1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rehabilitacja z opóźnieniem

8 września 2009

W 64 lata po zakończeniu II wojny światowej niektórzy jej uczestnicy doczekają się wreszcie sprawiedliwości: "zdrajcy wojenni". Dziś Bundestag zadecyduje o ustawie rehabilitującej ich.

Dezerterzy długo walczyli o rehabilitację. Albert Laucke na odsłonięciu tablicy w Buchenwaldzie ku pamięci dezerterów
Odsłonięciu tablicy w Buchenwaldzie ku pamięci dezerterów (2001)Zdjęcie: AP

Minister sprawiedliwości Brigitte Zypries (SPD) zaznaczyła, jak "ważny będzie to znak" dla rodzin skazanych żołnierzy. Hitlerowski wymiar sprawiedliwości skazywał wszystkich krytyków systemu jako "zdrajców wojennych", zamykając usta innym oponującym wobec systemu i polityki Trzeciej Rzeszy. Na rehabilitację tych ludzi trzeba było jednak długo czekać.

Naukowe argumenty

Minister sprawiedliwości Brigitte Zypries (SPD)Zdjęcie: dpa

Minister Zypries zaznaczyła, że nowa ustawa jest konsekwencją wyników najnowszych badań naukowych. "Analiza opublikowana latem 2007 roku przez dwóch historyków wojskowości ukazała, że przede wszystkim szeregowi żołnierze Wehrmachtu byli skazywani na śmierć za niesubordynację." Z początkiem roku 2009 na zlecenie federalnego ministerstwa sprawiedliwości zasięgnięto także opinii Hansa Kleina, byłego sędziego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, który wyjaśnił, że przepis o karaniu "zdrajców wojennych" był niezgodny z zasadami państwa prawa. Pomimo tych wyjaśnień - jak zaznacza minister Zypries -"niełatwo było przekonać naszego partnera koalicyjnego (CDU/CSU) do poparcia tego projektu.

Zmiana stanowiska

Faktycznie przede wszystkim z szeregów partii chadeckich sygnalizowano zastrzeżenia wobec ogólnej rehabilitacji "zdrajców wojennych". Argumentowano, że nie można przecież całkowicie wykluczyć, iż "pojedynczy sprawcy" faktycznie nie działali na szkodę innych ludzi. Z tego względu każde unieważnienie wyroku rozpatrywane było indywidualnie.

Chadecy tymczasem zmienili zdanie, dając się przekonać argumentom naukowców. Nie stwierdzono jak dotąd żadnego przypadku, w którym skazany "zdrajca wojenny" faktycznia działałby na szkodę osoby trzeciej - zaznacza Juergen Gehb, rzecznik klubu poselskiego chadeków ds. prawno-politycznych.

Długi oddech lewicy

Bundestag zadycyuje o nowej ustawie rehabilitującej "zdrajców wojennych"Zdjęcie: picture-alliance/ ZB

W lipcu 2002 roku Bundestag poszerzył grono ofiar, które obejmować miała ustawa o unieważnieniu niesprawiedliwych wyroków hitlerowskiego sądownictwa, o dezerterów i homoseksualistów, nie włączając do niego "zdrajców wojennych". W roku 2006 klub poselski Lewicy podjął pierwsze próby rehabilitacji owych "zdrajców". W maju 2007 roku Bundestag debatował nad tym podczas pierwszego czytania projektu uchwały, wniesionego przez Lewicę. W roku 2008 także z inicjatywy tej partii miało miejsce publiczne przesłuchanie - lecz bez rezultatu.

W czerwcu bieżącego roku natomiast na podatny grunt padł zbiorowy wniosek Lewicy zainicjowany przez Jana Kortego. 39 deputowanych z jego klubu, 38 członków klubu Zielonych i 24 deputowanych socjaldemokracji wniosło wspólny projekt ustawy. Z początkiem lipca 2009 chadecy także poszli na ustępstwa, a zatem droga dla nowej ustawy została utorowana. Nie oznacza jednak, że wszystko poszło gładko. Zwłaszcza w szeregach chadecji posłowie odmawiali wniesienia wniosku wspólnie z Partią Lewicy - tak więc kluby poselskie CDU/CSU, SPD, Zielonych i FDP przedstawiły znowelizowany projekt.

Lewica poza nawiasem

Pomimo takiej izolacji Lewicy - 8 września nie będzie ona bojkotować ustawy. "Zgadzamy się na wszystko byleby ustawa przeszła" - powiedział Jan Korte. Co prawda absurdalne i żenujące jest to, że klub, który zainicjował całą akcję jest teraz poza nawiasem, lecz najważniejsze, że ustawa stanie wreszcie na nogach.

Nie wiadomo, ilu osób będzie ona dotyczyć. Ogółem za "dezercję" i "zdradę wojenną" skazano kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy - czasami tylko za to, że wdali się w rozmowę z jeńcami wojennymi.

Nawet jeżeli niektórzy ze skazanych przeżyli - po wojnie byli oni szykanowani. "Kiedy podjęliśmy akcję rehabilitacji tych skazanych większość społeczeństwa była przeciwko nam" - powiedział Ludwik Baumann z Federalnego Zrzeszenia Ofiar Hitlerowskiego Wymiaru Sprawiedliwości. Czasami jeszcze i dziś dostaje on listy z pogróżkami, lecz przychodzi ich coraz mniej. "Nasza publiczna rehabilitacja odbyła się wcześniej, niż w Bundestagu".

Małgorzata Matzke / dpa/rtr/ap

red.odp.: Iwona Metzner

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej