1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Merkel uspokaja Niemcy

Aleksandra Jarecka21 sierpnia 2011

Mimo spadku notowań na giełdach oraz rosnącego braku zaufania inwestorów do krajów UE oraz USA, kanclerz Niemiec nie widzi powodów do paniki twierdząc, że Niemcy nie muszą obawiać się recesji.

Giełdy powinny się uspokoićZdjęcie: Fotolia/flashpics

Szefowa niemieckiego rządu pozostaje niewzruszona i spokojna, mimo kryzysu zadłużenia i zawirowań na rynkach finansowych. „ Nic nie wskazuje na to, by w niemieckiej gospodarce doszło do recesji” – stwierdziła ona w letnim wywiadzie dla drugiego kanału telewizji publicznej ZDF w niedzielę (21.08.). Są jednak długoterminowe zadania do wykonania i „ dotyczą likwidacji długów” dodała.

Wzrost gospodarczy na poziomie z 2010r.

Wzrost gospodarczy w Niemczech w 2011 r. utrzyma się na poziomie z 2010 r.Zdjęcie: picture alliance/dpa

Szef Zrzeszenia Pracodawców Dieter Hundt powiedział w wywiadzie dla gazety Hamburger Abendblatt, że „mimo zastoju w II kwartale tego roku wzrost gospodarczy będzie co najmniej porównywalny ze wzrostem sprzed roku. „ Aktualne dane dotyczące koniunktury, które posiadamy, wskazują, że ważne gałęzie przemysłu: przemysł samochodowy, kooperacyjny, maszynowy i chemiczny są stabilne i mocne” – stwierdził Hundt, który liczy się w 2011 r.ze wzrostem gospodarczym rzędu 3 procent.

Nie ma podstaw do czarnowidztwa

Uważa Jim Hagemann Snabe, szef koncernu SAP produkującego oprogramowania dla firm. „ Kiedy wracam z rozmów z przedsiębiorcami, na których mówimy o wzroście, inwestycjach i innowacjach, a następnie włączam radio, słyszę tylko wiadomości, które mają się nijak do realnych doświadczeń”- powiedział Hagemann Snabe w niedzielnym wydaniu Frankfurter Allgemeine.

Tempo rozwoju gospodarczego w krajach progowych jest wysokieZdjęcie: AP

Nie wierzy on też w zmianę nastrojów na całym świecie. Tempo wzrostu gospodarczego w krajach progowych, jak Brazylia, Rosja, Indie czy Chiny pozostanie, jego zdaniem, nadal wysokie. „ My Europejczycy nie powinniśmy tracić wiary i z powodu wewnętrznych problemów przyśpieszać procesu utraty na znaczeniu w ekonomii globalnej”.

Diabelski krąg

Zdaniem innych obserwatorów aktualna sytuacja jest bardzo krytyczna. Spadek notowań na światowych giełdach ( Dax stracił w ostatnim tygodniu 8,6 procent, przyp. red.) jest wynikiem zadłużeń i związanych z tym problemów w Europie i USA , które mogą spowodować recesję. „ Słabe rynki osłabiają koniunkturę, co znowu uderza w rynki. Mamy do czynienia z diabelskim kołem, z którego niełatwo jest wyjść”- powiedział Joachim Fels, dyrektor ekonomiczny Banku Morgan Stanley gazecie Welt am Sonntag. Jego zdaniem ryzyko, że Niemcy w następnych 12 miesiącach popadną w recesję wynosi 25 procent.

Ryzyko, że Niemcy popadną w recesję wynosi tylko 25 procentZdjęcie: www.BilderBox.com

Euroobligacje poczekają

Nawet, jeśli kanclerz Merkel ostrzega przed paniką, nadal uważa, że najważniejsze jest znalezienie rozwiązania dla europejskiego kryzysu. Jak powiedziała w wywiadzie dla ZDF cała Europa musi pozostać konkurencyjna, a kraje strefy euro powinny jeszcze ściślej ze sobą współpracować. Jednocześnie wykluczyła wprowadzenie euroobligacji. „ Rozwiązanie aktualnych problemów z ich pomocą nie jest możliwe”- stwierdziła szefowa niemieckiego rządu. Wspólne obligacje prowadziłyby tylko do Europy wspólnego zadłużenia, a nie do Europy nastawionej na stabilność, dodała kanclerz.

Opinię Angeli Merkel potwierdził wicekanclerz Philips Rösler, który w wywiadzie dla Bild am Sonntag podkreślił, że „wyklucza wprowadzenie euroobligacji za kadencji obecnego rządu”, dodając, że „byłyby one zagrożeniem dla niemieckiego wzrostu gospodarczego”.

Dpa/dard/mmq/ Alexandra Jarecka