Terapia przy pomocy zastrzyków z krwi osób ozdrowiałych z eboli może stać się ratunkiem dla tysięcy ludzi. O nowej metodzie donosi portal n-tv.de, zaznaczając, że w opinii Światowej Organizacji Zdrowia terapia ta jest wielce obiecująca.

Opiera się ona na fakcie, że we krwi osób ozdrowiałych z choroby znajdują się specjalne przeciwciała, które mogą stać się ratunkiem dla innych chorych. Jak do tej pory liczba przypadków takiej terapii jest zbyt mała, by można było pozwolić sobie na twierdzenia o skuteczności tego rodzaju leczenia.

Kogo leczyć najpierw?

Dwóch amerykańskich lekarzy, którzy zarazili się wirusem eboli w Liberii, było leczonych właśnie zastrzykami z krwi ozdrowiałych pacjentów. Obydwaj wyzdrowieli. Lekarze nie potrafią jednoznacznie stwierdzić, czy było to wynikiem tej właśnie terapii, podawanych leków czy generalnie amerykańskiej opieki medycznej na wysokim poziomie.

Ze względu na niewydolność systemu opieki zdrowotnej w Gwinei, Liberii i Sierra Leone rozpowszechnienie tego rodzaju terapii w krajach Afryki Zachodniej nie mogłoby tam być wdrożone natychmiast na całym obszarze objętym epidemią. Z tego względu władze odpowiedzialne za służbę zdrowia rozważają, które grupy chorych można by poddać takiej terapii jako pierwsze. Mogliby to być na przykład lekarze.

Według oficjalnych danych na ebolę zmarło jak dotąd 2900 osób. Liczba nieznanych przypadków infekcji i zgonów może być jednak dużo wyższa.

opr. Małgorzata Matzke