1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sangerhausen usłane różami?

12 sierpnia 2009

Po obaleniu muru Helmut Kohl obiecał mieszkańcom Niemiec kwitnące krajobrazy. Takimi krajobrazami w dosłownym znaczeniu może się pochwalić jedynie wschodnioniemieckie Sangerhausen, choć pozory - mylą.

Europejskie rosarium w Sangerhausen
Europejskie Rosarium w SangerhausenZdjęcie: Sangerhausen Tourismusverein

Sangerhausen w Saksonii Anhalckiej, położone niedaleko Halle, może się poszczycić największą na świecie kolekcją róż. Na skraju miasteczka, w starej wilii na wzgórzu, już przed ponad stu laty znajdowało się Rosarium. Tutejszy "Ogród różany" stanowi istną rozkosz dla zmysłów i to nie tylko wzroku, lecz również powonienia. - "Zapach ma dla miłośników róż coraz większe znaczenie. Ponieważ w ostatnich latach hodowcy intensywnie pracowali nad wonnymi krzyżówkami, coraz więcej tych gatunków o mocnym zapachu pojawia się na rynku. Na stosunkowo dużej powierzchni posadziliśmy wyłącznie takie egzemplarze. Nic dziwnego, że odwiedzający tu często zaglądają" - chwali się dyrektor Thomas Hawel.

W Sangerhausen, gdzie nie spojrzeć, różeZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Poprawianie nastrojów dziesiątkom tysięcy gości rocznie nie jest jedynym celem Rosarium, lecz także zachowanie rzadkich i historycznych gatunków róż oraz prezentacja ich kulturalno-historycznego rozwoju. - "Na tablicach można prześledzić rozwój róży na przestrzeni stuleci. Analogicznie do opisów tak podzieliliśmy grządki, aby można było te historyczne gatunki podziwiać w całej swej okazałości" - wyjaśnia Thomas Hawel.

Oprócz róż nie ma nic

W obliczu 19 procentowej stopy bezrobocia nawet wiceburmistrz Sangerhausen, Ralf Poschmann, nie odważyłby się zaliczyć miasta - pomimo znajdującego się tam Ogrodu różanego - do kwitnących krajobrazów.

Przewodnik po kopalnianym muzeum Erich HartungZdjęcie: Daniel Scheschkewitz

Miasto straciło bowiem po przywróceniu jedności ważną gałąź przemysłu. W górnictwie łupków miedziowych w okresie rozkwitu na początku lat sześćdziesiątych, pracowało do 30 tysięcy ludzi. Upadek NRD przyśpieszył zgon nierentownego już górnictwa. Dziś obok widocznych z dala hałd, o wielkich tradycjach górniczych przypomina jedynie muzeum Röhrig-Schacht. Windą na głębokość ponad 280 m zjeżdża się do sztolni z przewodnikiem Erichem Hartungiem; jeszcze głębiej specjalnymi wagonikami na szynach. Były górnik wyjaśnia turystom, że łupki miedziowe w tej postaci powstały przed 257 milionami lat.

Umiarkowany optymizm burmistrza

Era górnicza należy już do przeszłości. W Sangerhausen pomału pojawiają się nowe gałęzie przemysłu.

Rynek w Sangerhausen z kościołem św. JakubaZdjęcie: Daniel Scheschkewitz

Firma FEAG, czy Zakłady Rowerowe MIFA dają Ralfowi Poschmannowi powody do optymizmu nawet, jeśli na pięknie odrestaurowanej Starówce, również w dni targowe panuje głusza.

D. Scheschkewitz / Iwona Metzner

red.: Bartosz Dudek