1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaSłowacja

Słowacja. Widmo zamrożenia funduszy UE nie odstrasza Fico

20 września 2024

W obawie, że premier Robert Fico demontuje słowacką demokrację, Komisja Europejska rozważa ponoć zamrożenie wielomiliardowych funduszy dla Bratysławy. Czy ta groźba wystarczy, by powstrzymać autorytarne zapędy?

Premier Słowacji Robert Fico
Premier Słowacji Robert FicoZdjęcie: Geert Vanden Wijngaert/AP Photo/picture alliance

Powołując się na anonimowe źródła, Bloomberg poinformował na początku września, że Komisja Europejska przygotowuje się do uruchomienia procesu, którego rezultatem będzie zamrożenie ponad 15 miliardów euro w funduszach przeznaczonych dla Bratysławy. 

Chodziłoby o 13 miliardów euro z funduszy spójności i/albo 2,7 miliarda euro z funduszy odbudowy i zwiększania odporności. 

Komisja Europejska jest zaniepokojona stanem praworządności na Słowacji, od kiedy populistyczny polityk Robert Fico rozpoczął w październiku 2023 roku czwartą kadencję na stanowisku premiera. Sześć lat temu, podczas swojej trzeciej kadencji, premier Fico ustąpił ze stanowiska w wyniku antyrządowych protestów po zamordowaniu dziennikarza Jana Kuciaka. Następnie jego i wielu polityków związanych z kierowaną przez niego nominalnie lewicową partią Smer objęto dochodzeniami w sprawie korupcji i zorganizowanej przestępczości. 

Obawy przed kryzysem demokracji na Słowacji 

Jego pierwszymi posunięciami po powrocie do władzy w ubiegłym roku były rozpoczęcie likwidacji specjalnych jednostek prokuratury i policji zajmujących się tymi sprawami oraz zmiana kodeksu karnego. 

Komisja Europejska szybko uruchomiła dialog ze słowackim rządem. Unijna egzekutywa przygląda się również dążeniom do zwiększenia państwowej kontroli nad słowackimi mediami publicznymi

Fico próbuje zapewnić Brukselę, że jego reformy są zgodne z wartościami unijnym, a nawet zaoferował pewne ustępstwa. 

Słowackie ministerstwo spraw zagranicznych zapewniło DW, że rząd odpowiedział na zastrzeżenia Komisji Europejskiej i dokonał odpowiednich poprawek. 

Antyrządowa demonstracja w Bratysławie przeciwko reformie kodeksu karnegoZdjęcie: RADOVAN STOKLASA/REUTERS

Jednak po wieloletniej zabawie w kotka i myszkę z sojusznikiem Fico, premierem Węgier Viktorem Orbánem, który otwarcie mówi o swojej taktyce mydlenia oczu UE co do swoich „nieliberalnych” rządów, wydaje się, że Komisja ma się na baczności w sprawie Słowacji. 

Komisja analizuje najnowsze reformy 

Rzecznik Komisji powiedział DW, że chociaż decyzja o zamrożeniu funduszy dla Słowacji nie zapadła ani nie czeka na polityczną zgodę, to Bruksela „analizuje niedawną reformę kodeksu karnego”. 

Rzecznik kontynuował, że „Komisja nie zawaha się podjąć dalszych działań”, jeśli będą spełnione określone przez nią kryteria uruchomienia tak zwanego mechanizmu warunkowości. Jest to regulacja pozwalająca blokować fundusze unijne ze względu na groźbę nadużyć spowodowaną przez osłabienie rządów prawa. 

Rząd Słowacji twierdzi, że informacje o możliwym wstrzymaniu funduszy są fałszywe. 

Analitycy zauważają, że pierwszym tego rodzaju przypadkiem było zawieszenie blisko 28 miliardów euro w funduszach dla Węgier w 2022 roku. 

Minęło sporo czasu, zanim w toku przedłużających się prób skłonienia Budapesztu do zmiany kursu Bruksela uświadomiła sobie, że państwo członkowskie może rzeczywiście odchodzić od demokracji. Niemało czasu zajęło również uzgodnienie, opracowanie i wdrożenie mechanizmu warunkowości

Teraz mechanizm ten daje Brukseli silny środek nacisku w przypadkach, w których Komisja postanowi go zastosować. 

Zaznaczając, że rząd jest „od długiego czasu w ścisłym kontakcie [z Komisją Europejską] w tej sprawie”, ministerstwo spraw zagranicznych w Bratysławie podkreśliło, że Komisja Europejska „ani formalnie, ani nieformalnie nie ogłosiła takiego posunięcia”. 

„Republika Słowacji sprzeciwia się rozpowszechnianiu fałszywych informacji o wstrzymaniu funduszy unijnych” – głosi oświadczenie resortu. 

