1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Słowacka afera taśmowa. Oligarcha za kratkami

4 grudnia 2020

Jeden z najbogatszych Słowaków spędził minione noce na policyjnej izbie zatrzymań. Policja zarzuca mu korupcję i pranie brudnych pieniędzy, za co grozi nawet 20 lat więzienia.

Słowacka afera taśmowa
Słowacka afera taśmowaZdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Charisius

Po sędziach, prokuratorach i wysoko postawionych funkcjonariuszach policji przyszedł czas na oligarchów. Jaroslav Haszczák, współwłaściciel grupy kapitałowej Penta, jednej z dwóch najsilniejszych grup finansowych na Słowacji, został wezwany we wtorek 1 grudnia na przesłuchanie do prezydium policji, po którym usłyszał zarzuty korupcji i legalizacji wpływów z działalności przestępczej. Został zatrzymany. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 20.

Transakcja

Od środy Haszczák nie jest już szefem Penty. Zrzekł się wszystkich funkcji wykonawczych w spółce. Zastąpił go jeden z mniejszych udziałowców, Brytyjczyk Iain Child, który dołączył do grona wspólników Penty dziesięć lat temu.

Wraz z Haszczákiem była zatrzymana też żona byłego szefa kontrwywiadu cywilnego SIS Ľubomíra Arpásza, Dana. Prokurator złożył wniosek o ich tymczasowe aresztowanie z obawy przed mataczeniem i ucieczką za granicę. Specjalistyczny Sąd Karny w Pezinku przychylił się do jego prośby. Decyzja nie jest prawomocna, oboje się od niej odwołali.

Sam Arpász został zatrzymany tydzień wcześniej w ramach policyjnej akcji „Boże młyny”. To właśnie on miał dostarczyć szefowi Penty nagrania z podsłuchu i skasować za nie 6 milionów słowackich koron (194 tysiące euro). Oficjalnie tę kwotę otrzymał jako doradca Penty.

Właśnie ta transakcja stała się podstawą ścigania Jaroslava Haszczáka.

Penta

Było ich pięciu, gdy w 1994 roku zakładali spółkę Penta Brokers handlującą papierami wartościowymi, choć ten piąty początkowo nie znalazł się oficjalnie wśród jej udziałowców. Dlatego Penta – ze starogreckiego: pente, czyli pięć.

Czołową rolę odgrywali dwaj z nich: Słowak Jaroslav Haszczák i Czech Marek Dospiva. Pierwszy miliard (koron) zarobili importując chińskie tekstylia do Czechosłowacji, gdy w latach 1991-2 wyjechali z Moskwy, gdzie studiowali na MGIMO, na roczne studia do Pekinu. Dziś należy do nich ponad 80 procent zarejestrowanej na Cyprze grupy kapitałowej Penta GP Limited, która pod szyldem Penta Investment przejmuje, rozwija i sprzedaje spółki medyczne, finansowe, handlowe, produkcyjne i media, a jako Penta Real Estate inwestuje w nieruchomości. Działa w dziesięciu krajach od Niemiec po Rumunię, ale najwięcej projektów realizuje na Słowacji, w Czechach i w Polsce.

W ubiegłym roku grupa zatrudniała 46 tysięcy osób, miała 11,2 miliardów euro aktywów, obroty w wysokości 6,9 miliardów euro i czysty zysk 265 milionów euro. W Polsce ma na przykład udziały w Empiku. Była też właścicielką Żabki, którą przejęła w 2007 roku, a sprzedała cztery lata później.

Według magazynu „Forbes” majątek Haszczáka jest wart 1070 milionów euro. Na Słowacji jedynie większościowy właściciel spółki deweloperskiej HB Reavis Ivan Chrenko ma więcej, bo 1650 milionów euro.

Goryl

„Denník N powstał, bo nie chcieliśmy pracować dla Penty i Jaroslava Haszczáka”, napisał kilka godzin po zatrzymaniu redaktor naczelny tej gazety Matúsz Kostolný. Sześć lat temu opuścił wraz z grupą koleżanek i kolegów redakcję dziennika SME, gdy Penta przejęła mniejszościowy udział w wydającej go spółce Petit Press. „Już wtedy było jasne, że Penta nie jest tylko bogatą firmą, a Haszczák jednym z najbardziej wpływowych przedsiębiorców na Słowacji, ale że są też symbolami korupcji i totalnej porażki państwa”, twierdzi Kostolný.

I dodaje: „Goryl.” To słowo na Słowacji nie wymaga komentarza. „Goryl”, po słowacku „Gorilla”, to nazwa operacji SIS sprzed kilkunastu lat, której ujawnienie zszokowało ludzi.

To był rok 2005, gdy zajmujący się przestępczością zorganizowaną piąty wydział kontrwywiadu SIS zainteresował się mieszkaniem przy ulicy Iwana Wazowa w Bratysławie, należącym do byłego funkcjonariusza policyjnych oddziałów prewencji Zoltána Vargi. A może raczej to mieszkającemu obok analitykowi tego wydziału Petrowi Holúbkowi wpadło w oko, że pod domem zatrzymują się wypasione rządowe bryki, a ich pasażerowie idą prosto do sąsiada zza ściany.

„Robotę w zasadzie wymyślałem sobie sam”, opowiadał Holubek cztery lata temu w rozmowie z dziennikarzami portalu Aktuality.sk. „W tajnej służbie nikt z góry nie przydziela wam zadań. Jeśli chcecie czuć, że robicie coś sensownego, inicjatywa musi wyjść od was”, tłumaczył.

