Raport: dzieci bombardowane reklamami niezdrowej żywności
11 marca 2021
Dzieci korzystające z mediów każdego dnia oglądają reklamy słodyczy albo innych niezdrowych produktów – wynika z niemieckich badań.
Reklama
Postacie z komiksów pozdrawiają z opakowań cukierków, gwiazdy mediów społecznościowych urządzają konkursy w jedzeniu czipsów. Szacuje się, że dzieci w Niemczech każdego dnia oglądają średnio 15 reklam niezdrowej żywności.
To wynik raportu przygotowanego przez specjalistów z Uniwersytetu w Hamburgu. W związku z tym grupa lekarzy pediatrów, naukowców i związek kasy chorych AOK domaga się zakazania reklam tego typu skierowanych do najmłodszych.
Coraz więcej reklam
Dane wykorzystane do opracowanie raportu pochodzą sprzed wybuchu pandemii koronawirusa i odnoszą się do treści w telewizji i internecie. Naukowcy alarmują, że natężenie reklam telewizyjnych skierowanych do dzieci wzrosło o 29 procent w porównaniu z rokiem 2007.
– Firmy celowo zwiększyły presję reklamową wobec dzieci – skarży się Sigrid Peter ze Zreszenia Lekarzy Pediatrów. Jak mówi, wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, ile reklam fast foodu albo słodyczy oglądają ich dzieci każdego dnia. – Szkodliwe dla zdrowia skutki widzimy codziennie w naszych przychodniach – dodaje.
Specjaliści domagają się całkowitego zakazu reklam tego typu. – Nadszedł najwyższy czas, aby nałożyć na branżę ograniczenia – mówi Kai Kolpatzik z AOK. Jego zdaniem dobrowolne zobowiązania nic nie dają.
"Zakaz nie pomoże"
Centralne Zrzeszenie Niemieckiej Branży Reklamowej krytykuje formę raportu i odrzuca żądania zakazu reklam. Zrzeszenia przekonuje, iż otyłości wśród dzieci nie uda się zapobiec zakazując reklam. Większa odpowiedzialność powinna spoczywać na rodzicach, którzy muszą zadbać o odpowiednie odżywanie dzieci i zapewnienie im ruchu.
Badanie przeprowadzono od marca 2019 do lutego 2020 roku. Badano dzieci od 3 do 13 roku życia. Jak ustalono, dziecko korzystające z mediów w Niemczech widzi każdego dnia średnio pięć reklam niezdrowych produktów spożywczych w internecie i około dziesięć w telewizji. Efekty to nadwaga i próchnica - alarmują autorzy raportu.
(DPA/szym)
Apel WHO: dzieci muszą się ruszać!
Do szkoły są podwożone samochodem, godzinami siedzą przed komputerem, najchętniej jedzą fast foody - Ma to fatalne skutki nie tylko dla zdrowia dzieci, ale także dla całego społeczeństwa.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
Dzieci kochają ruch
Małe dzieci są ciągle w ruchu: biegają, skaczą, wspinają się. To nie tylko aktywność fizyczna: dzieci wyrażają w ten sposób także swoje uczucia i przetwarzają przeżycia. Trudno jest im usiedzieć w miejscu. Z wiekiem aktywność ruchowa słabnie i dzieci są z pozoru spokojniejsze, lecz nie wychodzi im to na zdrowie. WHO szacuje, że 80 proc. 11-17-latków rusza się za mało.
85 proc. dziewczynek i 78 proc. chłopców nie spełnia zalecanej przez WHO normy aktywności ruchowej przez co najmniej godzinę dziennie. Brak ruchu skutkuje gorszym samopoczuciem. W trakcie zabaw czy gier sportowych w organizmie wydzielane są euforyzujące substancje. Jeżeli pęd do aktywności fizycznej jest tłumiony, niespożyta energia rozładowuje się w agresywnym zachowaniu lub depresji.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/W. Grubitzsch
Przykuci do ekranu
Nic nie tłumi tak bardzo energii ruchowej jak ekran komputera czy smartfona. Rodzice dla chwili własnego spokoju częstokroć pozwalają dzieciom na oglądanie filmików, gry lub czaty, ale to ulica jednokierunkowa. Zbyt intensywne korzystanie z mediów mści się potem obniżeniem sprawności umysłowej, wadami postawy i przybieraniem na wadze.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/G. Wendt
Więcej mięśni, mniej bólu
Uprawianie sportu buduje mięśnie. Dobrze wykształcone mięśnie to z kolei dobra postawa, co ma nie tylko walory estetyczne. Wadliwa postawa skutkuje później bólami kręgosłupa czy głowy. Ruch ważny jest także dla kości, a szczególnie dla ich gęstości. To najlepsza profilaktyka przed osteoporozą.
Zdjęcie: picture-alliance/Zumapress/D. Odhiambo
Tylko dla ruchliwych!
Dzieci, które się dużo ruszają, mogą bez problemu pozwolić sobie potem na porcję słodyczy. Dramat zaczyna się, kiedy słodyczami, a jeszcze gorzej fast foodami, opycha się "leniwiec". Skutkuje to wzrostem wagi ciała, i jest to nie tylko problem estetyczny: otyłe dzieci cierpią potem na choroby wieńcowe, cukrzycę i wysokie ciśnienie, co może doprowadzić nawet do zawału serca czy wylewu.
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/O. Berg
Trudno zrzucić zbędne kilogramy
Mało ruchu, za dużo niezdrowego jedzenia: to problem, jaki pojawił się z całą ostrością w Chinach, ale już dawno znany jest w krajach zachodnich. Na dłuższą metę koszty otyłości ponosi całe społeczeństwo: otyli ludzie wymagają częściej opieki lekarskiej, przez choroby mają absencję w pracy, muszą wcześniej iść na rentę. Aktywność fizyczną już za wczesnych lat to gwarancja zdrowia w przyszłości.