1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rozmowy koalicyjne CDU/CSU – FDP

5 października 2009

Dzisiaj (5.10.09) zwycięzcy wyborów parlamentarnych rozpoczynają negocjacje w sprawie umowy koalicyjnej. Redukcja podatków stanowiła główny temat kampanii wyborczej. Co z tego wyniknie?

Guido Westerwelle i Angela Merkel śmieją się
Przyszli koalicjanci: Guido Westerwelle i Angela MerkelZdjęcie: picture alliance/dpa

Uczciwe podatki? Zgoda, ale jak? CDU/CSU spierają się o wspólne stanowisko, co nie ułatwia kompromisu z FDP. Horrendalne zadłużenie państwa nie sprzyja realizacji wyborczych obietnic. Nie będzie zatem wielkiej reformy skarbowej, a radykalne pomysły wrócą do szuflady. Jakie plany mają partie i – co ważniejsze – ile będą one kosztować…podatnika?

FDP: więcej na rękę

Szef FDP, Guido Westerwelle, chce więcej na rękę dla każdegoZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Liberałowie od dawna zabiegają o trójstopniowy system podatkowy, 10 procent – do 20 tysięcy dochodu, 25 – do 50-ciu, i 35 powyżej 50 tysięcy euro rocznie, a ponadto zwiększony odpis na dzieci. Koszt projektu wynosi 8 miliardów euro. Do tego dochodzi spadek wpływów podatkowych o 35 miliardów euro. Liberałowie stawiają na wzrost siły nabywczej, na wpływy z tytułu podatku VAT i wzrost produkcji w wyniku wzrostu popytu na skutek zwiększenia siły nabywczej.

CDU/CSU: więcej, ale nie dużo

Niskie podatki - wyższa konsumpcja?Zdjęcie: AP

A co na to chrześcijańska demokracja? CDU/CSU opowiadają się za maksymalnym opodatkowaniem (42 procent) dochodów powyżej 60 tysięcy rocznie (aktualnie 52552). Najniższy podatek ma być dwustopniowo obniżony do 12 procent. Koszt operacji – 15 miliardów euro. Zdaniem FDP te plany są zbyt skromne, by ożywić rynek przez wzrost dochodów obywateli i zbyt ostrożne, by przywrócić topniejącej klasie średniej wiarę w sens pracy.

I co to da i komu?

Kanclerz Angela Merkel jest mistrzynią złotego środkaZdjęcie: picture-alliance / dpa

CDU/CSU i FDP uważają, że niższe podatki to bodziec dla wzrostu gospodarczego. Eksperci opozycji postrzegają to inaczej. Ich zdaniem redukcja podatków z paroletnim opóźnieniem ożywia koniunkturę. Tym samym państwo i kraje związkowe, a także i gminy, będą miały w kasie mniej, zwłaszcza, że rząd centrolewu zmniejszył na rok 2010 obciążenia o 13 miliardów euro. Od stycznia spadnie podatek dochodowy. A nowa ustawa o wyhamowaniu zadłużenia państwa nie sprzyja redukcji podatków.

Czy są widoki na kompromis?

Miasta, zwłaszcza na wschodzie Niemiec, wyludniają się i ubożejąZdjęcie: picture-alliance/ ZB

Zdecydowanie tak. Zawsze można zmienić progi podatku dochodowego konkretnych grup podatników. Rząd zajmie się "zimną progresją". To swoista podwyżka podatków, pożerająca wyżej opodatkowany wzrost płac. Uderza to zwłaszcza wówczas, kiedy skarb państwa zarabia na podwyżce, mającej wyrównać inflację. Eksperci widzą tu wiele możliwości zapewnia podatkowej sprawiedliwości. Rząd może też szybko dojść do porozumienia w kwestii korekty podatku od przedsiębiorstw, podobnie jak i podatku spadkowego, uderzającego w spadkobierców firm. FDP i CSU chcą też scedować podatek od nieruchomości na kraje związkowe, FDP – skreślić podatek od działalności gospodarczej. Ale przeciwko temu protestują miasta, bo to on przede wszystkim wypełnia ich, przeważnie puste, kasy.

Zapowiadają się zatem burzliwe rokowania.

dpa/Jan Kowalski

red. odp. Agata Kwiecińska