Rzecznik bawarskiej CSU chciał zaingerować w wiadomości TV. Musiał odejść
25 października 2012Telefon rzecznika prasowego bawarskiej partii CSU do publicznej telewizji ZDF wywołał w Niemczech falę oburzenia. Sprowokował jednocześnie debatę na temat wolności słowa i mediów. Nie był to pierwszy przypadek, kiedy nasuwało się jednoznaczne podejrzenie, że partie polityczne próbują wywrzeć wpływ na treści przekazywane przez media.
W ubiegłą niedzielę (21.10) Hans Michael Strepp zadzwonił do redakcji serwisu wiadomości "heute". Fakt ten potwierdza zarówno ZDF jak i partia CSU. Rozbieżność zdań istnieje tylko co do treści telefonu.
Sugestia czy presja?
ZDF mówi o jednoznacznej próbie wywarcia wpływu na przekazywane w serwisie treści, Strepp się tego wypiera. Bezspornym faktem jest jednak, że w rozmowie z redakcją "heute" pytał on, czy redakcja jest świadoma tego, że ani pierwszy program telewizji ARD ani kanał informacyjny Phoenix nie podają relacji ze zjazdu bawarskich socjaldemokratów - politycznych konkurentów partii Streppa. Jak zaznaczył, o ile się orientuje, ZDF planuje taką relację. Sugerował, by redakcja to raz jeszcze przemyślała, bo będzie emitować taki materiał jako jedyna.
Na zjeździe bawarskiej SPD w Monachium, popularny burmistrz Monachium Christian Ude został w niedzielę (21.10.12) desygnowany na kandydata socjaldemokratów na premiera Bawarii. Landowe wybory parlamentarne mają się odbyć jesienią 2013 r. Ude będzie stawiał czoła obecnemu szefowi bawarskiego rządu, Horstowi Seehoferowi (CSU).
Jak poinformował dyrektor naczelny ZDF, Thomas Belluth, rzecznik CSU wysłał także w niedzielę kilka esemesów do szefa monachijskiego studia ZDF i innych redaktorów, aby zaczerpnąć informacji o planowanych relacjach. - Rzecznik CSU próbował w niedzielę różnymi drogami wpłynąć na relacje ZDF o innych partiach - stwierdził redaktor naczelny ZDF, Peter Frey.
Kozioł ofiarny?
Cała ta sprawa wywołała wielkie poruszenie i krytykę ze strony polityków szczebla landowego i federalnego oraz ze strony Niemieckiego Związku Dziennikarzy (DJV). Szef CSU Horst Seehofer musiał ustosunkować się na forum bawarskiego landtagu do nadzwyczajnego wniosku opozycji, przez co zrezygnował z udziału w sesji szefów rządów krajowych w Weimarze. Już w środę (24.10) Seehofer przyznał, że wszelka ingerencja w treści przekazywane w mediach jest nie do zaakceptowania. Wyciągnął on też natychmiast konsekwencje personalne i zwolnił ze stanowiska rzecznika prasowego partii Hans Michaela Streppa - jak podano, na jego własną prośbę. Strepp pełnił tę funkcję od 2006 r.
Sekretarz generalna SPD Andrea Nahles określiła zwolnionego ze stanowiska rzecznika mianem "kozła ofiarnego" i domaga się dalszych wyjaśnień od sekretarza generalnego CSU, Alexandra Dobrindta.
Także sekretarz klubu poselskiego partii Zielonych w Bundestagu, Volker Beck, uważa Streppa za pionka. - Czy jest do pomyślenia, że pracownik robi coś takiego na własną rękę? Z pewnością, nie - twierdzi Volker Beck.
Podobny incydent przypieczętował w styczniu 2012 roku polityczną karierę prezydenta RFN Christiana Wulffa. Wulff próbował wstrzymać publikację krytycznego wobec niego artykułu w dzienniku "Bild".
Niedługo po ujawnieniu tego zajścia, polityk CDU złożył rezygnację z urzędu.
afpd / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek