1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaWęgry

Słowacja: Bunt przeciwko autorytarnej polityce kulturalnej

Kay Zeisberg
18 sierpnia 2024

Na Słowacji tysiące osób protestują przeciwko prawicowo-nacjonalistycznej polityce kulturalnej rządu premiera Roberta Fico. Przebudowuje on państwo i zabezpiecza władzę na wzór Viktora Orbána.

Protest przeciwko polityce kulturalnej rządu w stolicy Słowacji, Bratysławie
Protest przeciwko polityce kulturalnej rządu w stolicy Słowacji, Bratysławie, 13.08.2024Zdjęcie: Radovan Stoklasa/REUTERS

Plac Powstania Narodowego w stolicy Słowacji, Bratysławie, jest obecnie miejscem buntu. W mijającym tygodniu odbyło się tu kilka wielotysięcznych demonstracji i będą kolejne wiece. To kontynuacja oporu obywatelskiego, który uformował się na Słowacji po wyborach parlamentarnych jesienią 2023 rok. Był reakcją na nowy lewicowo-populistyczno-prawicowo-nacjonalistyczny rząd, dla którego liberalizm jest słowem wyraźnie obraźliwym.

Wtedy protesty koncentrowały się na słabnącej walce z korupcją ze strony wymiaru sprawiedliwości, prorosyjskiej polityce zagranicznej oraz ingerencji polityków w wolność mediów. Tym razem czarę goryczy przelały działania Ministerstwa Kultury. W ubiegłym tygodniu szefowa resortu Martina Šimkovičova odwołała naczelnego dyrektora Teatru Narodowego Mateja Drličkę oraz dyrektorkę Galerii Narodowej Aleksandrę Kusę. Wcześniej zwolniła innych ważnych menedżerów kultury. Na początku lata, z inicjatywy jej ministerstwa, publiczna stacja telewizyjna i radiowa RTVS (Radio i Telewizja Słowacji) została rozwiązana i przeniesiona do instytucji o zmienionej nazwie STVR (Słowacka Telewizja i Radio), na którą rząd może teraz wywierać bardziej bezpośrednio presję polityczną niż wcześniej.

Minister kultury minister kultury Martina ŠimkovičovaZdjęcie: Martin Baumann/TASR/dpa/picture alliance

Przebudowa państwa

Działania te są częścią szybkiej i potężnej przebudowy państwa pod rządami premiera Roberta Fico. Jego nominalnie socjaldemokratyczna, ale w praktyce w dużej mierze prawicowo-nacjonalistyczna partia Smer-SD jest od października 2023 roku u władzy w koalicji z socjaldemokratyczną partią Hlas-SD oraz prawicowo-nacjonalistyczną Słowacką Partią Narodową (SNS).

Sam Fico jest czwarty raz z rzędu premierem. W 2018 roku w związku z morderstwem dziennikarza Jana Kuciaka i jego narzeczonej Marty Kusnirovej musiał ustąpić, ponieważ oskarżano go o korupcję i powiązania ze zorganizowaną przestępczością. Obecnie można odnieść wrażenie, że Fico dąży do utrzymania władzy według modelu swojego bliskiego przyjaciela, premiera Węgier Viktora Orbána.

Wzorem dla premiera Słowacji Roberta Fico jest Victor OrbanZdjęcie: Geert Vanden Wijngaert/AP Photo/picture alliance

Zagrożenie dla „białej rasy”

W dziedzinie kultury i mediów działania przeprowadza koalicyjny partner - partia SNS. Jednym z jej przedstawicieli jest sekretarz generalny Ministerstwa Kultury Lukas Machala. Restrukturyzację nadawców publicznych uzasadnił on między innymi tym, że również osoby, dla których świat nie jest kulą, lecz dyskiem, muszą mieć możliwość zabrania głosu. Ten skrajnie prawicowy polityk jest zwolennikiem antysemityzmu i innych teorii spiskowych, takich jak smugi chemiczne (chemtrails), i postrzega prezydenta Rosji Władimira Putina jako zbawcę chrześcijańskiej Europy. W międzyczasie z powodu obaw o jakość dziennikarstwa publiczny nadawca w sąsiednich Czechach oficjalnie zakończył ścisłą współpracę ze swoją partnerską stacją w Bratysławie.

Przełożona Machaly, minister kultury Šimkovicova, wyraża podobne poglądy. W wywiadzie dla portalu topky.sk powiedziała o rzekomej „ideologii LGBTQ”: „Europa wymiera. Nie rodzą się dzieci, ponieważ istnieje tutaj wpływ LGBTQ, i co dziwne, szczególnie wśród białej rasy ludzi”.

