1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Katolickie szpitale odmówiły zbadania zgwałconej kobiety

Malgorzata Matzke17 stycznia 2013

Wytłumaczenie szpitali: nie mogą przepisać tabletki wczesnoporonnej.

PICTURE POSED BY MODEL. A rape victim waits to be seen by the doctor in the medical room at a specialist rape clinic in Kent. (31.01.2007). Foto: Gareth Fuller +++(c) dpa - Report+++
Po "pigułkach gwałtu" ofiara nic nie pamiętaZdjęcie: picture-alliance/dpa

Młoda kobieta, która straciła przytomność po tzw. "pigułkach gwałtu" i podejrzewała, że została zgwałcona, została odesłana z kwitkiem przez izby przyjęć dwóch kolońskich szpitali, prowadzonych przez Kościół katolicki.

Od Annasza do Kajfasza

25-letnia kobieta w grudniu 2012 roku bawiła się wieczorem w klubach kolońskiej dzielnicy rozrywki. Następnego dnia po południu obudziła się na ławce w parku w innej dzielnicy i nie miała świadomości, co wydarzyło się w międzyczasie. W asyście swojej matki udała się natychmiast na pogotowie. Dyżurna lekarka przyjęła pacjentkę i zaalarmowała policję. Wszystko wskazywało na to, że młodej kobiecie zaaplikowano podczas wieczornej zabawy "pigułki gwałtu" i dokonano gwałtu.

Lekarka pogotowia zwróciła się do dwóch szpitali, ponieważ pacjentkę trzeba było poddać badaniu ginekologicznemu i zabezpieczyć ślady. Ale ani pobliski szpital St-Vinzenz-Hospital w dzielnicy Nippes, ani Heilig-Geist-Krankenhaus w Longerich nie chciał przyjąć pacjentki. Tłumaczono się tym, że w przypadku takich okoliczności i badań zabezpieczających dowody gwałtu, pacjentka mogłaby chcieć zażyć środek wczesnoporonny. Szpital musiałby wystawić jej receptę na taki preparat, a to - jak tłumaczono - jest nie do pogodzenia z etyką chrześcijańską.

Szpital St. Vinzenz w KoloniiZdjęcie: picture-alliance/dpa

Pomógł szpital ewangelicki

Obydwa katolickie szpitale odmówiły także zabezpieczenia dowodów, które mogą służyć do wszczęcia śledztwa przez policję. Kolońska policja potwierdziła, że ofiara została odesłana przez szpitale z kwitkiem.

Pacjentkę przewieziono potem do szpitala ewangelickiego w dzielnicy Kalk, gdzie przeprowadzono wszelkie badania, potrzebne policji do wszczęcia śledztwa.

Obydwa katolickie szpitale prowadzone są przez zakon sióstr celitek. Od listopada 2012 roku weszły tam w życie nowe wytyczne dotyczące zasad etycznych, obowiązujących personel lekarski. Wedle owych wytycznych żaden ze szpitali należących do tego zakonu nie może przepisywać środków wczesnoporonnych, nawet jeżeli w grę wchodziłby gwałt.

Dwa katolickie szpitale odmówiły badania ofiary gwałtuZdjęcie: picture-alliance/dpa

Komentarze niemieckiej prasy na ten temat [PRZEGLAD PRASY] >>

Kościołół ubolewa

Lekarze pracujący w szpitalach celitek znajdują się pod dodatkową presją: jeżeli złamią zasady określone przez pracodawcę, muszą liczyć się z natychmiastowym zwolnieniem z pracy. Obowiązuje ich jednak także przysięga lekarska.

W pisemnym oświadczeniu katolickie szpitale mówią o nieporozumieniu w komunikacji z lekarzami. Wolno im bowiem badać ofiary gwałtów i zabezpieczać materiał dowodowy; nie wolno im tylko przepisywać tabletek wczesnoporonnych.

Lekarka pogotowia, która udzieliła zgwałconej kobiecie pierwszej pomocy, krytykuje postępowanie katolickich kościołów, zaznaczając, że przez ich postępowanie zgwałcona kobieta jeszcze stała się ofiarą. – Dla mniej jest to nieludzkie postępowanie, jestem bardzo rozczarowana – powiedziała Irmgard Maiworm.

Archidiecezja kolońska zaprzecza, jakoby obowiązywała zasada, że w wypadku podejrzenia o gwałt szpitale miały odmawiać wykonania badań służących zabezpieczeniu śladów gwałtu. Jeżeli dwa szpitale tak postąpiły, jest to sprzeczne z oficjalną linią - zaznaczył rzecznik archidiecezji Christoph Heckeley. – Bardzo nam z tego powodu przykro - dodał.

tagesschau.de / Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek