1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Reich-Ranicki kończy 90 lat

2 czerwca 2010

Marcel Reich-Ranicki - nazywany "papieżem krytyki literackiej" - obchodzi 90. urodziny. Urodzony w Polsce krytyk uchodzi za jedną z najbardziej barwnych, ale i kontrowersyjnych postaci niemieckiego życia kulturalnego.

Marcel Reich-Ranicki w swojej typowej pozie krytyka literackiegoZdjęcie: picture-alliance / dpa

Urodzony we Włocławku Marcel Reich-Ranicki napisał o sobie: "Jestem w połowie Polakiem, w połowie Niemcem, ale w całości Żydem". Pytany o swoją "polską połowę" krytyk unika konkretów i odpowiada: "O Boże mój, wydaje mi się, że ja tego wcale nie mogę wytłumaczyć".

Krytyk w młodościZdjęcie: picture-alliance / IMAGNO/Nachlass Otto Breicha

"Nie ma dużo polskiego uczucia"

Na prośbę, by jednak spróbował to wytłumaczyć reaguje w rozmowie telefonicznej zdenerwowany: "To, co polskie opowiedziałem już w mojej książce". - Ale tak wiele o polskich uczuciach w książce Pan nie napisał - próbuję go przekonać do rozmowy: "To starczy, ja nie chcę o tym mówić. Nie mam ochoty. Skoro w książce nie ma więcej, to nie ma dużo polskich uczuć", kończy przekornie Reich-Ranicki i po chwili dodaje: "Ja swoją całą młodość spędziłem w Niemczech, a nie w Polsce".

Tak przebiega niejedna rozmowa z Marcelem Reichem-Ranickim. Dużo chętnie opowiada o polskiej literaturze. Wprawdzie nierzadko słychać też głosy rozczarowania i zarzuty pod jego adresem, iż krytyk nie interesuje się polskimi autorami, jednak niektórzy są innego zdania. Bazyl Kerski, redaktor naczelny czasopisma "Dialog" broni Reicha-Ranickiego przypominając o jego przełomowych recenzjach Szczypiorskiego czy Miłosza. "Nie jest prawdą, że Reich-Ranicki nic nie zrobił dla polskiej literatury, są na to przykłady. Poza tym nie można oczekiwać, że on się bądzie znał na wszystkim", twierdzi Kerski i dodaje, że Reich-Ranicki jest przede wszystkim krytykiem literatury niemieckiej.


Kanlcerz Angela Merkel odznacza Marcela Reicha-Ranickiego nagrodą im. Henri-Nannen (2008)Zdjęcie: AP

"Polska liryka jest piękna"

Marcel Reich-Ranicki przyznaje, że nie zna dobrze młodszych autorów, ale i mówi, że "bardzo się interesował polską literaturą". Zdecydowanie lepiej od prozy zna jednak lirykę: "Polska poezja mnie fascynowała". Udowodnił to, gdy Wisława Szymborska zdobyła literackiego Nobla. Opowiada również o znajomości Tuwima, Słonimskiego, Iwaszkiewicza, czy Gałczyńskiego.

Bazyl Kerski zauważa, że Reich-Ranicki często w swoich wypowiedziach "powołuje się na Tuwima, choć nie zawsze mówi, że pochodzą one właśnie od polskiego poety". Zapytany o fascynację Tuwimem Reich-Ranicki odpowiada: "Łączył mnie z nim język, piękna polszczyzna, to jest poezja najwyższej rangi".

Krytyt tłumaczy też, że przybliżenie polskiej literatury jest w Niemczech trudne. "Niemcy są słabo poinformowani, a liryka jest im zupełnie obca", mówi. "Nie znają Słowackiego, Mickiewicza, Norwida, to dla nich niestety nie istnieje. Zwracałem uwagę na to niejednokrotnie, ale nic to nie daje. Jak ktoś się interesuje wielką, własną literaturą, to nie jest tak bardzo zainteresowany innymi, ani polską, ani czeską", mówi Reich-Ranicki.


Gerhard Gnauck, autor książki o polskich latach Reicha-Ranickiego

Kapryśny papież

Jego pozycja w Niemczech od wielu lat jest niepodwarzona. Krytyk, który urodził się w Polsce, ale okres szkolny spędził w przedwojennym Berlinie, jak mało kto zna bowiem niemiecką literaturę. Jego opinia wielokrotnie decydowała o przyszłości pisarzy - "Reich-Ranicki to wyrocznia", mówi się w literackim świecie do dziś.

Swoją popularność zawdzięcza również wyjątkowemu temperamentowi, który Niemcy poznali, gdy Reich-Ranicki prowadził legendarny program telewizyjny "Kwartet literacki". Chętnie demonstrował w nim swoje nastroje, zachowywał się, jak sędzia lub operowa diva. Z innych rozkosznie kpił, lecz gdy sam był krytykowany, łatwo się obrażał. Taki pozostał do dziś.

