Według Rady Europy Niemcy mają „poważne deficyty" w ochronie kobiet przed przemocą. Problemy dotyczą m.in. nieodpowiedniej oceny ryzyka, nieprzyznawania nakazów ochrony oraz brak usług wsparcia i schronisk dla kobiet – wynika z pierwszego sprawozdania Grupy Ekspertów ds. Przeciwdziałania Przemocy wobec Kobiet i Przemocy Domowej (GREVIO), które zostało opublikowane w piątek w Strasburgu.

Eksperci krytykują brak krajowego planu działania, który przewiduje Konwencja stambulska o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Konwencja obowiązuje w Niemczech od 2018 roku.

Federalna minister ds. rodziny Lisa Paus (Zieloni) powiedziała, że analiza pokazała "gdzie jeszcze musimy się poprawić". Zapowiedziała utworzenie biura koordynacyjnego w rządzie federalnym, a także niezależnego obserwatorium. Organizacje pozarządowe żądają zaś więcej pieniędzy na schroniska dla kobiet.

W Berlinie tylko jedna poradnia dla ofiar gwałtu

Panel Rady Europy skrytykował fakt, że w Niemczech usługi ochrony i wsparcia kobiet są bardzo zróżnicowane pomiędzy krajami związkowymi, a nawet w ich obrębie. O ile na wsi brakuje specjalistycznej pomocy, to w miastach specjalistyczne ośrodki są bardzo oblegane. Berlin, liczący 3,7 mln mieszkańców, ma tylko jedną poradnię dla ofiar gwałtu. To sprawia, że poszkodowane kobiety muszą czekać średnio dwa miesiące na pierwszą poradę.

Eksperci krytykują również przypadki, w których ojcom stosującym przemoc przyznawano prawo do opieki lub prawo do odwiedzin bez wystarczającego uwzględnienia kwestii bezpieczeństwa kobiet lub dzieci. Często zdarza się, że nie są przyznawane nakazy ochrony. W niemieckim wymiarze sprawiedliwości utrzymują się „negatywne stereotypy dotyczące płci i odwrócenia ról sprawcy i ofiary" - czytamy w raporcie. Przemoc seksualna jest oceniana łagodniej, jeśli sprawcą jest obecny lub były partner.

Eksperci domagają się od władz Niemiec systematycznego badania zabójstw związanych z płcią. W sprawozdaniu wezwano do pilnej potrzeby lepszego szkolenia specjalistów, którzy mają kontakt z kobietami dotkniętymi przemocą.

Ulrich Schneider, szef zrzeszenia organizacji charytatywnych Paritaetischer Gesamtverband wyraził zaniepokojenie ustaleniami Rady Europy. Jak poinformował, w ciągu ostatnich dwóch dekad liczba kobiet dotkniętych przemocą domową ze strony partnera lub byłego partnera podwoiła się. W związku z nierównym rozłożeniem ofert pomocowych dla kobiet domaga się on prawnie wiążącego finansowania schronisk dla kobiet.

– Nie może być tak, że od regionu zamieszkania zależy, czy można się obronić przed bijącym partnerem – powiedział Schneider. Paritetischer Gesamtverband prowadzi 130 schronisk i 190 poradni dla kobiet.

(KNA/gsz)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>