1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polityk i dyplomata: UE brakuje stanowczości wobec Rosji

23 stycznia 2022

Rosja dąży do odbudowy strefy wpływów, a Europa jest zbyt słaba, aby się temu przeciwstawić. Europejczykom brakuje stanowczości w walce o pokój, Polska zastygła w izolacji – piszą niemiecki polityk i polski dyplomata.

Zdjęcie symbolizujące relacje Rosja-UE
„FAS”: UE brakuje stanowczości wobec RosjiZdjęcie: picture-alliance/RIA Novosti/V. Sergeev

Rosja dąży do odbudowy świata podzielonego na strefy wpływów, o czym świadczą wydarzenia na Ukrainie i w Kazachstanie, a teraz chce narzucić taką logikę także Europie – piszą Sigmar Gabriel i Janusz Reiter w materiale opublikowanym w niedzielę we „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (FAS).  

Gabriel był ministrem spraw zagranicznych i szefem SPD. Obecnie stoi na czele „Atlantik-Bruecke” (Most Atlantycki), stowarzyszenia wspierającego kontakty niemiecko-amerykańskie. Reiter był ambasadorem Polski w RFN i USA. 

Rosja wybrała dogodny moment

Spełnienie żądań Kremla oznaczałoby ograniczenie narodowej suwerenności państw sąsiadujących z Rosją, w tym ich prawa do wyboru sojuszy wojskowych – ostrzegają autorzy. Ich zdaniem moment wybrany przez Rosję na konfrontację nie jest przypadkowy – wewnętrzny kryzys ogranicza możliwości działania Ameryki, a UE jest słaba i niepewna.

Gabriel i Reiter przypominają, że rosyjskie postulaty nie są nowe. Po upadku żelaznej kurtyny w 1989 roku wysłannicy Moskwy proponowali stronie niemieckiej objęcie krajów Europy Środkowo-Wschodniej wspólnymi gwarancjami bezpieczeństwa. Ówczesny kanclerz Helmut Kohl odrzucił tę propozycję.

Janusz Reiter był ambasadorem Polski w RFN i USAZdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Marks

Gabriel i Reiter podkreślają, że w obecnym sporze chodzi o coś więcej niż tylko o Ukrainę. „Jeśli prawo do stref wpływów zostanie raz uznane, stworzony zostanie precedens, który przy następnej okazji zostanie rozszerzony na inne przypadki. Kto uważa, że przyszłość Ukrainy można oddzielić od przyszłości Europy, ten się myli” – czytamy w „FAS”.

Podzielona Europa

Europa jest daleka od wspólnego stanowiska wobec Rosji. Przywódcy państw UE sprawiają wrażenie zadowolonych, że nie muszą negocjować z Rosją, bo ich interesy reprezentuje USA.

„Dlaczego pozwalamy na to?” – pytają Gabriel i Reiter odpowiadając, że przyczyną jest „polityczna kondycja UE”. Komisja Europejska rozszerza chętnie swoje kompetencje, ale nie tam, gdzie znajdują się przyczyny deficytu jej siły. Polska, która z powodu położenia geograficznego i historii powinna być zaalarmowana i powinna wykorzystać swój cały polityczny potencjał, „zastygła w wybranej przez siebie samą izolacji”.

Sigmar Gabriel był ministrem spraw zagranicznych i szefem SPDZdjęcie: picture-alliance/dpa/Keystone/A. Wey

Niemcy i Polska mogą stracić najwięcej na tym kryzysie – oceniają autorzy. Ich polityczny i gospodarczy model działania jest nierozłącznie związany z europejską i atlantycką wspólnotą.

Rosja wzbudza nieczyste sumienie

„FAS” zwraca uwagę, że Rosja próbuje wzbudzić u swoich adwersarzy nieczyste sumienie za pomocą argumentu, że jest „okrążana”. Przyjęcie tych argumentów oznaczałoby „zepchnięcie do defensywy”. „Zdziwienie budzi to, jak często w Niemczech stawiane jest pytanie, co powinno się zrobić, żeby uspokoić Rosję. Bardziej odpowiednie byłoby pytanie, co musi zrobić Rosja, aby jej sąsiedzi nie uważali NATO za jedyną gwarancję bezpieczeństwa wobec rosyjskich wpływów” – piszą autorzy.

Deeskalacja nie może oznaczać „kupowania” spokoju, który i tak na dłuższą metę nie jest możliwy. „Słabość Europy stanowi zaproszenie obcych mocarstw do realizowania ich interesów na naszym kontynencie, co będzie prowokować kolejne kryzysy” – czytamy w „FAS”.  

Europa musi jasno ogłosić, jakie skutki dla Rosji miałaby interwencja na Ukrainie. Gabriel i Reiter przypominają, że zgodnie z zapowiedziami kanclerza RFN Olafa Scholza, wojskowa interwencja Rosji doprowadzi do zakwestionowania Nord Stream 2. Autorzy sugerują, aby UE zagroziła, że wojna z Ukrainą postawi pod znakiem zapytania całe unijno-rosyjskie partnerstwo energetyczne. 

„Europie i Niemcom nie brakuje gotowości  do negocjacji i dialogu oraz woli odprężenia z Rosją. Brak im natomiast zdecydowania, gdy stawką jest pokój. Europejczycy nie muszą codziennie deklarować gotowości do dialogu. To, czego brakuje, to gotowości do obrony pokoju z całą stanowczością. Kto nie potrafi okazać twardości w walce o pokój, ten sam zostanie twardo potraktowany” – piszą w konkluzji Gabriel i Reiter.