1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rada NATO-Rosja. Co teraz zrobi Putin?

12 stycznia 2022

Sojusz Północnoatlantycki odrzuca żądania Moskwy wobec Ukrainy i flanki wschodniej. Ale oferuje rozmowy o kontroli zbrojeń i „środkach budowy zaufania”. Co zrobi Putin?

Rada NATO-Rosja
Rada NATO-Rosja w BrukseliZdjęcie: Alexey Vitvitsky/Sputnik/picture alliance/dpa

Rosjanie podczas posiedzenia Rady NATO-Rosja dzisiaj (12.01.2022) w Brukseli powtórzyli żądania, by Sojusz zagwarantował brak dalszego rozszerzania (Moskwie chodzi głównie o Ukrainę), a także wycofał siły z krajów flanki wschodniej, czyli również z Polski oraz krajów bałtyckich. Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, po zakończonych obradach powiedział, że wszyscy członkowie Sojuszu odrzucili żądania Moskwy.

– Wszyscy sojusznicy z NATO pryncypialnie i spójnie przedstawiali stanowisko, że nie ma zgody na próbę odtworzenia stref wpływów kontrolowanych przez supermocarstwa – relacjonował też wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz, który stał na czele polskiej delegacji w Brukseli.

Jednolite stanowisko

Również przecieki z sali obrad w kwaterze głównej NATO potwierdzają, że dzisiaj wszystkie trzydzieści krajów Sojuszu prezentowało bardzo jednolite stanowisko wobec rosyjskiej delegacji kierowanej przez Aleksandra Gruszkę, wiceszefa rosyjskiego MSZ.

– Na dzisiejszym posiedzeniu Rady NATO-Rosja potwierdziłam podstawowe zasady systemu międzynarodowego i bezpieczeństwa europejskiego: Każdy kraj ma suwerenne prawo do wyboru własnej drogi. Takie było dziś nasze wspólne stanowisko w NATO – poinformowała Wendy R. Sherman, zastępczyni sekretarza stanu USA.

Szef NATO Jens StoltenbergZdjęcie: Alexey Vitvitsky/Sputnik/picture alliance/dpa

Jens Stoltenberg ponadto ponownie ostrzegł Rosję, że nowa inwazja na Ukrainie będzie wiązać się z wielkimi kosztami dla Moskwy (chodzi o sankcje gospodarcze, finansowe i politycznie), a także zmusi Sojusz do poważnego rozważenia, czy wzmocnić obecność na flance wschodniej. W imieniu NATO zaproponował Rosji przyjęcie planu kolejnych spotkań, których celem byłby rozmowy o m.in. wzajemnej kontroli zbrojeń, w tym o obustronnych ograniczeniach rozmieszczania rakiet. Rosjanie jednak nie byli gotowi na takie porozumienie o dalszych negocjacjach.

– Ani nie przyjęli tej propozycji, ani jej nie odrzucili – relacjonował Jens Stoltenberg.

Złamanie przez Moskwę rosyjsko-amerykańskiego traktatu INF o zakazie pocisków średniego i bliższego zasięgu (od 500 do 5500 km) stało się powodem jego wypowiedzenia przez Amerykę za czasów prezydenta Donalda Trumpa.

– To przecież z powodu Rosji nie mamy już obecnie w Europie tej umowy, która była jednym z kamieni węgielnych kontroli zbrojeń – podkreślał Jens Stoltenberg po Radzie NATO-Rosja. NATO-wska strona „wyraziła zainteresowanie” przywróceniem pracy swego przedstawicielstwa w Moskwie (zamkniętego przez Rosjan) i rosyjskiego przy kwaterze głównej Sojuszu w Brukseli.

Co zdecyduje Putin?

Stanowisko bronione dziś przez cały Sojusz w rozmowach z Rosją było zgodne z linią negocjacyjną Ameryki z poniedziałkowych (10.01.2022) rozmów dwustronnych z Rosjanami w Genewie.

– Z trzech koszyków żądań wysuwanych przez Rosje (by NATO obiecało zaprzestać rozszerzania, by ograniczyło obecność wojskową na terytoriach członków przyjętych po 1997 roku i by powstrzymało się od innej obecności wojskowej, która miałaby zagrażać Rosji) Stany Zjednoczone są gotowe dyskutować tylko o trzecim komponencie. Trudno powiedzieć, czy to zadowoli Moskwę i gdzie można by znaleźć kompromis – tak genewskie rozmowy komentuje Kadri Liik z European Council on Foreign Relations.

