W ostatnim czasie znacznie wzrosły płace minimalne w 22 krajach UE. Rozbieżności są jednak ogromne.
Reklama
W ostatnim czasie odnotowano znaczny wzrost ustawowych płac minimalnych w 22 z 28 państw Unii Europejskiej, gdzie obowiązują takie minimalne stawki.
Analizą płac minimalnych zajęła się związkowa Fundacja im. Hansa Boecklera. 21 państw unijnych podniosło z początkiem bieżącego roku, lub w ciągu ubiegłego roku, stawki minimalne. Jedynie w Grecji, ze względu na warunki narzucone przez międzynarodowych wierzycieli, takiej podwyżki nie było. Ostatnia podwyżka stawek minimalnych była największa od roku 2007. Ponieważ jednocześnie była niska inflacja, w większości krajów UE nastąpił spory wzrost zarobków realnych. Lecz w porównaniu ze średnimi płacami, ustawowe stawki minimalne w wielu krajach są wciąż jeszcze niskie – zauważają naukowcy w swojej analizie.
W Niemczech obowiązuje od 01.01.2017 godzinowa stawka minimalna w wysokości 8,84 euro (43 proc. płacy przeciętnej) i jest ona znacznie niższa niż stawka godzinowa w innych państwach eurogrupy.
We Francji wynosi ona 9,76 euro, w Holandii 9,52, w Belgii 9,28, w Irlandii 9,25 a w Luksemburgu nawet 11,27 euro.
Znacznie niższe są ustawowe płace minimalne w krajach Europy południowej i środkowo-wschodniej.
Polska płaca minimalna wynosi 2,65 euro (41 proc. płacy przeciętnej), na Litwie 2,32, w Czechach 2,44, na Łotwie 2,25, w Estonii 2,78, na Węgrzech 2,35, w Grecji 3,35 euro. Hiszpania (4,29 euro) i Portugalia (3,36) mają stawki tylko niewiele wyższe od obowiązujących w Grecji.
Najniższą płacę minimalną mają Bułgaria (1,42) i Rumunia (1,65 euro).
Przeciętny, nominalny wzrost płac płacy minimalnej w roku 2016 wyniósł 5 procent. W Europie zachodniej i południowej wzrost ten wahał się od 0,9 proc. we Francji, poprzez 2 proc. w Belgii, 4 proc. w Niemczech, do 8,1 proc. w Hiszpanii.
Według informacji Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO), poza UE stawki minimalne obowiązują w 80 innych państwach. Ich rozbieżność jest ogromna: od - w przeliczeniu - 0,56 euro w Mołdawii i 1,10 euro w Brazylii, poprzez 2,73 euro w Turcji, 6,55 euro w Stanach Zjednoczonych, 6,85 euro w Japonii , aż do 9,60 euro w Nowej Zelandii i 11,89 € w Australii.
dpa/ Małgorzata Matzke
Praca sezonowa w Niemczech. Czy wciąż się opłaca?
Na niemieckich polach zatrudnia się rocznie około 400 tys. robotników sezonowych. Najwięcej przyjeżdża ich z Polski, Rumunii i Bułgarii. Ustawowa stawka minimalna 7,40 euro pozwala lepiej zarobić.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Praca sezonowa wciąż się opłaca
Przekonują Polacy zatrudnieni u farmera Roberta Bossmanna w Monheim pod Düsseldorfem. "My tutaj mamy teraz po 7,40 euro na rękę za godzinę"
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Nocleg za 9 euro
Pani Bożena, Kasia, Paulina, pan Tadeusz, Marcin i wielu innych Polaków, którzy przjedżają na zbiory truskawek pod Monheim, mieszkają w kontenerach. Nocleg i korzystanie z innych dobrodziejstw takiego mieszkania kosztuje każdego z nich 9 euro dziennie.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Emeryt pan Tadeusz
Gdańszczanin pan Tadeusz przyjeżdża, żeby dorobić sobie do emerytury. Dwa miesiące wystarczą, by móc pokryć grubsze wydatki, takie jak opał na zimę.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Pieniądze na czesne
Syn pana Tadeusza Piotr, student na wydziale budownictwa w Gdańsku, przyjeżdża z ojcem na 2 miesiące i zarabia tyle, że starcza nie tylko na czesne.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Kierowca Marcin
Z zawodu jest mechanikiem samochodowym. Do pracy u Roberta Bossmanna przyjechał już 5 raz z rzędu. Zatrudniony jako kierowca rozwozi truskawki do 30 kiosków, które są własnością farmera. Pracuje od 3 do 6 miesięcy i "wychodzi na swoje".
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Pani Bożena ze Stargardu Gdańskiego
Praca przy truskawkach jest jak każda inna. Pani Bożena, z zawodu kelnerka, całe życie pracowała fizycznie."Tutaj wszyscy są tacy sami i nieważne, że jeden jest studentem, ktoś nauczycielką czy dyrektorem. Przyjechaliśmy w jednym celu: zarobić pieniądze!
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Nauczycielka geografii
Pani Kasi uczy na co dzień w szkole podstawowej w Gowidlinie na Kaszubach. Do farmera Bossmanna przyjeżdżała jej siostra. Kiedy urodziła dziecko, miejsce się zwolniło. Pani Kasia zarabia na wyjątkowy urlop.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Będzie przyjeżdżał
Krzysztof z Malborka ma na utrzymaniu żonę Paulinę i dziecko. W Polsce pracuje dorywczo na budowie lub w cukrowni. W Monheim jest już 3 miesiące i zostanie jeszcze miesiąc.Będzie tu przyjeżdżał dopóki starczy mu sił.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Paulina
Przyjechała razem z Krzysztofem. Źle znosi rozłąkę z mężem, ale musi już wracać do domu do Malbora. Tam czeka na nią ich dziecko, którym opiekuje się mama Pauliny.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Telefon od szefa
Kiedy na komórkę dzwoni farmer Robert Bossmann, pan Tadeusz słucha bardzo uważnie. Na szczęście mówi trochę po niemiecku."Szef jak szef musi kontrolować wszystko, bo tu jest kupa ludzi z różnych stron", tłumaczy i zaraz zwołuje ekipę do wyjścia w pole.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Kilka koszyków
W jednym z kiosków zabrakło truskawek. W niecałą godzinę uzbiera się kilka koszyków.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Rumun Janos
Przyjechał do Monheim z małej miejscowości w Siedmiogrodzie. Bardzo lubi Polaków i nie tylko chętnie z nimi pracuje, ale spędza też z nimi każdą wolną chwilę, pilnie ucząc się polskiego.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Po pracy
Z ulgą zrzuca się brudne spodnie, przepocone koszule i zmienia gumiaki na nieco lżejsze buty.
Zdjęcie: Maciej Atamanczyk
Powrót na Mazury
Studentka Kasia zarabiała przez 3 tygodnie na wyjazd na południe Woch, bo chce poduczyć się włoskiego.