1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rezygnacja przez Niemcy z węgla i atomu. Nowa debata

28 lutego 2022

Konflikt z Rosją wywołał obawy o bezpieczeństwo energetyczne Niemiec. Mówi się o odroczeniu planów związanych z rezygnacją z węgla i atomu.

Niemcy: elektrownia atomowa Isar
Niemcy: elektrownia atomowa IsarZdjęcie: Armin Weigel/dpaZpicture alliance

Obawy przed wstrzymaniem dostaw rosyjskiego gazu sprawiły, że w Niemczech dyskutuje się o odłożeniu w czasie planowanego stopniowego wycofywania się z węgla. Powraca także temat wydłużenia okresu eksploatacji ostatnich elektrowni jądrowych. Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck z partii Zielonych uważa, że oba te rozwiązania są nieodpowiednie, aby zrekompensować ewentualne wąskie gardła w dostawach energii, jeśli Rosja zakręci kurek z gazem.

Niemniej jednak jego resort analizuje tę kwestię – powiedział Habeck w niedzielę w telewizji ARD. „Nie ma tematów tabu” – dodał.

„Szybkie wyłączenie nieodpowiedzialne”

Berlin chce, by planowane na rok 2038 wycofanie z energii pozyskiwanej z węgla zostało osiągnięte już w roku 2030. Ale „55 procent gazu ziemnego w Niemczech, a we wschodnich Niemczech prawie 100 procent,  pochodzi z Rosji” – powiedział dziennikowi „Die Welt” Reiner Haseloff, premier Saksonii-Anhalt, jednego ze wschodnioniemieckich krajów związkowych. „W tej sytuacji szybkie wyłączenie niemieckich elektrowni węglowych byłoby nieodpowiedzialne” – stwierdził Haseloff.

Stały konflikt z Rosją, który przeniesie się na dostawy surowców, prowadzi nieuchronnie do niskiego standardu życia – dodał premier Saksonii-Anhalt.

Premier innego wschodnioniemieckiego landu – Saksonii – Michael Kretschmer pytał na łamach „Zeit Online”: „Czy wcześniejsze wycofanie się z energetyki węglowej jest rzeczywiście odpowiedzialne? Czy też nie musimy uznać, jak cenne jest bezpieczne zaopatrzenie w energię?”

Elektrownia węglowa w KarlsruheZdjęcie: Zoonar/picture alliance

Minister gospodarki i energii Nadrenii Północnej-Westfalii, Andreas Pinkwart, zaprosił ministrów energii niemieckich landów na specjalne spotkanie w poniedziałek, 28 lutego. Przedstawił na nim dokument na temat bezpieczeństwa energetycznego, w którym stwierdza się, że teraz należy koniecznie unikać wszelkich wstępnych zobowiązań do wcześniejszej rezygnacji z węgla. Należy też zbadać, czy i pod jakimi warunkami elektrownie jądrowe w Niemczech mogą być eksploatowane dłużej niż do końca roku 2022.

Jak obejść rosyjski gaz?

Habeck nie przychyla się do tych pozycji, wyjaśniając, że dłuższa eksploatacja elektrowni węglowych oznacza dłuższe uzależnienie od węgla kamiennego z Rosji. Niemcy mogą też kupować węgiel gdzie indziej, ale wtedy powstałaby inna zależność – stwierdził Habeck.

W przypadku energii jądrowej wstępna analiza przeprowadzona przez jego ministerstwo wykazała, że wyjściem nie byłoby także przedłużenie eksploatacji trzech ostatnich elektrowni jądrowych, które mają być zamknięte jeszcze w tym roku. – Nie chciałbym tego odpierać argumentami ideologicznymi – zaznaczył Habeck. – Ale na zimę 2022/2023 energia jądrowa nam nie pomoże.

Przygotowania do planowanego wyłączenia elektrowni jądrowych są tak zaawansowane, że mogłyby one funkcjonować dalej „tylko w warunkach wątpliwego bezpieczeństwa i niepewnych jeszcze dostaw paliwa” – powiedział minister gospodarki Niemiec. – A tego z pewnością nie chcemy – dodał. Jak podkreślił, wyjściem jest odejście od paliw kopalnych.

Dostawy z innych źródeł

Niemcy mogą na razie obejść się bez rosyjskiego gazu, ale na przyszłą zimę należałoby rozszerzyć strategię zakupów. Najważniejszym krokiem byłoby maksymalne ograniczenie zapotrzebowania na gaz. Resort gospodarki przedstawi odpowiedni plan działania. Robert Habeck wyraził jednak przekonanie, że Rosja będzie kontynuować dostawy, ponieważ potrzebuje dochodów. – Jeśli Rosja po prostu odetnie dostawy, wtedy decyzja zapada sama i zaopatrzenie nigdy nie zostanie odbudowane. Myślę, że wie to też Putin – przekonuje Habeck.

Prezes Stowarzyszenia Niemieckich Izb Przemysłowo-Handlowych (DIHK), Peter Adrian, nie wierzy w rekompensaty z innych źródeł. „Norwegia jest już na granicy swoich możliwości w zakresie dostaw gazu i nie byłaby w stanie zrekompensować niedoboru. Amerykanie chcą nas wesprzeć skroplonym gazem, ale nawet w ten sposób nie bylibyśmy w stanie zrekompensować braków” – powiedział Adrian gazetom grupy medialnej Funke.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit z dystansem reaguje na debatę o elektrowniach atomowych. Na konferencji prasowej przyznał, że Berlin przygotowuje się na wszystkie ewentualności.

(DPA/dom)

Rośnie zależność od rosyjskiego gazu

02:38

This browser does not support the video element.