1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rynek książki w Niemczech

Holger Ehling16 października 2008

Rok ma wprawdzie 12 miesięcy, ale w życiu księgarzy trzy z nich odgrywają rolę szczególną:Targi Książki we Frankfurcie to początek biznesu świątecznego. Wtedy wydawnictwa osiągają ponad połowę rocznych obrotów.

W Niemczech funkcjonuje ponad 4 tysiące księgarń, a na księgarski rynek trafia rocznie ponad 96 tysięcy tytułów.
W Niemczech funkcjonuje ponad 4 tysiące księgarń, a na księgarski rynek trafia rocznie ponad 96 tysięcy tytułów.Zdjęcie: AP

- „Dla księgarzy rok się dopiero zaczyna, bowiem, jak wiadomo, trzy miesiące przed Bożym Narodzeniem decydują o dochodach i jesiennym planie wydawniczym. Mogę powiedzieć, że panują dobre nastroje. Branża ma wzrost, jak w ostatnich 3 latach, przed tym okresem panowała lekka stagnacja, ale wydawcy nie tracą nadziei, nie ma bowiem nic lepszego od zapowiedzi, że sprzedamy więcej książek“ - mówi Gottfried Honnefelder, dyrektor Związku Niemieckiego Księgarstwa. Opinię tę branża na ogół podziela, mimo, że statystyka pokazuje jedynie lekki miesięczny wzrost – około 1 procent. Inaczej niż w USA i w Wielkiej Brytanii kryzys finansowy nie osiągnął jeszcze rynku wydawniczego w Niemczech, ale chwila ta może nadejść – uważa wydawca z Frankfurtu, Volkhard Brandes: - „Według mojej oceny sytuacja zbliżona jest do tej z ostatnich lat. Żadnej hossy, ale też żadnej bessy. Oczywiście musimy odczekać na dalszy rozwój, zobaczyć, ile nań wpłynie kryzys finansowy, czy nie uderzy w siłę nabywczą, w obroty księgarń, na ile wzrośnie ostrożność handlu. Mym zdaniem może to przynieść ewidentne skutki w okresie najbliższych miesięcy, ale nie da się ich dokładnie przewidzieć.”


Wspólna cecha wszystkich rynków

Blisko połowa księgarń niemieckich należy do wielkich sieci, mimo to największy przyrost dochodów odnotowują księgarnie internetowe.Zdjęcie: picture-alliance/dpa


Dla małych wydawnictw biznes staje się coraz trudniejszy. Postępuje koncentracja na rynku wydawniczym, wielkie sieci stają się niedostępne dla wielu małych oficyn, twierdzi Volkhard Brandes: - „Sytuacja pogarsza się od lat. Coraz mniej mamy księgarń w klasycznym stylu, wiele z nich zniknęło z rynku. Liczne małe księgarnie wykupiły wielkie sieci, a wydawnictwa naszej wielkości z reguły mogą sprzedawać tylko przez tradycyjne księgarnie, nie zaś przez sieci. Te mają inną politykę zakupów i w niej brak miejsca dla nas, abstrahując od konkretnych zamówień klientów.”


Także dla Związku Niemieckiego Księgarstwa , jako przedstawiciela księgarzy i wydawców, koncentracja w handlu jest stałym tematem dyskusji, przyznaje Gottfried Honnefelder: - „Oczywiście wzrost obrotów wielkich sieci jest poważny i temu nie mogą dotrzymać kroku małe, czy nawet średnie księgarnie. Ale obserwujemy pewną tendencję, że drobny handel wypracowuje sobie metody egzystencji i nie poddaje się, oferując klientom czego dusza zapragnie, a zatem doradztwo, specjalizację – słowem to wszystko, czego brak w wielkich sieciach. Uważam, że za rok, dwa nastąpi renesans małych księgarń.”

A zatem rok 2008 można podsumować pozytywnie: był to solidny rok. Ludzie kupują książki i czytają je. I sezon świąteczny też nie wygląda najgorzej.