1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Słowacja mówi "nie"

12 października 2011

We wtorek słowacki parlament, jako jedyny z krajów eurolandu, odrzucił projekt rozszerzenia Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF). W Bratysławie szuka się nowego rozwiązania.

Premier Iveta Radicova powiązała głosowanie na parasolem z wotum zaufania dla własnego rząduZdjęcie: picture-alliance/dpa

Po dziesięciogodzinnej debacie we wtorek wieczorem (11.10)  tylko 55 ze 150 posłów głosowało za ratyfikacją EFSF. Wynik ten doprowadził do upadku proeuropejskiego gabinetu Ivety Radicowej, który rozpadł się zaledwie po roku i czterech miesiącach.

Opozycja gotowa do kolejnego głosowania

Tylko 55 słowackich posłów głosowało za EFSFZdjęcie: dapd

Największym zwycięzcą na słowackiej scenie politycznej okazał się przywódca lewicowej partii Smer, Robert Fico, który rządził tym krajem w latach 2006-2010 i który wykorzystał słabość rządzącej koalicji. Głosowanie swojej partii za Europejskim Funduszem Stabilizacji Finansowej uzależnił od ustąpienia rządu. Po głosowaniu zaznaczył równocześnie, że Słowacja musi zatwierdzić EFSF, bo w innym przypadku kryzys europejski zatoczy jeszcze szersze kręgi.

Jeszcze jedna szansa

Wtorkowe (11.10.11) głosowanie nie oznacza wcale upadku idei europejskiego funduszu. Słowackie prawo dopuszcza bowiem powtórne głosowanie nad umową międzynarodową. Już zapowiedziano, że parlament zajmie się tą sprawą jeszcze w tym tygodniu.

Obecny rząd sprawować będzie obowiązki do momentu powstania nowego. Oczekuje się, że prezydent Ivan Gasparović zaproponuje tworzenie gabinetu przywódcy lewicy, byłemu premierowi Robertowi Fico, którego partia Smer wstrzymująca się we wtorek (11.10) od głosu na pewno zagłosuje „za”, dając EFSF zielone światło.

Afp/dpa/dapd/ Alexandra Jarecka

red. odp. Bartosz Dudek