1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Süddeutsche Zeitung": tajemnica więzienia CIA w Polsce

Alexandra Jarecka7 lutego 2013

Gazeta „Süddeutsche Zeitung” (SZ) w artykule pt. „Las strachu” zajmuje się niewyjaśnionymi do końca okolicznościami powstania w Starych Kiejkutach domniemanego, tajnego więzienia CIA dla islamskich terrorystów.

(FILES) -- A file photo taken in 2003 shows the control tower of Szymany's airport, northeastern Poland, where a CIA used Boeing 737 plane allegedly landed with prisoners from Afghanistan onboard. Flight records and other evidence points to Poland and Romania as countries that allowed their territory to be used by the CIA to hold top suspected Al-Qaeda captives, a Human Rights Watch director said 03 November 2005. Tom Malinowski, the Washington director of the human rights group, said the evidence, though circumstantial, strongly pointed to Poland and Romania as being among the unidentified eastern European countries referred to in a Washington Post report Wednesday on secret CIA-run prisons. AFP PHOTO/Piotr Placzkowski/REPORTER (Photo credit should read PIOTR PLACZKOWSKI/AFP/Getty Images)
Zdjęcie: Piotr Placzkowski/AFP/Getty Images

„Do dzisiaj utrudnia się przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie” – pisze SZ i informuje, że wieś Stare Kiejkuty była wcześniej centrum szkoleniowym polskich służb specjalnych. Między 2002 a 2003 rokiem ośrodek ten miała wykorzystywać CIA. Otrzymał on, jak wynika z dokumentów, które posiada SZ, kryptonim „Quarto”. 5 grudnia 2002 roku wylądował na lotnisku Szczytno-Szymany pierwszy samolot typu Gulfstream G-IV z 6 agentami CIA oraz więźniem na pokładzie – twierdzi SZ.

Według sprawozdania ze śledztwa prowadzonego przez Radę Europy, w okresie od 5 grudnia 2002 do września 2003 w Szymanach wylądowało co najmniej 7 takich samolotów, które przetransportowały do ośrodka w Kiejkutach od 8 do 12 więźniów. Według zeznań więźniów przesłuchiwano ich tam i brutalnie torturowano.

„Pracownicy lotniska zeznali śledczym Rady Europy oraz dziennikarzom, że przed każdym lądowaniem dzwoniły do nich służby specjalne z zapowiedzią przybycia samolotu” – pisze SZ. Według planów przelotów samoloty lądować miały oficjalnie w Warszawie, Budapeszcie czy Pradze.

„Kiedy w 2005 roku gazeta „Washington Post” upubliczniła istnienie tajnych więzień, m.in. w Syrii, w Afganistanie, Tajlandii, Rumunii i na Litwie, zrezygnowała na prośbę rządu USA z wymienienia Polski, by nie skompromitować sojuszniczego rządu”- pisze SZ.

Były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, według własnych zapewnień nic nie wiedział o istnieniu obozu CIA w Kiejkutach. Jak pisze SZ, miał on być nawet zaskoczony podziękowaniami prezydenta George'a Busha (juniora) w czasie jego wizyty w Polsce.

„Widocznie nie wiedział o tym, że Amerykanie utrzymują w jego kraju więzienie i torturują w nich podejrzanych o terroryzm islamistów” – pisze gazeta z Monachium.

Kiedy się o tym dowiedział, zażądał ich likwidacji. We wrześniu 2003 odleciał z Kiejkut ostatni samolot z więźniami na pokładzie.

Polska pod presją

Sprawa wyszła na jaw, kiedy w piśmie wystosowanym przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż znalazła się wzmianka o tajnym więzieniu w Polsce i stosowanych tam torturach. Jak informuje dalej SZ, adwokaci dwóch domniemanych terrorystów wystąpili z pozwem przeciwko Polsce. Do sprawy włączyła się też Rada Europy oraz liczne organizacje ochrony praw człowieka. „W ten sposób polska prokuratura zmuszona została do wszczęcia dochodzenia” – wyjaśnia SZ. Gazeta przypomina, że po tym, jak miało dojść do oskarżenia Zbigniewa Siemiątkowskiego, byłego szefa służb specjalnych, odwołano prokuratora prowadzącego dochodzenie w Warszawie i przekazano je bez podania przyczyny do prokuratury krakowskiej. Przed tygodniem chciała ona przedłużyć dochodzenie i wtedy włączył się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu z groźbą upublicznienia udostępnionych przez Polskę dokumentów procesu.

Zbigniew Siemiątkowski odpowiadał w rządzie Leszka Millera za służby specjalneZdjęcie: picture-alliance/dpa

„Pod presją znalazł się nie tylko rząd Donalda 'Tuska, który aferę tę praktycznie odziedziczył. Decydujące pytania skierowane są do opozycyjnych polityków, którzy w okresie prowadzonych na Mazurach tortur byli u władzy. Chodzi o Leszka Millera, który od 2001 do 2004 był szefem polskiego rządu. Na jednym z dokumentów zezwalającym rządowi USA na prowadzenie więzienia w Starych Kiejkutach był jego podpis” – pisze SZ powołując się na słowa senatora Józefa Piniora (PO), który od dawna walczy o wyjaśnienie sprawy. Leszek Miller zaprzecza tym informacjom.

„Teraz, prawie 10 lat później, wydarzenia w Starych Kiejkutach postawiły polski rząd, prokuraturę oraz polityków opozycji w nieprzyjemnym położeniu. Zarzuca się im, że w 2002 roku naruszyły przepisy konstytucji, bowiem kierując się ślepą wiernością sojuszowi z USA zezwoliły na własnym terytorium na nielegalne przetrzymywanie i torturowanie więźniów”- podsumowuje „Süddeutsche Zeitung”.

cd. przeglądu prasy "Szarpanina o Robert Lewandowskiego" >>

Alexandra Jarecka

red. odp. Bartosz Dudek