1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rząd Niemiec: Nie będzie obowiązku szczepień

27 lipca 2021

Czy zaszczepieni powinni mieć większą swobodę niż nieszczepieni z negatywnym wynikiem testu? W tej sprawie toczy się w Niemczech polityczny spór.

TABLEAU | Berlin Impfungen | Aufhebung der Priorisierung
Zdjęcie: Bernd von Jutrczenka/dpa/picture alliance

Liczba zakażeń koronawirusem wciąż rośnie. Rząd Niemiec szacuje, że wynika to między innymi z faktu, że nie można do końca polegać na wynikach szybkich testów. Po tym, jak kanclerz Angela Merkel zapewniła kilka tygodni temu, że w Niemczech nie będzie obowiązku szczepień, w poniedziałek (26.07.) rząd potwierdził, że nie chce wprowadzać „ogólnego obowiązku szczepień  poprzez tylne drzwi". Zastępczyni rzecznika rządu Ulrike Demmer dodała, że należy jednak zrobić wszystko, co możliwe, aby zapobiec tak dramtycznej sytuacji pandemicznej, jaka miała miejsce wiosną.

Chadecy i Zieloni za ograniczeniami dla niezaszczepionych

Minister spraw wewnętrznych Helge Braun (CDU) powiedział w weekend, że w czwartej fali pandemii Covid-19 ci, którzy mogą przedstawić jedynie negatywny wynik testu, mogą mieć mniej swobód niż osoby zaszczepione. – Mogłoby to również oznaczać, że niektóre oferty, takie jak wizyty w restauracjach, kinach i na stadionach nie byłyby już możliwe nawet dla przetestowanych nieszczepionych osób, ponieważ ryzyko jest zbyt wysokie – powiedział Braun w wywiadzie dla „Bild Sonntag”.

Federalny minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer (CSU) opowiedział się za zwiększeniem swobód dla osób zaszczepionych. – To nie jest dyskryminacja osób nieszczepionych – mówił w wywiadzie dla RTL i n-tv.

Także kandydatka Partii Zielonych na kanclerza Annalena Baerbock, w obliczu rosnących wskaźników zakażeń, nie wyklucza ograniczeń dla osób nieszczepionych. Najważniejsze jest, aby najpierw wszystkim zaoferować szczepienia, powiedziała na otwarciu kampanii wyborczej brandenburskich Zielonych przed wyborami federalnymi. Gdy to nastąpi, należy „rozmawiać o tym, że w niektórych obszarach ludzie, którzy są zaszczepieni, mogą robić inne rzeczy” niż osoby niezaszczepione, wyjaśniła Baerbock.

Z-ca rzecznika rządu: Szybkie testy nie dają pewności Zdjęcie: Christian Ohde/CHROMORANGE/picture alliance

SPD przeciw podziałom

Federalna minister sprawiedliwości Christine Lambrecht (SPD) odrzuciła w poniedziałek tę propozycję. W kontekście luzowania obostrzeń obowiązuje zasada: „zaszczepiony, wyleczony lub przetestowany" – podkreśliła w radiu Deutschlandfunk. Jej zdaniem ten system się sprawdza. Wszystkie wymienione grupy osób powinny mieć takie same prawa dostępu do imprez czy lokali.

Lambrecht wskazała również na swobodę zawierania umów. Oznacza to na przykład, że restauratorzy mogliby sami decydować, czy wpuścić do swojego lokalu tylko osoby zaszczepione. Zdaniem Lambrecht, wprowadzenie obowiązku szczepień nie jest możliwe z prawnego punktu widzenia. W jej ocenie szczepienie nie może być również warunkiem zawarcia umowy o pracę.

Dietmar Bartsch, szef parlamentarnej frakcji Lewicy, skrytykował „sianie niepewności przez Urząd Kanclerski za pomocą pseudo-oświadczeń”. – Propozycja Helge Brauna nie zostanie zrealizowana przynajmniej do wyborów do Bundestagu – stwierdził w rozmowie z RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND).

Zakazy a gotowość do szczepień

Przewodniczący Światowego Związku Lekarzy Frank Ulrich Montgomery uważa natomiast za słuszne, by osoby zaszczepione korzystały z większych możliwości niż ci, którzy nie przyjęli szczepionki. – Nie ma powodu, by osobom zaszczepionym i uodpornionym odmawiać ich podstawowych praw tylko dlatego, że kilku wiecznych sceptyków uchyla się od szczepień – powiedział w rozmowie z gazetami grupy medialnej Funke (poniedziałek). Ta zasada powinna według niego obowiązywać w sytuacji, gdy wszyscy otrzymali ofertę szczepienia: „I to się już stało."

Ekspert w dziedzinie prawa konstytucyjnego Stephan Rixen ostrzegł przed zbyt ogólnikowymi przepisami. W radiu Bayern2 członek Niemieckiej Rady Etyki wyraził swój sceptycyzm wobec twierdzeń, iż jest to droga do zwiększenia gotowości ludzi do szczepień. Państwo ma prawo dokonać rozróżnienia pomiędzy szczepionymi i nieszczepionymi, jak podkreślił ekspert z uniwersytetu w Bayreuth. Jednak musi istnieć ku temu konkretny powód. Państwo musi zadać sobie pytanie: "Czy niebezpieczeństwo w konkretnej sytuacji – restauracja, kino, stadion – jestem w stanie opanować jedynie poprzez dowód szczepień?” – Uważam, że niekoniecznie jest to możliwe – stwierdził Rixen.

Niepewne szybkie testy

Tymczasem rzeczniczka rządu Demmer wskazała na wzrost liczby przypadków zachorowań na Covid-19, który wyniósł 75 procent. Jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać, konieczne będą dodatkowe środki. Podkreśliła, że liczba ozdrowieńców po jednym szczepieniu oraz osób podwójnie zaszczepionych nie miała znacznego wpływu na tempo wzrostu zakażeń – w przeciwieństwie do tych, którzy byli jedynie poddawani szybkim testom antygenowym. Zdaniem Demmer, na tych testach nie można bowiem zbytnio polegać.

Obecnie, według danych Instytutu Roberta Kocha (RKI), prawie 61 procent mieszkańców Niemiec zostało zaszczepionych przeciwko koronawirusowi. Poniżej 50 procent otrzymało pełną ochronę, co najczęściej oznacza przyjęcie dwóch szczepień. RKI szacuje, że w celu osiągnięcia odporności stadnej wymagany jest wskaźnik szczepień powyżej 80 procent.

(dpa,epd,rtr/sier)

Finlandia testuje szczepienia na dzieciach poniżej 12 lat

02:32

This browser does not support the video element.