1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rosja. Represje wobec antywojennych duchownych

Maria Katamadze
17 października 2023

Za wypowiadanie się przeciwko wojnie w Ukrainie księża prawosławni w Rosji są karani suspensą i grzywnami. Cerkiew stara się zmusić duchowieństwo i wiernych do podporządkowania się oficjalnej ideologii.

Procesja w Sewastopolu
Rosyjski Kościół Prawosławny jest od dawna sojusznikiem Władimira Putina, także w wojnie z UkrainąZdjęcie: Sergei Malgavko/TASS/dpa/picture alliance

DW rozmawiała z duchownym, który wyjechał z Rosji, i innymi, którzy tam pozostali; wszyscy próbują odnaleźć swoją drogę w coraz bardziej represyjnym środowisku Cerkwi Prawosławnej. 

Po napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku Andriej, kapłan Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, stanął przed dylematem: ratować społeczność, którą budował w łonie Cerkwi, czy rzucić wszystko na szalę, dobitnie zabierając głos? Zostać czy wyjechać?

Ksiądz Andriej był jednym z tych, którzy publicznie potępili wojnę i zdecydowali się na ucieczkę z kraju. Ulokował całą swoją rodzinę w sąsiedniej Gruzji, gdzie nie może pełnić misji kapłańskiej bez aprobaty rosyjskiej Cerkwi. Zgodził się porozmawiać stamtąd z DW pod warunkiem zachowania anonimowości, chce bowiem zachować promyk nadziei, że kiedyś dane mu będzie wrócić do Rosji i znów sprawować posługę kapłańską. 

– Nie mogą potępiać tych, którzy idą na kompromisy z samym sobą, żeby nie stracić swojego miejsca – powiedział o duchownych, którzy wybrali pozostanie w Rosji.

Modlitwy o pokój narażają na niebezpieczeństwo

Jeden z tych kompromisów dotyczy pewnej szczególnej modlitwy, której odczytywanie Cerkiew zalecała w okresie, gdy Kreml intensyfikował wysiłki wojenne, koncentrując wojska na granicy z Ukrainą i mobilizując setki tysięcy rezerwistów. W pierwszych miesiącach konfliktu kapłani modlili się „o pokój”, ale później poproszono ich, by zamiast tego modlili się „o zwycięstwo”. 

– Obie wersje zawierały kłamstwa i propagandę… Jacyś cudzoziemcy chwycili za broń przeciwko Świętej Rusi… Te słowa nie przechodziły mi przez gardło. To Rosja zaczęła wojnę, nie odwrotnie – mówi Andriej.

Około 300 duchownych – mniej niż 1% wszystkich kapłanów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej – podpisało list otwarty, wzywający do zakończenia „bratobójczej wojny” w Ukrainie.

Po inwazji na Ukrainę rosyjski parlament przyjął ustawę uznającą za przestępstwo „dyskredytowanie” Armii Rosyjskiej przez głoszenie poglądów antywojennych lub przekazywanie informacji odbiegających od oficjalnej rosyjskiej retoryki państwowej.

Niektórych duchownych, którzy potępili oficjalne stanowisko, wykluczono ze stanu kapłańskiego, a sądy ukarały ich grzywnami.

Dezerterzy z rosyjskiej armii

01:24

This browser does not support the video element.

Niektórzy kapłani potwierdzili w rozmowie z DW, że uniknęli kary za nieodczytanie nowej wersji modlitwy. Nie wszyscy jednak mieli tyle szczęścia. 

Joannowi Kowalowi, kapłanowi z Moskwy, wymierzono karę suspensy za zastąpienie słowa „zwycięstwo” słowem „pokój”. Władze Cerkwi, których celem jest ideologiczne zjednoczenie wiernych i duchowieństwa w poparciu dla wojny z Ukrainą, uznały to za akt nieposłuszeństwa.

Publiczna pokuta dla kapłanów

Innym narzędziem używanym przez władze cerkiewne do tłumienia oporu jest publiczna pokuta.

Kapłan Ilia Gawriszkiw z Pogoriełoje Gorodiszcze, wioski położonej około 200 kilometrów od Moskwy, publicznie przeprosił za to, że nie wznosił modlitw o zwycięstwo Rosji.

W filmie krążącym w rosyjskich kanałach na Telegramie biskup wychodzi zza ołtarza, witając wiernych, a u jego boku stoi Gawriszkiw.

– Najpierw zostanie wykluczony z liturgii... potem ze stanu kapłańskiego... Byłeś Ojcem Ilią, co będzie z tobą teraz? Dziwny Iliuszka... Gdy wytłumaczyliśmy mu jego błąd, natychmiast zrozumiał – mówi biskup. 

W odpowiedzi Gawriszkiw przyznaje się do swojego występku: – Z głupoty... i pychy, odczytałem ponownie modlitwę o pokój, a nie odczytałem tego, co powinienem – mówi łagodnym głosem ze wzrokiem utkwionym w posadzkę.

Jak Cerkiew traktuje wypowiedzi antywojenne? 

Rosyjski Kościół Prawosławny zaprzecza stosowaniu takich represji i utrzymuje, że kapłanów zwalniano za wygłaszanie oświadczeń politycznych

Wachtang Kipszidze, zastępca szefa biura prasowego Cerkwi, powiedział agencji Associated Press: „Duchowni, którzy przeobrażają się z kapłanów w agitatorów politycznych i osoby uczestniczące w walce politycznej w oczywisty sposób przestają pełnić swoje duszpasterskie obowiązki i mogą zostać poddani kanonicznym zakazom”.

Chociaż rosyjska Cerkiew twierdzi, że jest apolityczna, wysoko sobie ceni tych kapłanów, którzy jeżdżą wzmacniać morale Rosjan w Ukrainie. Duchowni ci pojawiają się na frontach, błogosławiąc rosyjskich żołnierzy wodą święconą i ikonami przed walką. 

Zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, patriarcha Cyryl, jest od lat zagorzałym zwolennikiem Władimira Putina. Demonstrując lojalność wobec prezydenta, od początku poparł kampanię wojenną przeciwko Ukrainie. Twierdzi, że śmierć w walce „zmyje wszystkie grzechy [żołnierza]”. Cerkiew, która przedstawia Rosjan i Ukraińców jako jeden naród, oskarża obce wpływy o „wzniecanie między nimi konfliktu”.

Kościół Prawosławny, który odgrywa ważna rolę w społeczeństwie rosyjskim, zdecydowanie popiera wojnę z UkrainąZdjęcie: Yulia Babkina/Zoobar/picture alliance

Jak powiedziała DW Natallia Vasilevich, ekspertka ds. Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i koordynatorka broniącej praw człowieka grupy Christians Against War, „duchowni o nastawieniu antywojennym uważają tę wojnę za imperialistyczną i sądzą, że Rosja chce zdławić Ukrainę. Patriarcha Cyryl uważa ją natomiast za rosyjską wojnę antyimperialistyczną przeciwko kolektywnemu Zachodowi, który chce zniewolić świętą Ruś”.

Podziemne antywojenne życie w Cerkwi

W cechującym się coraz większą nieufnością klimacie Cerkwi niektóre osoby o poglądach antywojennych są zmuszone schodzić do podziemia, z dala od wścibskich oczu.

Ojciec Nikołaj z Petersburga powiedział DW, że próbuje łagodnie wyrażać swoje pacyfistyczne stanowisko i porównał atmosferę w Cerkwi z okresem, kiedy „chrześcijanie byli prześladowani i używali tajnych symboli, żeby rozpoznawać się wzajemnie”.

Nikołaj mówi, że jego ojciec duchowy wyperswadował mu emigrację.

– Kto zajmie twoje miejsce? – spytał mnie. – Czy ta osoba będzie mówiła w kazaniach o pokoju, jak ty, czy o wojnie?

Usiłując stawiać opór wojnie, Nikołaj stworzył tajny czat na Telegramie, gdzie uczestnicy gromadzą się w sekrecie, by modlić się o pokój. – To działa dzięki komunikacji ustnej. Rozmawiasz ostrożnie i dowiadujesz się, że ktoś nie popiera wojny, i zbliżacie się do siebie – powiedział, dodając, że przypomina mu to ruch „partyzancki”.

Tajne spotkania opisuje jako „powiew świeżego powietrza”. 

– Po modlitwie za naszych braci i siostry w Ukrainie rozmawiamy ze sobą, a ta komunikacja nas ocala. To dla nas okazja, żeby mówić to, co jest w naszych sercach, i nazywać rzeczy po imieniu – podkreśla.

Nikołaj przyznał, że istnienie takich grup może się stać wiedzą publiczną i narazić go na niebezpieczeństwo. 

– W tym wypadku konsekwencje są nieprzewidywalne. Prawdopodobnie będę musiał cierpieć za moją prawdę. Bóg jest z nami. Nie lękam się.

Imiona i nazwy miejscowości zostały zmienione w celu ochrony tożsamości kapłanów.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>