O ile USA chcą ograniczyć obecne rozmowy do technicznych porozumień o kontroli zbrojeń, dla Rosji – jak tłumaczy Liik – jest to przede wszystkim próba przeformułowania całego europejskiego porządku bezpieczeństwa. Zdaniem Moskwy porozumienia o kontroli zbrojeń powinny wpisywać się w logikę nowo uzgodnionego porządku, a nie go zastępować. Jednak dziś NATO podkreślało w Brukseli, że Zachód nie chce tego scenariusza.

Co teraz zrobi prezydent Władimir Putin? Rosjanie nie komentowali spotkania Rady NATO-Rosja bezpośrednio po jej zakończeniu w Brukseli. Zdaniem wielu zachodnich dyplomatów, ale i rosyjskich analityków nawet wiceministrowie MSZ i MON reprezentujący Moskwę w rozmowach z Zachodem nie wiedzą, jakie rzeczywiste opcje gospodarz Kremla rozpatruje teraz w swym wąskim i hermetycznym kręgu doradców. Ponadto Putin nie pierwszy raz w relacjach z Zachodem gra bardzo mocnym podkręcaniem napięcia (od sfery militarnej po gospodarczą) oraz swą własną „nieprzewidywalnością”, by zasiać na Zachodzie podziały i w ten sposób spróbować wyszarpać jakieś ustępstwa.

Wendy R. Sherman, zastępczyni sekretarza stanu USAZdjęcie: Alexey Vitvitsky/Sputnik/picture alliance/dpa

Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energii (IEA), oskarżył dzisiaj Rosję o limitowanie dostaw gazu do Europy w czasie „podwyższonych napięć geopolitycznych”, sugerując, że Moskwa eskaluje kryzys energetyczny dla celów politycznych.

– Zwróciłbym uwagę, że dzisiejsze niskie przepływy rosyjskiego gazu do Europy zbiegają się z podwyższonymi napięciami geopolitycznymi dotyczącymi Ukrainy – powiedział Birol. Jego zdaniem Rosja celowo zatrzymuje co najmniej jedną trzecią gazu, który mogłaby wysłać do Europy.

Bez Unii przy stole

Dotychczasowy przebieg rozmów USA i NATO z Rosjanami nie potwierdza – przynajmniej na razie – obaw wschodnich członków NATO, jak Polska i kraje bałtyckie, że administracja Joe Bidena może być skłonna do jakichś ustępstw wobec Putina w nadziei, że będzie mogła swobodniej skupić się na Chinach.

– Jeśli teraz damy Putinowi ustępstwa, na pewno wróci po więcej. Rosja ma długodystansowy cel, by osłabić NATO, UE, Europę – tłumaczył przed paru dniami zachodnioeuropejski dyplomata w Sojuszu Północnoatlantyckim.

Rozmowom z Moskwą towarzyszy pewien dyskomfort po stronie instytucji Unii Europejskiej, która nie siedzi przy stole obrad. Wprawdzie większość krajów UE należy jednocześnie do NATO, ale unijny format oznaczałby silniejszą pozycję niektórych państw wobec stanowiska formułowanego przez Waszyngton w sprawie bezpieczeństwa europejskiego. Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji, niedawno wysłał list do ministrów spraw zagranicznych UE, przekonując, że „musimy być przy stole" w rozmowach USA-Rosja i że „naszym głównym celem powinno być zapewnienie zaangażowania UE w ten proces”. Borrell obiecał „pełną spójność i koordynację UE z NATO” przy formułowaniu europejskich propozycji dotyczących „kontroli broni konwencjonalnej oraz środków budowy zaufania i bezpieczeństwa”, ale i tak m.in. Polsce znacznie bardziej odpowiada obecna formuła rozmów na forum NATO i zdominowanych przez USA.

Sprawa żądań Moskwy oraz rosyjskiej eskalacji militarnej przy granicach Ukrainy będzie już w ten czwartek (13.01.2022) tematem obrad Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), której pracami w tym roku kieruje Polska. Jutro pierwsze posiedzenie za polskiej prezydencji poprowadzi Wiedniu minister Zbigniew Rau.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>