchomić autopilota "Jamesa 2025". Część kierownicy chowa się wtedy w desce rozdzielczej. Pozostaje coś, co przypomina wolant w samolocie. Po to, aby kierowca mógł w każdej chwili przejść na ręczne sterowanie. O ewentualnych zagrożeniach i aktualnej sytuacji na drodze informuje go ekran dotykowy. Kierowca widzi go zajmując półleżącą pozycję w fotelu, który odjeżdża do tyłu w chwili, w której kierownica zamienia się w wolant.

Firma Audi zakłada, że tę technologię będzie można zastosować w roku 2017 w nowym, flagowym Audi A8. Przechodzi ona w tej chwili intensywne próby podczas jazdy na odcinku autostrady w Bawarii. Rolę królika doświadczalnego pełni "wypasiony" egzemplarz Audi A7, nazwany przez jego konstruktorów "Jack".

Czy zdolne do samodzielnej jazdy Audi A8 znajdzie nabywców? Zobaczymy. Jedno jest pewne: niezależnie od tego, w jakim kierunku pójdzie rozwój motoryzacji, zmiany są nieuchronne. Bill Ford, prawnuk sławnego Henry'ego Forda i obecny prezes rady nadzorczej koncernu Forda powiedział w wywiadzie dla agencji prasowej Bloomberg L.P., że koncern nie utrzyma się na rynku w ciągu następnych stu lat z samej tylko produkcji i sprzedaży samochodów osobowych i ciężarowych. W co zatem Ford gotów jest zainwestować dodatkowo? Próżno oczekiwać odpowiedzi na takie pytanie, bo strategia rozwoju jest najpilniej strzeżoną tajemnicą każdej firmy, ale obrady w Lipsku mogą dać pewną wskazówkę w tej materii.

Czy elektromobilność zawita do miast

Obok kwestii technicznych w Lipsku dużo mówiono o perspektywach urzeczywistnienia modelu wspólnej konsumpcji w ruchu miejskim. "Gdyby dało się usunąć z miast wszystkie samochody prywatne i autobusy i zostawić w nich tylko metro oraz autonomiczne samochody o napędzie elektrycznym, wtedy do pełnego zaspokojenia potrzeb wystarczyłaby nam jedna trzecia liczby pojazdów będących obecnie w ruchu i tylko 10 procent obecnej powierzchni parkingowej", twierdzi dyrektor naczelny Międzynarodowego Forum Transportu Jose Viegas.

Ekonomista, specjalizący się w problemetyce transportu i komunikacji publicznej, Philippe Crist, nie zgadza się z taką opinią. Nie wątpi, że realizacja tak radykalnej koncepcji transportu miejskiego, w oparciu o ideę wspólnego użytkowania elektrycznych pojazdów autonomicznych i metra, doprowadziłaby do zmniejszenia zapylenia i tłoku na drogach, ale jego zdaniem nie da się przewidzieć jednoznacznie przyszłości motoryzacji bez uwzględnienia trudnych do uchwycenia postaw konsumentów oraz nowinek technicznych, które mogą im przypaść do gustu.

Z ręką na sercu: ilu z nas marzy o takim samochodzie elektrycznym, jak ten i-Road firmy Toyota?Zdjęcie: Reuters/T. Peter

Na świecie użytkuje się ok. 21 mln samochodów o napędzie elektrycznym, ale tylko 0,5 mln z nich to pełnowartościowe pojazdy, mogące konkurować z samochodami z silnikiem spalinowym. Większość elektroaut stanowią małe samochodziki trójkołowe na baterię, popularne zwłaszcza w Chinach. I cóż z tego, skoro właśnie tam marzeniem niemal każdego kierowcy jest potężny SUV z silnikiem o mocy 500 KM?

"Nigdy nie uda się nam zastąpić samochodów z silnikiem spalinowym równowartościowym samochodem elektrycznym, bo ten rodzaj napędu rządzi się innymi prawami. Oba rodzaje aut mają swoje wady i zalety, ale nie są zamienne 1:1", twierdzi Crist. "Można jednak zakładać, że w miastach przyjmą się małe i lekkie samochody elektryczne", dodaje.

To samo dotyczy samochodów autonomicznych. "Część ekspertów twierdzi, że będą one używane tak samo jak samochody, którymi jeździmy w tej chwili, z tym, że w razie potrzeby oddamy kierownicę automatycznemu, samochodowemu pilotowi. Nie sądzę aby tak się stało i wolałbym się o to nie zakładać", mówi Philippe Crist. "Samochód autonomiczny nie jest ofertą dla każdego i jego użytkowanie, podobnie jak użytkowanie samochodów elektrycznych, też będzie wyglądało inaczej."

Chris Cotrell / Andrzej Pawlak