Szczyt przekornej natury Marcela Reicha-Ranickiego Niemcy w pełnej krasie ujrzeli jesienią 2008 roku. Kiedy na uroczystości wręczania Nagród Niemieckiej Telewizji ogłoszono go laureatem, krytyk wszedł na scenę i powiedział: "Nie przyjmuję tej nagrody. Cały wieczór oglądamy tu jakieś głupoty, ja nie chcę z tym mieć nic wspólnego".

Dramatyczna i zagadkowa młodość

Urodził się we Włocławku jako Marceli Reich w rodzinie żydowskiej. Jego matka była Niemką, ale w rodzinie mówiono po polsku. Literacka przygoda Reicha rozpoczęła się już w szkole. Jako dziewięciolatek otrzymał możliwość nauki w Berlinie, skąd pochodziła jego matka. Tam na własnej skórze odczuwał okres narodowego socjalizmu. Jesienią 1938 roku w ramach specjalnej akcji, jaką naziści przeprowadzili wobec żyjących w Niemczech polskich Żydów, został wydalony do Polski.

Scena z niemieckiego filmu fabularnego o życiu Marcela Reicha-Ranickiego (2009)Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Reich-Ranicki trafił wtedy do Warszawy, gdzie zastał go wybuch wojny. Przebywał w getcie warszawskim, skąd udało mu się zbiec. Właśnie ten okres należy dziś do najbardziej kontrowersyjnych w jego życiorysie. Marcel Reich-Ranicki opisuje ten czas w swojej książce "Moje życie", jednak zdaniem komentatorów unika on w niej szczegółów i opowiada o tym doświadczeniu zbyt ogólnie. Młody Reich był tam dyrektorem biura tłumaczeń i korenspondencji Judenratu.

Gerhard Gnauck, warszawski korespondent gazety "Die Welt" opisał ten okres życia krytyka w niedawno wydanej książce "Reich-Ranicki - polskie Lata". "W póżniejszym okresie krytyk próbuje się kreaować na człowieka zbliżonego do ruchu oporu w getcie, a tak naprawdę nie ma na to dowodów i trzeba zakładać, że był on tam również człowiekiem władzy w tym trudnym okresie".

Reich-Ranicki - agent wywiadu

Drugim kontrowersyjnym okresem była pięcioletnia przygoda Reicha-Ranickiego z wywiadem polskiej bezpieki, o czym wiadomo dopiero od 1991 roku. Zaraz po wojnie organizował z żoną cenzurę na Śląsku, a potem został wysłany jako porucznik do Biura Rewindykacji i Odszkodowań Wojennych w Berlinie. Następnie był wicekonsulem w polskiej placówce dyplomatycznej w Londynie.

Reich-Ranicki po odmowie przyjęcia nagrody telewizyjnejZdjęcie: AP

Dopiero książka Gnaucka przybliżyła ten okres życia Reicha-Ranickiego, który wcześniej tłumaczył, że "aby móc ponownie zobaczyć Berlin" zawarł "pakt z diabłem, z polską służbą bezpieczeństwa". Gnauck sugeruje, że Reich-Ranicki mógł być w Londynie agentem, który donosił na kolegów. Sam krytyk odmawia jednak komentowania tych podejrzeń.

Świat literacki na kolanach

W 1958 roku Reich-Ranicki wyjechał do RFN i tam od samego początku piął się po szczeblach kariery jako krytyk literacki. Od dziesięcioleci związany jest z gazetą Frankfurter Allgemeine Zeitung. Dziś jest niepodwarzalnym autoretetem świata literatury. Świadczy o tym również fakt, że Gerhard Gnauck długo nie mógł znależć niemieckiego wydawcy dla kontrowersyjnej książki o Reichu-Ranickim. "Wielu z biznesu literackiego podchodzi do niego na kolanach, dlatego nawet od największych wydawnictw słyszałem odpowiedzi, iż chętnie by moją książkę wydali, ale ponieważ Reich-Ranicki dobrze traktował ich książki, to nie chcą tego robić".

Ostatecznie Gnauck znalazł wydawcę i pokazał Niemcom Reicha-Ranickiego, jakiego dotąd nie znali. Mimo to wiele pytań na temat jego życia nadal pozostaje otwartych. Odkąd jednak wiadomo, że krytyk po dziś dzień rozmawia z żoną i dziećmi po polsku, a w wolnych chwilach ogląda "Zakazane piosenki", mgła wokół otoczonego tajemnicą życia Reicha-Ranickiego choć na chwilę jakby się przejaśniła.

Róża Romaniec, Berlin

red.odp.:Agnieszka Rycicka

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej