1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Schäuble w Moskwie, nowy powiew nad Wełtawą, DEUTSCHE WELLE kontra Łukaszenka

Andrzej Iwicki25 sierpnia 2005
Zdjęcie: Bilderbox

Wolfgang Schäuble, szef dyplomacji w gabinecie cieni Angeli Merkel, bawił na Kremlu.

…”Pozdrowienia od kandydatki na fotel kanclerza, Angeli Merkel, Wolfgang Schäuble zapewne wolałby przekazać osobiście…” stwierdza komentator SÜDDEUTSCHE ZEITUNG: …“Jednak na Kremlu człowieka od dyplomacji z drużyny Angeli Merkel przyjął jedynie szef administracji. Nie miał okazji porozmawiać z panem domu, Wladimirem Putinem. W zasadzie to nie dziwi, bowiem Putin nie czyni niczego, co mogłoby dopomóc przeciwnikom jego przyjaciela, Gerharda Schrödera. W osobie kanclerza Schrödera Putin widzi swego najwierniejszego zachodniego sojusznika. Niechętnie zrezygnowałby zatem z człowieka, z którym rozmawia po niemiecku. Z Angelą Merkel mógłby wprawdzie Putin rozmawiać po rosyjsku, ale jednak zapewne nie tak otwarcie. A zatem moskiewska misja Wolfganga Schäublego nie należała do łatwych. Już choćby dlatego, że miała posłużyć kampanii wyborczej w Niemczech, nie szkodząc stosunkom z Kremlem. Unia zapowiada w swym programie wyborczym na wypadek zwycięstwa co najmniej zmianę akcentów w polityce wobec Kremla. To nie zachwyca władz w Moskwie, które są niezwykle zadowolone z aktualnej polityki Niemiec wobec Rosji. A zatem Schäublemu chodziło o to, by dla uspokojenia Kremla zapewnić go o dobrych stosunkach, bez popadania w szrederowskie wiernopoddaństwo wobec Putina. Schäuble zapewnił w Moskwie, że wyklucza niemiecką politykę wobec Rosji, która uderzałaby w państwa trzecie. Brzmi to jak wyznanie końca uprzywilejowanych stosunków, zwiastując przejście do „nowej trzeźwości”. Idea byłaby dobra, aczkolwiek to nie nowość. Już kilka lat temu pewien kanclerz Niemiec chciał utrzymywać z Kremlem chłodniejsze stosunki, niż czynił to jego poprzednik. Jego nazwisko: Gerhard Schröder…” – czytamy na łamach SÜDDEUTSCHE ZEITUNG.

Stosunki niemiecko-czeskie dalekie są od przyjacielskich, rzuca na nie długi cień ostatnia wojna i jej ostatni etap: wypędzenie Niemców sudeckich.

Stołeczny DIE WELT przypomina, że …”Często w obciążonych przeszłością stosunkach czesko-niemieckich pojawiały się sygnały gotowości do pojednania. Były prezydent Czech, Vaclav Havel, otworzył drogę, określając mianem „ślepej zemsty” zbiorowe pozbawienie praw i wypędzenie Niemców sudeckich po wojnie….”

raz pierwszy rząd w Pradze zdobył się na odwagę przyznania do własnych błędów: „nie byliśmy lepsi od innych” – powiedział kiedyś Havel. Wtedy, krótko po przewrocie, wrzawa przeciwko temu podniosła się we wszystkich partiach. Dziś jedynie opozycyjna ODS z jej honorowym przewodniczącym, narodowym populistą, Vaclavem Klausem, sprzeciwia się gestowi pojednania. Coś się jednak rusza nad Wełtawą…”

Okazuje się, że rozgłośnie zagraniczne, jak nasza, bardzo są potrzebne w Europie tam, gdzie nadal istnieje deficyt prawdy.

…”Jeśli Komisja UE czyni coś dobrego, to zasługuje na pochwałę…” – podkreśla FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG: …”Latami Komisję w Brukseli irytował białoruski dyktator, Łukaszenka. Teraz chce ona jednak zrobić coś dobrego dla Białorusinów i w eterze zabiegać o demokrację. Budzi to szczególną uwagę, bo z reguły Bruksela unika tego rodzaju posunięć. Na uwagę zasługuje zwłaszcza fakt, że Komisja wybrała w tym celu niemiecką rozgłośnię na zagranicę, DEUTSCHE WELLE. Łukaszenka nie tylko rządzi byłą republiką sowiecką, lecz czyni to po sowiecku. W tym celu wywołuje wczorajsze duchy, podnosi walkę przeciwko Niemcom podczas II Wojny Światowej. Audycje DEUTSCHE WELLE dla Białorusi nie tylko pomogą demokracji, także przyczynić się one mogą do poprawy wizerunku Niemiec. Fakt, że wymagało to dotacji ze strony Brukseli, dowodzi krótkowzroczności rządu w Berlinie, który – abstrahując od okolicznościowych przemówień – nie poświęca zbyt wiele uwagi DEUTSCHE WELLE….”