1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Spór o łupy wojenne. Czy można bezprawiem odpowiadać na bezprawie?

Malgorzata Matzke21 czerwca 2013

Skandal z odwołaniem przez kanclerz Merkel i prezydenta Putina wspólnego otwarcia w Petersburgu wystawy zagrabionych przez Rosjan dzieł sztuki, został co prawda zażegnany, ale wzniecił dyskusję na temat łupów wojennych.

aten Caption ARCHIV - Eine Mitarbeiterin des Museums in der Adler-Apotheke in Eberswalde (Brandenburg), zeigt am 11.09.2002 die Nachbildung einer Brosche des legendären Goldschatzes, der 1913 in Eberswalde gefunden worden war. Foto: Patrick Pleul/dpa (zu dpa «Russland zeigt Bronzezeit-Schau mit viel Beutekunst in Eremitage» vom 19.06.2013) +++(c) dpa - Bildfunk+++
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Na wystawie w Ermitażu, którą już wcześniej okrzyknięto mianem kulturalnego wydarzenia roku, oprócz mniej znaczących obiektów pokazane są także obiekty muzealne, które żołnierze Armii Czerwonej po II wojnie światowej wywieźli z Niemiec do Rosji. Na dziesiąciolecia łupy te zniknęły w tajnych magazynych.

Niemcy od lat domagają się zwrotu zagrabionych dzieł, Rosja to kategorycznie odrzuca.

Złoty skarb

Na petersburskiej wystawie po raz pierwszy można obejrzeć - i jest to najważniejszy eksponat - "Złoty skarb z Eberswalde". Zazwyczaj przechowywany jest on, jak zresztą gros wojennych łupów - w moskiewskim Muzeum Puszkina. Obiekt ten uznawany jest za najdonioślejsze niemieckie znalezisko z epoki brązu. 2,6 kilogramowy skarb ze szczergo złota składa się z 81 części; jest to m.in. osiem bogato zdobionych pucharów, naszyjniki, bransolety, spiralne pierścienie i kilka sztab. Skarb ten w 1945 roku, wraz ze znaleziskami Heinricha Schliemanna z Troi, wywieziony został przez tzw. Komisję Trofeów do Związku Radzieckiego i przez dziesiąciolecia uznawano go za zaginiony.

Ze "Złotego Skarbu z Eberswalde" Niemcom zostały tylko replikiZdjęcie: picture-alliance/ZB

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Oficjalnie wystawa w Ermitażu, przygotowywana od 2010 roku, jest ukoronowaniem Niemieckiego Roku w Rosji. Lecz jest ona solą w niezasklepionej wciąż jeszcze ranie rosyjsko-niemieckiego sporu o restytucję zagrabionego podczas wojny mienia. Niemcy są rozczarowani nieugiętym stanowiskiem Rosji i powstaje wrażenie, że wciąż wyczuwalne napięcie w kwestii zwrotu łupów wojennych wyładowało się w odwołaniu wspólnego otwarcia wystawy przez niemiecką kanclerz i rosyjskiego prezydenta.

Bezprawiem za bezprawie

W ujęciu strony niemieckiej właścicielem skarbów jest Fundacja Pruskiego Dziedzictwa Kultury, będąca współorganizatorem wystawy „Epoka brązu – Europa bez granic”. Prezes fundacji Hermann Parzinger z uznaniem wypowiadał się o petersburskim projekcie po wystawie o dynastii Merowingów w 2007 roku, podając ją za nowy przykład podejścia do trudnego rozdziału niemiecko-rosyjskiej historii w muzealnictwie.

Ermitaż mieści się w dawnym Pałacu ZimowymZdjęcie: picture-alliance/dpa

- Była to bardzo udana współpraca, dużo intensywniejsza i bardziej otwarta w porównaniu ze wcześniejszymi projektami - podkreślał Parzinger, zaznaczając jednak, że Niemcy, niezależnie od tego, że Rosjanie przyznają sobie pełne prawo do posiadania tych łupów, w świetle prawa międzynarodowego w dalszym ciągu domagają się ich restytucji. - Musimy zawsze mieć na uwadze, co Niemcy zrobili w Rosji. Ale nie można na bezprawie odpowiadać bezprawiem - zaznaczył.

Gdzie są rosyjskie skarby?

Za to Rosja przez cały czas podkreśla, że zagrabione skarby opłacone zostały krwią rosyjskich żołnierzy. W świetle prawa łupy uznano za część reparacji wojennych za uszczerbek doznany podczas wojny na rosyjskim dziedzictwie kulturowym. Rosja skarży się jednak, że w sporze o restytucję do tej pory przede wszystkim brano wzgląd na interesy Niemiec.

- Po rabunkach dokonanych przez czerwonoarmistów po wielu dziełach sztuki wciąż jeszcze nie ma ani śladu - potwierdza Julia Kantor, historyk sztuki i specjalista Ermitażu w sprawie zagrabionych dzieł.

- Chodzi o obiekty, które zrabowane zostały przez hitlerowskie organizacje, m.in. kierowane przez naczelnego ideologa Hitlera Alfreda Rosenberga, i po których zaginął wszelki ślad. Do tej pory do Rosji powróciła tylko znikoma część tych łupów - zaznacza Julia Kantor, która życzyłaby sobie intensyfikacji niemiecko-rosyjskiej współpracy.

Okupione krwią żołnierzy

Wystawę w Ermitażu rosyjska historyk sztuki pojmuje przede wszystkim jako szerokie spojrzenie na historię sprzed 6000 lat. Także niemiecka strony podkreśla, że po raz pierwszy dochodzi w ogóle do tak obszernego pokazu. Archeologiczne obiekty dokumentują kulturę epoki brązu od Atlantyku po Ural i Kaukaz. Prezentowane są eksponaty z wczesnego okresu obróbki metali w IV wieku p.n.e. aż do początków pierwszego tysiąclecia naszej ery.

Ponieważ Niemcy uznają się za prawowitych właścicieli większości eksponatów, wystawa ta nie będzie pokazywana w Niemczech. Rosjanie obawiają się, że cenne obiekty mogłyby już nie powrócić do Rosji, ponieważ niemieckie instytucje i osoby prywatne mogłyby na drodze sądowej dowieść swojego prawa własności.

Rosja w swym stanowisku podpiera się argumentami moralnymi: Ponieważ większość Niemców odżegnała się od swego dziedzictwa kulturowego i zdradziła swą tożsamość opowiadając się swego czasu za Hitlerem i jego NSDAP., nieuchronnym rachunkiem za zdradę swych kulturowych tradycji było wywiezienie kulturalnych walorów z Niemiec, dowodzi Julia Kantor.

Wystawa Epoka brązu – Europa bez granic” pokazywana jest od 22.06 do 8.09 w Ermitażu w Petersburgu, po czym od 15.10.2013 do 13.01.2014 gościć będzie w Państwowym Muzeum Historycznym w Moskwie.

dpa, afp / Małgorzata Matzke

red.odp.: Elżbieta Stasik

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej