1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaMołdawia

Mołdawskie referendum ws. UE. Rosja oskarżana o ingerencję

Ella Joyner | Monika Stefanek wersja polska
19 października 2024

W niedzielę Mołdawianie zdecydują, czy ich kraj pozostanie na drodze do Unii Europejskiej. Rosja najwyraźniej próbuje odciągnąć ich od tego.

Prezydent Mołdawii Maia Sandu
Prezydent Mołdawii Maia Sandu dąży do akcesji kraju z UEZdjęcie: Kommersant Photo Agency/SIA/picture alliance

Wyborcy w Mołdawii udadzą się w niedzielę, 20 października, do urn. Wybiorą nie tylko prezydenta, ale w referendum odpowiedzą także na pytanie, jakiej przyszłości chcą dla swojego kraju. Mołdawia to niewielkie państwo „wciśnięte” między będącą w UE Rumunię i rozdartą wojną Ukrainę.

W historycznym referendum głosujący w 228 lokalach w 37 okręgach wyborczych zdecydują, czy przystąpienie do Unii Europejskiej powinno zostać zapisane w konstytucji jako cel strategiczny.

W czerwcu br. Mołdawia rozpoczęła oficjalne rozmowy akcesyjne z UE. Jednak prozachodni rząd prezydent Mai Sandu chce mieć pewność, że przyszłe głowy państw nie cofną już poczynionych postępów na drodze do przystąpienia do UE.

Proeuropejska prezydent Mołdawii walczy o drugą kadencjęZdjęcie: Diego Herrera Carcedo/AA/picture alliance

Członkostwo w UE przekształciłoby kraj, z około 2,6 milionami mieszkańców i licznymi obywatelami mieszkającymi za granicą, ze „słabego państwa o kruchej demokracji” w „silne, nowoczesne, odporne i europejskie państwo zdolne do ochrony swoich obywateli” – powiedziała prezydent, ogłaszając referendum w grudniu ubiegłego roku. Jej zdaniem nadszedł czas, aby Mołdawianie i Mołdawianki jasno powiedzieli, jaką drogę powinien obrać kraj.

Rozdarci między UE a Rosją

Mieszkańcy Mołdawii, w przeszłości republiki radzieckiej, są rozdarci między pragnieniem przystąpienia do UE a wciąż głębokim przywiązaniem do Rosji. Pod przywództwem Sandu mołdawski rząd ustalił harmonogram przystąpienia do UE do 2030 roku. Jednak biorąc pod uwagę rygorystyczną kontrolę i proces reform, które muszą przejść kraje kandydujące, byłoby to wyjątkowo szybkie i trudne do osiągnięcia.

Pytanie na karcie do głosowania brzmi: „Czy popierasz zmianę konstytucji dotyczącą przystąpienia Republiki Mołdawii do Unii Europejskiej?”. Jeśli większość głosujących zagłosuje na „tak”, a frekwencja przekroczy 33 procent, referendum uznane zostanie za ważne.

Naddniestrze: rosyjska enklawa?

02:45

This browser does not support the video element.

Zakotwiczenie chęci przystąpienia do UE w konstytucji potwierdziłoby ostateczny odwrót kraju od Rosji. Kwestia ta stała się nagląca dla mołdawskiej prezydent ze względu na wojnę w Ukrainie.  Jednak udane referendum zaostrzyłoby również napięcia z Naddniestrzem. Ten wspierany przez Rosję region odłączył się w 1990 roku i od tego czasu pozostaje w konflikcie z rządem w Kiszyniowie, stolicy Mołdawii.

Ingerencja Rosji

Władze Mołdawii oskarżają Rosję i osoby z nią powiązane o próbę zakłócenia niedzielnego głosowania przy użyciu nieuczciwych środków. Według doniesień policji z początku października, 130 tysiącom obywateli Mołdawii wypłacone zostały łapówki o łącznej wartości 14 milionów euro, aby głosowali przeciwko UE.

W czwartek, 17 października, policja ogłosiła, że odkryła siatkę, która regularnie wysyłała ludzi do Rosji, gdzie szkolono ich do wzniecania niepokojów w Mołdawii.

Moskwa zaprzecza jakiejkolwiek ingerencji. „Kategorycznie odrzucamy te zarzuty” – powiedział w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, według rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej TASS. „Nie ingerujemy w wewnętrzne sprawy innych krajów”.

Już w czerwcu zachodni sojusznicy Mołdawii ostrzegali przed niebezpieczeństwem ingerencji w głosowanie. We wspólnym oświadczeniu USA, Wielka Brytania i Kanada wskazały na „wykorzystywanie przez Kreml grup przestępczych do finansowania działalności politycznej i podważania demokratycznych instytucji Mołdawii”.

W tym tygodniu UE nałożyła sankcje na Jewgieniję Gucul, gubernatorkę autonomicznego regionu Gagauzji w południowej Mołdawii, a także innych lokalnych urzędników za promowanie separatyzmu. Sankcje zostały również nałożone na rosyjską organizację pozarządową Evrazia, której celem, według UE, jest „promowanie interesów Rosji w byłych republikach radzieckich, takich jak Republika Mołdawii”.

Jewgienija Gucul, gubernatorka autonomicznego regionu Gagauzja w MołdawiiZdjęcie: Maxim Grigoryev/TASS/dpa/picture alliance

„Oprócz wyzwań związanych z wojną Rosji przeciwko Ukrainie, Mołdawia jest narażona na bezpośrednie próby destabilizacji kraju przez Rosję” – ostrzegł w poniedziałek szef dyplomacji UE Josep Borrell. Natomiast podczas zeszłotygodniowej wizyty przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wezwała wyborców do wzięcia udziału w referendum i zadeklarowała wsparcie gospodarcze w wysokości 1,8 mld euro.

Niepewny wynik referendum

Obecna prezydent Maia Sandu prowadzi w sondażach i może sobie zapewnić drugą kadencję. Jednak wynik referendum trudno przewidzieć.

W sondażu przeprowadzonym pod koniec 2022 r. 63 proc. obywateli Mołdawii opowiedziało się za przystąpieniem do UE, podczas gdy 33 proc. było temu przeciwnych. Jednak według sondażu z lipca br. już tylko 53 procent nadal planowało głosować za wpisaniem do konstytucji chęci przystąpienia kraju do UE. Mieszkańcy Naddniestrza nie wzięli udziału w sondażach.

Anastasia Pociumban z Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych (DGAP) jest przekonana, że referendum zostanie prawdopodobnie przyjęte niewielką większością głosów, ale prorosyjskie siły mogą próbować podważyć jego wynik.

– Jeśli referendum nie zostanie uznane, może to mieć poważne konsekwencje polityczne. Wsparcie partnerów UE dla Mołdawii może osłabnąć i postawić kraj w trudnej sytuacji między UE a Rosją – mówi w rozmowie z DW.

Jej zdaniem „prorosyjskie partie prawdopodobnie wykorzystają odrzucenie referendum do argumentowania, że Mołdawia nie będzie mile widziana przez UE, co jeszcze bardziej podsyci dyskusje na temat geopolitycznej orientacji tego kraju” – dodaje.

Wysoka korupcja

Spośród 15 partii zaangażowanych w referendum tylko dwie były przeciwne poprawce do konstytucji, wyjaśnia Pociumban. Jedna z nich jest powiązana z Ilhanem Sorem, żyjącym poza granicami kraju biznesmenem i politykiem, który został skazany za kradzież miliarda dolarów z mołdawskiego systemu bankowego i objęty jest sankcjami przez USA i UE. Mołdawska policja oskarża go o próby wpływania na wybory.

Transparency International, organizacja prowadząca kampanię przeciwko korupcji, od lat ocenia Mołdawię jako jeden z najbardziej skorumpowanych krajów w Europie. Pod względem wysokości produktu krajowego brutto na mieszkańca jest to jeden z najbiedniejszych krajów w Europie. Po rozpadzie Związku Radzieckiego liczba ludności gwałtownie spadła. Wielu Mołdawian już dawno wyemigrowało z kraju.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Angielskiej DW