1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sikorski w „Der Spiegel”: „Moskwa potrzebuje naszych pieniędzy”

Tomasz Kujawiński10 marca 2014

W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Der Spiegel” szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski mówi o kryzysie na Ukrainie, o jego konsekwencjach dla UE, zbyt łagodnym obchodzeniu się z Rosją i o wnioskach na przyszłość.

Polen Radoslaw Sikorski Vitali Klitschko Ukraine Oleh Tyahnybok Arseny Yatsenyuk Kiew Ukraine
Zdjęcie: Reuters

Minister Sikorski zapewnia, że zawsze był zwolennikiem współpracy i dialogu z Rosją, ale obecnie „mamy do czynienia z próbą zmiany granic z użyciem siły. Na takie działania trzeba zdecydowanie i jasno odpowiedzieć”.

Sikorski nie obawia się rosyjskiej odpowiedzi na i tak dość łagodne sankcje, jakie Unia Europejska i Stany Zjednoczone nałożyły na Rosję. Dla ministra zakręcenie kurka z gazem przez Putina raczej nie wchodzi w grę. „Zaledwie 30 proc. gazu pochodzi z Rosji, z Norwegii o wiele więcej. Nie wierzę, że Rosja w ten sposób może wywierać nacisk na Europę. Moskwa potrzebuje naszych pieniędzy”, podsumowuje Sikorski.

Unia Europejska jak Watykan

Zdaniem szefa polskiej dyplomacji USA zareagowały szybciej i bardziej stanowczo na kryzys na Krymie niż UE, wysyłając na przykład myśliwce do Polski i krajów bałtyckich. W Unii Europejskiej, tak jak w Watykanie „boskie młyny mielą powoli”, ponieważ wszystkie podejmowane przez UE kroki wymagają konsultacji krajów członkowskich. Wniosek, jaki Europa powinna wyciągnąć z obecnego kryzysu to to, że „w kwestii obronności powinniśmy dążyć do głębszej integracji”.

Minister skrytykował pośrednio powoli działające instytucje unijne mówiąc, że gdyby wszelkie prace proceduralne nad traktatem stowarzyszeniowym między Ukrainą a UE przebiegały szybciej, „dzisiaj Ukraina byłaby o wiele bliżej Europy”. Radosław Sikorski przyznał równocześnie, że Unia nie przewidziała, jak pozbawionym odpowiedzialności człowiekiem może się okazać Janukowycz i „tylko wspólna inicjatywa Polski, Niemiec i Francji zdołała zapobiec jeszcze większej eskalacji przemocy na Majdanie”.

Krym

W dalszej części wywiadu Sikorski zaznacza, że działania, jakie podejmują władze Krymu są nielegalne a tamtejszy parlament nazywa mianem „pseudoparlamentu”. Minister podkreśla, że Rosjanie nie przeważają na Krymie, prawie 40 proc. ludności to Ukraińcy i Tatarzy. „W UE mamy też mniejszości rosyjskojęzyczne na przykład w krajach bałtyckich. Byłoby katastrofą, gdyby Putin także tam zastosował zasady swojej polityki wobec Ukrainy”.

Z perspektywy Warszawy

Polska przejęła w ostatnich latach rolę rzecznika Europy Wschodniej, pisze „Der Spiegel” i pyta, czy zdaniem Sikorskiego UE nie interesuje się zbyt mało wschodem Europy. „Każdy z krajów członkowskich wnosi do wspólnoty swoją perspektywę. Hiszpanów i Włochów interesuje bardziej region Morza Śródziemnego, Brytyjczyków kraje angielskojęzyczne”, uważa szef MSZ i dodaje, że „nie możemy jednak zapomnieć, że na wschodzie - na Ukrainie albo Białorusi, żyją ludzie, którzy czują sie Europejczykami i dążą do Unii”.

Minister dodał, że Polska dlatego tak zdecydowanie wspiera Ukrainę, ponieważ „Ukraińcy to nasi sąsiedzi, którzy walczą teraz o to samo, o co my walczyliśmy przed 1989 rokiem: o państwo bardziej demokratyczne, mniej skorumpowane i bardziej europejskie”.

Tomasz Kujawiński

red. odp.: Elżbieta Stasik