Prawniczka: coraz więcej tortur w rosyjskich więzieniach
25 września 2018DW: Od 13 lat pracuje Pani jako adwokat. Opublikowała Pani wideo ukazujące tortury w rosyjskim więzieniu. Czy w rosyjskich więzieniach torturuje się więcej niż kiedyś?
Irina Birkujowa*: W każdym razie jest gorzej. Nie przypominam sobie takiego nawału skarg z powodu tortur. Wcześniej mieliśmy pojedyncze przypadki, gdy funkcjonariusze przekraczali swoje uprawnienia w trakcie aresztowań albo przesadzili w trakcie akcji i np. złamali komuś ramię. Sytuacja pogarsza się od około 10 lat. W ciągu ostatnich pięciu metody tortur stały się o wiele bardziej wyrafinowane i bezwzględne.
DW: Według niektórych raportów torturuje się już w areszcie śledczym. Na ile poważny jest ten problem?
IB: To o wiele bardziej poważny problem niż tortury w więzieniach. W więzieniach celem tortur jest złamanie człowieka, który nie chce się dostosować do panującego tam systemu. W areszcie śledczym stosując tortury chce się wymusić zeznania.
DW: Jakie są powody tego negatywnego rozwoju?
IB: Wydaje mi się, że związane jest to z przekonaniem o bezkarności. Według zeznań strażników więzienia w Jarosławlju nie brali oni pod uwagę tego, że mogą zostać ukarani.
DW: Nagranie tortur, które zostało Pani przekazane, pochodzi z kamery jednego ze strażników. Dlaczego w ogóle filmował?
IB: Pracownicy więzienia zeznali przed sądem, że w przypadku skazanych, takich jak Jewgenij Makarow, którzy ciągle się na coś skarżą i egzekwują swoje prawa, zastosowane zostały "środki wychowawcze". Jeden z pracowników zeznał: "Byliśmy bardzo niezadowoleni, ponieważ ciągle skarżył się na temat administracji więzienia. Zwrócił się nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka". Strażnicy sprowokowali Jewgienija. Ma 25 lat, jest młody i bardzo impulsywny. Na jego oczach podeptali list jego matki. Strażnicy sfilmowali, jak zaczął kląć. Nagranie pokazuje dyrektora więzienia, który daje zielone światło do zastosowania "środków wychowawczych".
DW: To znaczy, że to nagranie było przeznaczone dla dyrektora więzienia?
IB: Tak.
DW: Dlaczego ktoś zdecydował, by upublicznić to nagranie?
IB: Próbowałam wyjaśnić te motywy. Powiedziano mi: Chcemy, by ci strażnicy, którzy pobili Jewgienija Makarowa zostali ukarani. To nie do wytrzymania. Bito zresztą nie tylko Jewgienija.
DW: Złożyła Pani wniosek o przydzielenie ochrony, także dla Pani klienta Jewgienija Makarowa, który w październiku wychodzi z więzienia. Czy otrzymała Pani tę ochronę?
IB: Ja nie, on tak. To brzmi śmiesznie, by przydzielić komuś ochronę, kto siedzi w więzieniu, w którym był torturowany. Dyrektor więzienia został zobowiązany do przydzielenia mu ochrony. Zrozumiał to w ten sposób, że ma codziennie odwiedzać celę Jewgienija, by zobaczyć czy wszystko jest w porządku. Poza tym Jewgienij jest monitorowany za pomocą kamery wideo przez całą dobę.
DW: Po opublikowaniu wideo z tortur wyjechała Pani z Rosji. Teraz chce Pani wracać. Czy ryzyko już zniknęło?
IB: Obawiam się, że ryzyko jeszcze się zwiększyło. Po upublicznieniu drugiego wideo stało się jasne, że chodzi nie tylko o zwykłych pracowników więzienia, ale i o funkcjonariuszy na płaszczyźnie regionalnej. Jest coraz więcej takich przypadków. A to jest jak kula śniegowa, która wprawiliśmy w ruch. W naszej organizacji są różne opinie. Jedni mówią, że powinnam właśnie teraz wrócić, ponieważ ten przypadek stał się znany publicznie i wszyscy zamieszani zostali aresztowani. Inni uważają, że byłoby lepiej pozostać jeszcze przez jakiś czas na bezpiecznym terenie. Wrócę, mam nadzieję, że już wkrótce.
rozmawiała Żanna Niemcowa
*Irina Birjukowa jest prawniczką rosyjskiej organizacji obrony praw człowieka "Public Verdict". Jako adwokatka reprezentuje Jewgenija Makarowa, odsiadującego wyrok w więzieniu w Jarosławlju. Nagranie ukazujące tortury Makarowa z roku 2017 opublikowała "Nowaja Gazjeta" w lipcu 2018. Jednocześnie "Public Verdict" opublikował nazwiska 18 strażników. 13 z nich siedzi obecne w areszcie śledczym. Niedawno pojawiło się drugie wideo.