1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ruch włoskich Sardynek wypływa na szersze wody

3 grudnia 2019

Przez Włochy przetacza się nowa fala obywatelskiego ruchu, skierowana przeciwko agresywnej retoryce w polityce.

Sardynka z Modeny, 18.11.2019
Sardynka z Modeny, 18.11.2019Zdjęcie: picture-alliance/ZUMA Press/La Presse/P. Cruciatti

We Włoszech sformował się pokojowy protest przeciwko prawicowym populistom, a przede wszystkim przeciwko byłemu ministrowi spraw wewnętrznych Matteowi Salviniemu. Od paru tygodni tzw. Ruch Sardynek mobilizuje tysiące ludzi do wyjścia na ulice.

W ubiegłą sobotę (30.11.2019) we Florencji protestowało 40 tys. osób, w niedzielę pomimo ulewnego deszczu 30 tys. stanęło na placu przed mediolańską katedrą. Podobnie jak w ubiegłych dwóch tygodniach w Bolonii, gdzie Sardynki pojawiły się z dnia na dzień, podobnie było w Modenie, Palermo, Reggio Emilia, Rimini, Parmie i Florencji. Ludzie przychodzą na demonstracje z kolorowymi rybami wyciętymi z kartonu i transparentami. Ramię w ramię stoją na placach, śpiewając partyzancką piosenkę „Bella Ciao”, czytają fragmenty konstytucji i domagają się polityki według zasad przyzwoitości, bez nagonki, bez wykluczania kogokolwiek.

Flash mob we Florencji, 30.11.2019Zdjęcie: AFP/F. Monteforte

Obawa przed politycznym zwrotem

Ta nowa forma protestu pojawiła się w połowie listopada, sprzeciwiając się politycznemu klimatowi i agresywnej retoryce szefa populistycznej Ligi Matteo Salviniego. Ruch powołało do życia czworo przyjaciół z Bolonii, wszyscy są koło trzydziestki: Mattia Santori, Giulia Trappoloni, Andrea Garreffa i Roberto Morotti.  Mieli oni dosyć przesyconych agresją wieców wyborczych Salviniego, nie tylko w Bolonii, ale w całej prowincji Emilia Romana. 26 stycznia 2020 odbędą będą się tam wybory i Salvini chciałby je za wszelką cenę wygrać, żeby zawładnąć wreszcie tradycyjnie czerwoną Bolonią. Sondaże przedwyborcze wykazują, że jego Liga i rządząca partia centrolewicowa idą właściwie łeb w łeb.

Podczas niedawnych wyborów regionalnych w Umbrii, gdzie przez 70 ubiegłych lat rządziła lewica, kandydatka Ligi odniosła zdecydowane zwycięstwo. Wspierała ją neofaszystowska partia Fratelli d'Italia i centroprawicowa Forza Italia byłego premiera Berlusconiego.

Uczestnicy protestu w Reggio Emilia, 23.11.2019Zdjęcie: Reuters/G. Mangiapane

Szybki flash mob

Protesty Sardynek trwają dopiero parę tygodni, lecz od tego czasu ta niepozorna rybka stała się w północnych Włoszech symbolem oporu przeciwko Salviniemu i jego populistycznej partii. Salvini wynajął na 14 listopada miejską halę sportową PalaDozza, która mogła pomieścić ponad 5500 osób. W tym momencie czworo przyjaciół, pod hasłem „6000 sardynek” wezwało ludzi do przyjścia na flash mob, tego samego dnia i o tej samej porze co wiec Salviniego, tyle że w inne miejsce.

Inicjatorzy akcji mieli nadzieję, że na główny plac Bolonii Piazza Maggiore uda im się ściągnąć więcej ludzi niż Salviniemu do PalaDozzy, ale nie byli tego pewni. I wtedy stało się coś nieoczekiwanego: na ich apel zareagowało nie 6 tys. ale 12 tys. osób. Stali na placu ściśnięci jak sardynki i od tego czasu ich symbolem jest właśnie ta niepozorna rybka.

Na transparentach mieli wypisane hasło „Bologna non si Lega”, co jest grą słów: „Bolonia się nie przykleja” albo „Bolonia odmawia Lidze”. Na wiecu Salviniego natomiast nie wszystkie miejsca w hali były zajęte.

Wiec w Rimini, 24.11.2019Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/P. Bove

Po tym wieczorze ruszyła lawina od północnych Włoch aż po Sycylię. Wszędzie, gdzie zapowiadał się Salvini, pojawiały się ławice Sardynek. Każde miasto organizowało swoją własną akcję, zawsze według tych samych reguł: bez partyjnych emblematów, bez agresji, bez skandowania haseł, bez rozrób.

Demonstracja w ubiegłą niedzielę w Mediolanie była o tyle wyjątkiem, że Salviniego w ogóle nie było wtedy w tym mieście. Lecz tutaj odbył się jego ostatni więc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

– Czy on tu jest czy nie, to obojętne – mówi 23-letnia Giulia. – On codziennie głosi swoje nienawistne przesłania i my już nie chcemy tego słuchać. Jesteśmy jak sardynki, które stawiają czoła rekinowi.

To dopiero początek

Początkowo Salvini próbował ośmieszyć Ruch Sardynek: na Facebooku opublikował zdjęcie kotka z sardynką w pysku. W komentarzu napisał, że woli kotki i wezwał swoich followersów, by postowali zdjęcia swoich kotów i deklarowali, czy też lubią pożerać drobne rybki i sardynki. Potem zaostrzył nieco ton, twierdząc, że to ruch „maminsynków”, a tak naprawdę za Sardynkami stoją socjaldemokraci. Temu żywo zaprzecza Mattia Santori, jeden z założycieli ruchu. Po pierwsze nie jest żadnym maminsynkiem, tylko sam się utrzymuje, pracując jako nauczyciel wychowania fizycznego, a po drugie Sardynkom nie chodzi o utworzenie jakiegoś politycznego frontu, tylko o polityczny klimat w kraju i o ton dyskusji. Na flash mobach Sardynek mile widziani są wszyscy, niezależnie od tego, na którego kandydata oddadzą potem swój głos.

Florencja, 30.11.2019Zdjęcie: Getty Images/AFP/F. Monteforte

W międzyczasie Ruch Sardynek zaczyna wypływać na szersze wody. Na 14 grudnia Sardynki wezwały do demonstracji w Berlinie pod Bramą Brandenburską. Podobne demonstracje mają odbyć się w Londynie, Helsinkach, Amsterdamie, Paryżu i Dublinie. Najliczniejsza w ten weekend na pewno będzie demonstracja w Rzymie. Mówi się, że Sardynki mobilizują się także w San Francisco.

(dpa, rtr / ma)