1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Słowo „lockdown” anglicyzmem roku 2020

2 lutego 2021

Zaczerpnięte z języka angielskiego określenie drastycznych restrykcji pandemicznych na dobre weszło do słownika, nie tylko Niemców.

Tytuł anglicyzmu roku przyznaje się w Niemczech od 11 lat
Tytuł anglicyzmu roku przyznaje się w Niemczech od 11 latZdjęcie: Imago/imagebroker

Wybrano już niemieckie słowo roku, jak i antysłowo roku 2020, a we wtorek (02.02.2020) ogłoszono najpopularniejszy w ubiegłym roku w Niemczech anglicyzm. Tytuł ten przyznano tym razem słowu „lockdown”, które jest powszechnie używane na okreśnienie najcięższych obostrzeń wprowadzanych w czasie pandemii koronawirusa, jak zamykanie sklepów, restauracji czy ograniczenia w poruszaniu się. 

W podobnym znaczeniu używano w Niemczech także angielskiego słowa „shutdown”, ale nie przebiło się ono w takim stopniu, jak zdobywca tytułu anglicyzmu roku.

Językowe bogactwo

Anglicyzm roku wybierany jest w Niemczech od 2010 roku przez jury pod kierownictwem berlińskiego językoznawcy Anatola Stefanowitscha. Zapożyczone z angielskiego słowa nie są w jego opinii niczym złym. Przeciwnie: wzbogacają język niemiecki. 

W swoim wtorkowym werdykcie jury podkreśliło, że słowo „lockdown” bardzo szybko zaczęło być używane w połączeniu z innymi pojęciami, jak „reguły lockdownowe” (Lockdown-Regel), „luzowanie lockdownu” (Lockdown-Lockerungen), ale też „fryzura lockdownowa” (Lockdown-Frisur), „kilogramy lockdownowe” (Lockdown-Kilos) czy „chandra lockdownowa” (Lockdown-Blues). Pojawił się też czasownik „lockdownować” (lockdownen). 

Duże szanse na tytuł anglicyzmu roku miały też inne słowa związane z pandemią koronawirusa, jak „superspreader”, oznaczający kogoś, kto mógł zarazić koronawirusem dużą liczbę innych osób, a także „social distancing”, czyli utrzymywanie dystansu społecznego, czy „homeoffice” czyli domowie biuro.

W poprzednich latach anglicyzmem roku były m.in. słowa „influencer”, „shitstorm”, czy zwrot „for future”.

Czy może fałszowanie języka?

Krytyczniej na zapożyczenia z obcych języków patrzy Towarzystwo Języka Niemieckiego, które od 1997 roku przyznaje tytuł „językowego fałszerza roku”. Jak pisze agencja KNA, inicjatywa ta ma na celu walkę z niepotrzebnym wypieraniem niemieckich pojęć na rzecz zapożyczeń anglosaskich. Już w sierpniu ub. roku informacyjne dzienniki niemieckiej telewizji publicznej „Tagesschau” i „heute” uznane zostały za językowych fałszerzy roku 2020, bo w czasie pandemii koronawirusa po prostu przejęły angielskie określenia właśnie takie jak lockdown, homeschooling (oznaczający zdalne nauczanie), social distancing oraz homeoffice

KNA,DPA/widz