1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sikorski dla FAZ: Groźby Putina trzeba traktować poważnie

Monika Stefanek opracowanie
30 stycznia 2024

W dniu wizyty Radosława Sikorskiego w Berlinie „Frankfurter Allgemeine Zeitung” publikuje wywiad z polskim ministrem spraw zagranicznych.

Radosław Sikorski
Radosław SikorskiZdjęcie: PAP/picture alliance

W opublikowanej we wtorek, 30 stycznia 2024, rozmowie z gazetą „Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) Radosław Sikorski koncentruje się przede wszystkim na wojnie w Ukrainie, ale mówi też o wewnętrznej polityce Polski i Unii Europejskiej. Pytany o ocenę niemieckiego „punktu zwrotnego” (Zeitenwende), czyli zapowiedzianego przez kanclerza Olafa Scholza po rosyjskiej napaści na Ukrainę zwrotu w polityce bezpieczeństwa Niemiec, Sikorski przypomina swoje słowa wypowiedziane w Berlinie w 2011 roku.

Powiedział wówczas, że bardziej obawia się niemieckiej bezczynności niż niemieckiej siły. Te słowa pozostają zdaniem szefa MSZ aktualne także dzisiaj. „Wszyscy na Zachodzie nie tylko rozbroiliśmy się po 1989 r., ale także zdeindustrializowaliśmy pod względem obronności. Obecnie podejmowane są wysiłki. Musimy działać szybko, ponieważ Ukraina jest pod presją” – zaapelował Sikorski.

Nieprzerwana pomoc dla Ukrainy

Szef polskiego MSZ zapewnił, że Polska pomoc militarna dla Ukrainy nie tyko będzie kontynuowana, ale cały czas trwa. Odniósł się w ten sposób do słów byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który we wrześniu 2023 r. stwierdził, że Polska nie wysyła już broni Ukrainie. „Nie był to jedyny przypadek tego rządu, w którym czyny i słowa nie szły w parze. Pomoc trwa cały czas. Będzie kontynuowana. Szukamy sposobów na jej zwiększenie, zarówno z zapasów, jak i z nowej produkcji przemysłowej” – przyznał Sikorski.

Radosław Sikorski przypomniał, że Polska przeznacza na obronność cztery procent produkcji gospodarczej. Z budżetu obronnego w wysokości 40 mld połowa wydawana jest na zakup nowego sprzętu wojskowego. Zamówienia w USA opiewają na 50 mld euro, podczas gdy cała UE w 2022 roku złożyła zamówienia na prawie 100 mld. „Zawsze zwracam na to uwagę Amerykanom. Robimy to, aby powstrzymać agresywnego dyktatora” – mówi polityk „FAZ”.

Apel o mobilizację sił

Sikorski zauważa jednak, że wojny wygrywane są na polach bitwy i zależą także od zdolności produkcyjnych. Dowodzi, że Zachód jest 20 razy silniejszy ekonomicznie, ale to Rosja przoduje w produkcji amunicji. Dlatego tak ważna jest mobilizacja sił. „Gdyby Amerykanie wstrzymali swoją pomoc, mielibyśmy poważny dylemat: albo zastąpić Amerykę, czyli podwoić nasze wysiłki, albo pozwolić Putinowi podbić Ukrainę” – czytamy.

Radosław Sikorski z ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kułebą podczas spotkania w Kijowie, grudzień 2023 r.Zdjęcie: UKRAINIAN FOREIGN MINISTRY/REUTERS

Na pytanie, czy ze strony Rosji Polsce grozi niebezpieczeństwo, Sikorski odpowiada, że kiedy Putin grozi jakiemuś krajowi, mówi to na poważnie. A groził już Polsce, Łotwie, Finlandii. Zdaniem szefa MSZ Zachód zbyt często nie traktował Putina poważnie. „Na Białorusi są rosyjskie czołgi. Teraz Rosja przeniosła tam również broń jądrową. A broń nuklearna w pobliżu Królewca, rakiety Iskander, może dosięgnąć Berlina. Zawsze dziwi mnie, że nie jest to tematem w Niemczech” – podkreśla Sikorski.

O reformie traktatów UE

Odnosząc się do tego, jak Polska zachowa się w sprawie reformy unijnych traktatów, minister spraw zagranicznych zapowiada konieczność przedyskutowania wagi i podziału głosów. Polska obecnie ma znacznie mniejszą wagę głosu w UE niż wcześniej. „Niemcom i Francji jest teraz bardzo łatwo utworzyć mniejszość blokującą, podczas gdy dla wszystkich innych jest to prawie niemożliwe” – uważa Sikorski. Polityk przywołuje przykład niemieckiego Bundesratu, drugiej obok Bundestagu izby parlamentu, w skład której wchodzą przedstawiciele krajów związkowych. Największe landy mają tu po sześć głosów, mniejsze trzy. „Powinniśmy dążyć do osiągnięcia sprawiedliwego podziału głosów, tak aby nikt nie czuł, że jest pomijany” – zaznaczył Sikorski.

Pytany o energiczne, ale i polaryzujące, działania rządu Donalda Tuska przeciwko zmianom pozostawionym przez Prawo i Sprawiedliwość, Sikorski stwierdza, że „media publiczne były w rękach skrajnych partyjnych propagandystów, którzy łamali prawo i statuty tych mediów”. Jego zdaniem media te muszą zostać „zderadykalizowane”.

Wyjaśniając zamieszanie wokół aresztowania i późniejszego ułaskawienia Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, szef MSZ mówi, że działalność, jaką uprawiali obaj politycy PiS (w tym fałszowanie dokumentów, wrabianie w przyjmowanie łapówek, czy wykorzystywanie programu szpiegowskiego Pegasus przeciwko swoim krytykom) musi być ukarana. „Musimy wysłać sygnał, że takie metody są niedopuszczalne. Sygnał dla całego pokolenia” – konkluduje Radosław Sikorski.

Ukraińcy zmienili taktykę na froncie. Wszystko przez rosyjskie drony

01:49

This browser does not support the video element.