Wyzwanie budżetowe dla Fico 

Niemniej Fico musi brać poważnie groźbę utraty funduszy unijnych. 

Populistyczne partie tworzące koalicję rządową na Słowacji chciałyby dotrzymać obietnic, które pomogły im wygrać ubiegłoroczne wybory. Jest to zadanie tym trudniejsze, że budżet państwa znalazł się w niebezpiecznej sytuacji. 

Przedstawiony niedawno budżet na 2025 rok przewiduje podwyżkę emerytur. Jego głównym celem jest jednak wprowadzenie pakietu konsolidacyjnego, który ma zmniejszyć deficyt państwa o 2,7 miliarda euro. 

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der LeyenZdjęcie: Philipp von Ditfurth/dpa/picture alliance

Jakiekolwiek ograniczenie dopływu pieniędzy z Brukseli skomplikowałoby tylko starania o usatysfakcjonowanie zwolenników rządu. 

Zamrożenie funduszy byłoby mocnym ciosem. Zaalarmowałoby również społeczeństwo, któremu koalicjanci wpajają, że pieniądze to jedyna dobra rzecz w przynależności do Unii. 

– Przed akcesją Słowacy dostawali przesłanie, że UE oznacza po prostu pieniądze – powiedziała podczas internetowej debaty Eva Mihočková ze Słowackiego Stowarzyszenia Polityki Zagranicznej. 

Ponieważ 80 proc. inwestycji publicznych finansuje się ze środków z Brukseli, wpływ ich zamrożenia byłby bardzo widoczny. 

– Przed każdym gmachem publicznym i wzdłuż każdej autostrady tablice informują o wykorzystaniu funduszy unijnych. Bez nich nawet zwolennicy partii rządowych zauważyliby regres. Fico nie może sobie na to pozwolić – powiedział DW Radoslav Štefančik z Uniwersytetu Ekonomicznego w Bratysławie. 

„Elastyczność” Fico 

Jak Viktor Orbán i inni populistyczni nacjonaliści, Fico dowiódł na przestrzeni lat, że jego polityka jest bardziej oportunistyczna niż ideologiczna. Chociaż w kraju robi dużo szumu, to pokornieje, kiedy jest w Brukseli. 

– Fico dysponuje niezwykłą elastycznością, z której korzysta, żeby zapewnić sobie polityczne przetrwanie – twierdzi Aliaksei Kazharski, analityk z Visegrad Insight. 

To wyjaśnia, dlaczego premier Słowacji powiedział przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o planowanych przez siebie zmianach kodeksu karnego prawie od razu po powrocie na stanowisko premiera, prowadził od tego czasu dialog na ten temat, a potem zgodził się na dokonanie pewnych poprawek w nowelizacji, która weszła w życie w sierpniu. 

Protest w Bratysławie przeciwko posunięciom minister kultury w sierpniu 2024 r.Zdjęcie: Radovan Stoklasa/REUTERS

Te zmiany nie są jednak bynajmniej zasadnicze, co sugeruje, że chodzi o tworzenie pozorów, podczas gdy premier realizuje swój priorytet numer jeden: nietykalność dla siebie i swoich współpracowników w obliczu zarzutów o korupcję i inne przestępstwa, których z trudem uniknął w 2022 roku. 

Przede wszystkim nietykalność 

– Fico jest absolutnie pragmatyczny i zawsze robi to, co służy jego interesom – mówi Eva Mihočková. – Obecnie jego interesy nie są zgodnie z interesami Brukseli, a praworządność i demokracja stoją na drodze zapewnieniu mu nietykalności. 

Mimo doniesień, że rozważa się zamrożenie funduszy, rząd doprowadził właśnie do usunięcia Michala Šimečki, lidera największej partii opozycyjnej, Postępowej Słowacji, ze stanowiska wiceprzewodniczącego parlamentu. 

Milan Nič z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej uważa, że to posunięcie może tylko przyciągnąć jeszcze baczniejszą uwagę Brukseli. 

– Uprawiana przez Fico polityka osobistego odwetu może odbić się rykoszetem w Parlamencie Europejskim – zasugerował w rozmowie z DW, wskazując na nadchodzące przesłuchania polityków nominowanych do Komisji Europejskiej. 

Jednak biorąc pod uwagę lata cierpliwości okazywanej przez Komisję i Radę Europejską Orbánowi, Fico może być pewny, że na razie uda mu się trzymać je na dystans. 

– Kiedy tylko on i jego ludzie będą bezpieczni, Fico będzie mógł pójść na ustępstwa wobec Brukseli – mówi Radoslav Štefančik. 

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronie Redakcji Angielskiej DW.