090609 Piraterie Gaddafi
9 czerwca 200930 okrętów wojennych i samoloty zwiadowcze dbają obecnie o bezpieczeństwo żeglugi w tym regionie. W Zatoce Adeńskiej wyznaczono bezpieczne szlaki tranzytowe. Od tego czasu nie uprowadzono tam żadnego statku handlowego.
- "Za to piraci zwiększyli swą aktywność na wschodnim wybrzeżu, gdzie znów uprowadzili szereg statków. Zaistniała zatem konieczność rozszerzenia przez międzynarodową koalicję wojskową parasola ochronnego nad tym newralgicznym obszarem" - mówi Hans-Heinrich Nöll, dyrektor Związku Niemieckich Armatorów.
Obecnie nie jest to jednak możliwe, mówi Achim Winkler, kapitan fregaty unijnej misji "Atalanta": - "W tym gigantycznym akwenie na wschód od Afryki nie ma okrętów wojennych, bo nimi po prostu nie dysponujemy. Na kontrolowanie tego obszaru potrzebowalibyśmy setek okrętów wojennych równocześnie".
Na piratów nie ma mocnych
Nic więc dziwnego, że na początku kwietnia 2009 roku somalijscy piraci porwali w sumie sześć statków w ciągu zaledwie pięciu dni; między innymi pływający pod duńską banderą kontenerowiec "Maersk Alabama" z 21 Amerykanami na pokładzie. Załodze udało się uciec przed napastnikami, kapitana parę dni później uwolnili amerykańscy komandosi, trzech piratów zostało zabitych, a jednego aresztowano.
Wspólnymi siłami
Po tym incydencie prezydent USA Barack Obama oświadczył, że Stany Zjednoczone są zdecydowane powstrzymać wzrost piractwa w tym regionie. - "Uniknięcie przyszłych ataków wymaga współpracy z naszymi sojusznikami. Musimy być przygotowani na dalsze napady i piratów pociągnąć do odpowiedzialności" - powiedział Obama.
W tym celu USA przedłożyły plan działania. To m. in. wzmożona międzynarodowa kooperacja, środki na poprawę sytuacji w Somaliii i podniesienie standardów bezpieczeństwa na pokładach statków. Myśli się też o zamrożeniu środków finansowych piratów.
Ważne, by dotrzeć do sedna problemu
Wspólnota międzynarodowa jest zgodna co do tego, że rozwiązanie problemu piractwa wyłącznie przy pomocy środków militarnych to za mało. Stało się to jasne również podczas zwołanej w Brukseli konferencji ONZ państw-dawców, w której w kwietniu 2009 roku udział wzięły w sumie 43 państwa.
Przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso podkreślił: - "Gdy będziemy zwalczać symptomy, czyli piractwo, a nie dotrzemy do głębszych przyczyn tego zjawiska, czyli do upadku państwa i nędzy - poniesiemy fiasko."
Dlatego też wspólnota międzynarodowa zamierza poprzeć odbudowę zrujnowanego afrykańskiego państwa sumą 213 milionów dolarów - jak uchwalono w Brukseli. Również Siły Pokojowe Unii Afrykańskiej (UA) w Somalii mają uzyskać pomoc. Są one źle wyposażone i zbyt słabe, by zwalczać rywalizujące między sobą milicje i piratów, operujących u wybrzeży Somalii.
Kadafi a piractwo
Unia Afrykańska chce się w większej mierze przyczynić do rozwiązania problemu piractwa na płaszczyźnie międzynarodowej. We środę (10.6.09 ) obecny przewodniczący UA, libijski prezydent Muamar Kadafi, udaje się do Rzymu na konferencję poświęconą sytuacji w Somalii i zwalczaniu piractwa u wybrzeży tego kraju. Już na początku 2009 roku Kadafi zajął stanowisko w tej sprawie:. Według niego ci ludzie nie są piratami, lecz działają w "obronie własnej". Na temat wymuszania okupu za uprowadzone statki Kadafi powiedział, że chodzi tu o walkę o żywność dla somalijskich dzieci. W tym samym czasie w dniach od 9-10.6.09 obraduje w stolicy Włoch grupa kontaktowa ds. Somalii.
Grigorova, Blagorodna / Iwona Metzner
Red.: Bartosz Dudek