Rozmowy

W listopadzie 2005 roku sąd akceptuje wniosek SIS na rozpoczęcie akcji „Goryl”. To wygląd właściciela mieszkania zainspirował agentów do nadania jej takiego kryptonimu. Holúbek zaczyna nagrywać rozmowy zza ściany. Zajmuje się tym do lata, kiedy po wyborach parlamentarnych władzę przejmuje koalicja kierowana przez partię Smer-SD (Kierunek-Socjaldemokracja) Roberta Ficy, a nowy dyrektor SIS Jozef Magala kończy akcję. Do tego czasu Holúbek ma już 39 godzin nagrań rozmów Haszczáka z jego gośćmi.

Rozmówcami szefa Penty byli zarówno politycy prawicowej koalicji premiera Mikulasza Dzurindy, jak i lewicowej opozycji, w tym sam Robert Fico, który niedługo potem przejął ster rządów.

Były premier Słowacji Robert FicoZdjęcie: Getty Images/AFP/V. Simicek

W mieszkaniu Vargi szef Penty spotkał się na przykład z ówczesnym ministrem gospodarki Jirką Malcharkiem. Rozmawiali o prywatyzacji elektrowni, energetycznych sieci przesyłowych i dystrybucyjnych, ciepłowni, gazociągów, lotniska w Bratysławie, spółek kolejowych. Haszczák pytał o ludzi w spółkach i na ministerstwie. Sugerował, kogo odwołać. Mówił, jak ma działać Fundusz Majątku Narodowego FNM zarządzający państwowymi spółkami.

W rozmowie z Anną Bubenikovą z zarządu FNM (i jego późniejszą szefową) padały milionowe kwoty prowizji, które miały być dzielone pomiędzy konkretnych ludzi.

Rozmowa z przywódcą opozycji Robertem Ficą na trzy miesiące przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi przypominała raczej wzajemne obmacywanie się, badanie terenu, wymianę opinii. Ale Haszczák był już pewien, że Smer wygra. Wprowadził więc temat służby zdrowia – kluczowego dla Penty obszaru, na którym chce ona działać „ze stosowną marżą”.

Zapisy

Pod koniec 2011 roku wyciekają do internetu spisane nagrania „Goryla”. Ludzie z szeroko otwartymi oczami czytają o wielomilionowych prowizjach rzekomo rozdzielanych między siebie przez rządzących. Na przełomie stycznia i lutego 2012 roku krajem wstrząsa fala protestów. „Dość już było Goryli”, skandują tysiące ludzi.

Tymczasem Penta kontratakuje. Zaprzecza prawdziwości publikowanych zapisów i żąda ich usunięcia z portali. Przed sądem blokuje wydanie książki o „Gorylu” napisanej przez Kanadyjczyka Toma Nicholsona, syna słowackich emigrantów, żyjącego od 1995 roku na Słowacji.

Nicholson posiada zapisy podsłuchów już od 2009 roku. Dwa razy próbował zainteresować nimi policję. Bez skutku. Trzy razy proponował temat mediom. Nie uwierzyły albo się bały. Nie mogły zweryfikować. Bo nie było nagrań.

Lawina

Policja znalazła je kompletnie nieoczekiwanie po latach na pen-drivie w mieszkaniu przedsiębiorcy Mariana Kocznera, oskarżonego o zlecenie zabójstwa dziennikarza śledczego Jána Kuciaka.

Zabójstwo Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kusznírovej wstrząsnęło SłowacjąZdjęcie: picture-alliance/AP Photo/B. Engler

Zbrodnia, której ofiarą stała się też jego narzeczona Martina Kusznírová, wyzwoliła lawinę, pod którą padł rząd Roberta Fica. Potem w Pezinku rozpoczął się proces, który śledził cały świat. Na ławie oskarżonych zasiedli nie tylko zabójca i jego pomocnik, ale też pośrednik i dwie osoby podejrzane o zlecenie morderstwa: Koczner i jego przyjaciółka Zsuzsová.

W trakcie procesu śledczego udaje się odszyfrować zapisy czatów z telefonów tych dwojga. Na jaw wychodzą ich powiązania z policjantami, sędziami, prokuratorami.

Padają wyroki: 15, 23, 25 lat pozbawienia wolności dla pośrednika, zabójcy i pomocnika. Ale Koczner i Zsuzsová w najważniejszym punkcie oskarżenia zostają uniewinni. Wyrok jest nieprawomocny, oskarżyciele się odwołują, rozstrzygnie Sąd Najwyższy.

Tymczasem lawina nabiera tempa. W kolejnych akcjach „Burza”, „Wichura”, „Boże Młyny”, „Czyściec” i ostatniej „Judasz” policja zatrzymuje sędziów, prokuratorów i wreszcie swoich byłych przełożonych: komendantów głównych, szefów i wiceszefów policji finansowej, śledczej i kontrwywiadu.

Zdaniem gazety „Denník N” zatrzymanie Jaroslava Haszczáka udowodniło, że „nikt z jego byłych partnerów w tych najwyższych zawodach ‘nietykalnych’, którzy w jakiś sposób uczestniczyli w przestępczej działalności, nie może mieć pewności, że jutro NAKA nie przyjdzie po niego”.

NAKA to słowackie centralne biuro śledcze.