Sześć dni trwało wydobywanie ciężko rannego speleologa Johanna Westhausera. Była to jedyna w swoim rodzaju międzynarodowa akcja ratunkowa.
Reklama
Międzynarodowa ekipa ratunkowa w czwartek (19.06) o godz. 11.44 wydobyła na powierzchnię ciężko rannego w głowę speleologa Johanna Westhausera. Podczas wyprawy speleologicznej uległ on ciężkiemu urazowi czaszki, trafiony w głowę przez spadający kamień
"Ranny jest na powierzchni ziemi i otrzymuje pomoc lekarską"- podano w krótkim, pierwszym meldunku. U wyjścia z jaskini przygotowana była mobilna stacja ratownictwa i pomocy lekarskiej. Od momentu wypadku do wydobycia rannego na ziemię minęły 274 godziny.
Spektakularny ratunek z jaskini
W piątek (13.06.2014) specjaliści rozpoczęli wydobywanie ciężko rannego speleologa Johanna Westhausera. Jest to jedyna w swoim rodzaju międzynarodowa akcja ratunkowa. Tu pierwsze zdjęcia z jej przebiegu.
Zdjęcie: Markus Leitner/BRK BGL/dpa
Labirynt jaskiń
Od kilku dni siły ratunkowe wydobywają na powierzchnię ciężko rannego w głowę speleologa Johanna Westhausera. Ze zmierzoną głębokością 1148 metrów i ponad 19-kilometrową długością jaskinia w Untersberg, w regionie Berchtesgaden (część Alp Bawarskich), jest największą ze znanych jak dotąd jaskiń w Niemczech. Speleolodzy nazwali ją dlatego „Riesending” – „Kolubryna”.
Zdjęcie: BRK BGL
Pacjent zdolny do transportu
Kiedy w piątek 12 czerwca zespół ratunkowy dotarł do Johanna Westhausera, pierwszą prawdziwie dobrą wiadomością była informacja, że naukowiec jest przytomny i jego stan jest stabilny. Pięć dni po wypadku ratownicy mogli rozpocząć wydobywanie ciężko rannego na powierzchnię. Przed nimi była jeszcze bardzo długa droga.
Zdjęcie: BRK/Bergwacht Bayern/dpa
Rzut oka na jedyną swego rodzaju akcję
Dzięki kamerze na kasku ratownicy mogą przekazywać zespołowi na powierzchni aktualne zdjęcia a przy okazji spektakularne ujęcia obiegają świat. Dobrze rozpoznawalna: straszliwa ciasnota! Dla ratowników jest to, mimo wysoce nowoczesnego wyposażenia, logistyczne wyzwanie. W miarę możliwości Johann Westhauser został przygotowany przez lekarzy do transportu.
Zdjęcie: BRK/Bergwacht Bayern/dpa
Sobota, 14 czerwca 2014: siódmy dzień
Chwila odpoczynku. Ekipa ratownicza znajduje się w obrębie obozu V. Stan Westhausera jest – na szczęście – niezmiennie stabilny. W noszach czuje się dobrze, ma apetyt i pozdrawia nawet świat „na powierzchni”.
Zdjęcie: BRK/Bergwacht Bayern/dpa
Dzień ósmy: zespół dotarł do obozu IV
Tego dnia w jaskini i wejściu do niej przebywało około stu ratowników. Odcinek między postojem-obozem IV i III został już przygotowany do transportu pacjenta przez zespół Austriaków.
Zdjęcie: BRK/Bergwacht Bayern/dpa
Dzień dziewiąty: odpoczynek w obozie III
W poniedziałek, 16 czerwca 2014 o godz. 6:30 Westhauser dotarł do obozu III na głębokości 700 metrów. Chwila na odpoczynek. Około 40-50 ratowników – którzy w tym czasie nie są bezpośrednio zaangażowani w akcję – pracuje nadal nad przygotowaniem kolejnego odcinka transportu, od obozu III do wyjścia z jaskini.
Zdjęcie: Markus Leitner/BRK BGL/dpa
Dzień dziesiąty: na finiszu!
Ratownicy z Westhauserem dotarli do obozu II na głębokości blisko 500 metrów. Tam przygotowują się do dalszego transportu. Pogoda jest w miarę stabilna, ratownicy nie spodziewają się więc opóźnienia ze względu na kaprysy aury. O ile nie stanie się nic nieprzewidzianego, w czwartek, 19 czerwca ratownicy powinni dotrzeć z rannym speleologiem na powierzchnię.
Zdjęcie: Markus Leitner/BRK BGL/dpa
Dzień jedenasty: środa, 18. czerwca:
Ratownicy znajdują się tymczasem tuż przed obozem I – tym samym niespełna 400 metrów przed powierzchnią. Trudny odcinek – tak zwany salon pralniczy – zespół ratowniczy razem z rannym speleologiem pokonał bez szwanku.
Zdjęcie: bergwacht-bayern.de
8 zdjęć1 | 8
Bardzo trudne warunki
Ze zmierzoną głębokością 1148 metrów i ponad 19-kilometrową długością jaskinia w Untersberg, w regionie Berchtesgaden (część Alp Bawarskich), jest największą ze znanych jak dotąd jaskiń w Niemczech. Speleolodzy nazwali ją dlatego „Riesending” – „Kolubryna”.
Kiedy w piątek 12 czerwca zespół ratunkowy dotarł do Johanna Westhausera, pierwszą prawdziwie dobrą wiadomością była informacja, że naukowiec jest przytomny i jego stan jest stabilny. Pięć dni po wypadku ratownicy mogli rozpocząć wydobywanie ciężko rannego na powierzchnię. Ratownicy i lekarze pochodzili z Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Włoch i Kroacji.
Dzięki kamerom na kaskach ratownicy mogli przekazywać zespołowi na powierzchni aktualne zdjęcia, które obiegały cały świat. Dla ratowników akcja ta, mimo wysoce nowoczesnego wyposażenia, była logistycznym wyzwanie, ponieważ musieli nie tylko pokonać odległość; musieli transportować rannego przez bardzo wąskie szczeliny. Temperatura otoczenia wynosiła ok. 4 st. C.