Protest w Bratysławie przeciwko rozwiązaniu publicznego nadawcy RTVS na Słowacji Zdjęcie: Jaroslav Novák/dpa/TASR/picture alliance

Metody zapewnienia bezpieczeństwa państwa

Słowacki pisarz Michal Hvorecký podsumował aktualną sytuację w wywiadzie dla prywatnej stacji TA3: „Ministerstwo systematycznie usuwa z kierowniczych stanowisk naszych najlepszych menedżerów kultury i zastępuje ich ludźmi, którzy są blisko związani z panią minister oraz jej partyjnymi towarzyszami, a także osobami reprezentującymi tę samą ideologię skrajnej prawicy”.

Już w marcu, pomimo protestów pracowników, odwołano transparentnie wybraną szefową Międzynarodowego Domu Sztuki dla Dzieci (Bibiana) Zuzanę Liptakovą oraz dyrektorkę Biblioteki Narodowej Słowacji Katarinę Kristofovą. Teraz, w czasie letnich wakacji, szefowa resortu kultury zaczęła likwidować czołowe instytucje słowackiej kultury.

Dyrektor Teatru Narodowego Matej Drlička został zwolniony praktycznie z dnia na dzień. Wypowiedzenie zostało mu doręczone wczesnym rankiem w zeszłym tygodniu (6 sierpnia 2024 r.), gdy był jeszcze w szlafroku - przez urzędniczkę ministerstwa w towarzystwie dwóch rosłych mężczyzn. Drlička porównał tę procedurę do metod stosowanych przez Gestapo lub Służbę Bezpieczeństwa Państwa.

Słowacki pisarz Michal HvoreckyZdjęcie: Stephan Ozsváth/DW

Tendencje censorskie

Zaledwie dzień później przyszła kolej na dyrektorkę Galerii Narodowej Alexandrę Kusę. Bez przesłuchania została zastąpiona przez tak zwanego menedżera kryzysowego, dla którego jedną ze swoich pierwszych oficjalnych czynności było zadanie pytania, ile dzieł sztuki jest wystawianych na metr kwadratowy. Fakt, że w tej instytucji nie ma kryzysu, że została z pompą ponownie otwarta zaledwie rok temu po długim generalnym remoncie i może pochwalić się imponującą liczbą odwiedzających, nie odgrywał już żadnej roli. Ponadto słowacka minister kultury usunęła z Rady Funduszu Promocji Sztuki trzech członków, których uznała za niewygodnych.

Na Słowacji są coraz bardziej widoczne tendencje cenzorskie. Na przykład, wywiad ze zwolnionym dyrektorem Teatru Narodowego Matejem Drličką nie został wyemitowany przez nadawcę STVR, obecnie powiązanego z państwem i partią polityczną. Nadano jedynie wywiad z sekretarzem kultury Machalą.

Partie rządzące Smer-SD, Hlas-SD i SNS określają protesty w aktualnym oświadczeniu jako „niezdolność liberalnych mediów, organizacji politycznych i opozycji do zaakceptowania wyników wyborów parlamentarnych” i grożą konsekwencjami, jeśli dojdzie do „kolejnego ataku na przedstawicieli koalicji rządowej”. Jest to jedynie zawoalowana aluzja do próby zamachu na premiera Fico w maju.

Transport rannego premiera Roberta Fico po zamachu w HandlovejZdjęcie: Jan Kroslak/TASR via AP/picture alliance

Zamachu, który Fico na szczęście przeżył, dokonał 71-latek o bardzo zagmatwanych poglądach politycznych. Jednak czyn ten jest politycznie instrumentalizowany, aby zdyskredytować demokratyczny protest na Słowacji. Sam Fico kilka tygodni po ataku stwierdził, że sprawca był „niewyobrażalnie sfrustrowany” opozycją i „przeciwnymi rządowi mediami” na Słowacji. A za nimi stać mają zagraniczne potęgi, takie jak amerykański miliarder giełdowy George Soros.

Również i tę teorię Robert Fico skopiował od swojego przyjaciela Victora Orbana. Premier Węgier przez wiele lat stylizował Sorosa, który jest pochodzenia węgiersko-żydowskiego, na szefa rzekomej „światowej potęgi zakulisowej”, która postawiła sobie za cel „likwidację narodu węgierskiego”.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>