Spór o Hannelore Kohl
10 lipca 2011Większość Niemców pamięta ją, jako osobę ubraną bardzo tradycyjnie czy wręcz staromodnie i zawsze uśmiechniętą, co wielu wydawało się wymuszone. Jako żona kanclerza, który piastował swój urząd przez 3 kadencje i któremu Niemcy zawdzięczają zjednoczenie, stała zawsze w jego cieniu i uważana była za „kobietę u jego boku”. Tak też zatytułował jej biografię Heribert Schwan. Książka "Kobieta u jego boku - życie i cierpienie Hannelore Kohl” stała się w Niemczech natychmiast bestsellerem, wywołując jednocześnie oburzenie synów bohaterki. Książka ujawnia bowiem intymne szczegóły z życia prywatnego rodziny kanclerskiej, które zdaniem synów nie powinny być upublicznione.
Nadużyte zaufanie
Hannelore Kohl urodziła się w 1933 roku w zamożnej, mieszczańskiej rodzinie w Saksonii. Jej ojciec, inżynier piął się po szczeblach kariery, by wreszcie zostać w 1934 roku dyrektorem koncernu zbrojeniowego w Lipsku. Musiał przy tym spełnić podstawowy warunek: zostać członkiem NSDAP. Fakt ten był powszechnie znany, jak również to, że Hannelore musiała pod koniec wojny uciekać z matką przed żołnierzami rosyjskimi na Zachód. Nikt jednak nie wiedział, że 12-letnia wtedy dziewczynka została przez nich zgwałcona i „jak worek cementu wyrzucona przez okno”. Szczegóły te można znaleźć w biografii Heriberta Schwana. To dramatyczne wydarzenie odbiło się na jej dalszym życiu, twierdzi autor, który o wszystkim dowiedział się z licznych rozmów, jakie przeprowadził w ostatnich latach życia Hannelore Kohl. „Ona dobrze wiedziała, że jestem dziennikarzem, że produkuję filmy i piszę książki” – powiedział w wywiadzie dla Deutsche Welle. „Chciała, bym to opublikował”. Tym czasem najstarszy syn, Walter Kohl uważa, że dziennikarz nadużył zaufania jego matki. „Znam jej przeżycia z okresu wojny i wiem, że nigdy nie chciała, by zostały one upublicznione”- powiedział w wywiadzie dla telewizji publicznej ZDF. „Gdyby moja matka o tym wiedziała, przewróciłaby się w grobie” – dodał.
Niezwykła kobieta
Heribert Schwan przez długi czas odwiedzał regularnie rodzinę Kohlów. Pod koniec lat 90-tych pomagał byłemu kanclerzowi w pisaniu wspomnień i w ten sposób nawiązał też bliższą znajomość z jego żoną, Hannelore. „Często spacerowaliśmy późną nocą, ponieważ była uczulona na światło dzienne i przy okazji opowiadała mi o swoim życiu”- wspomina dziennikarz. Przy tym poznał ją jako inteligentną i dowcipną osobę, „która miała nie tylko poczucie humoru, ale potrafiła też mocno zranić”. Poznał kobietę, która nie miała lekkiego życia i to nie tylko z powodu przeżyć wojennych.
Hannelore Kohl długo cieszyła się w mediach niechlubną opinią „prostodusznej Barbie” z Palatynatu, „domowej kury”, która odciążała swego odnoszącego sukcesy męża. I rzeczywiście, dla niego zrezygnowała z kariery, co w tym czasie nie było też niczym niezwykłym. Zaczęła studia w szkole dla tłumaczy, lecz po śmierci ojca przerwała je, by zarobić na swoje i matki utrzymanie. Dopiero później zdobyła wykształcenie i jako sekretarka ze znajomością języka francuskiego i angielskiego pracowała w koncernie chemicznym BASF do 1960 roku, kiedy wyszła za mąż za Helmuta Kohla. Jednak znajomość języków obcych przydała się jej później, kiedy będąc żoną kanclerza -i w przeciwieństwie do niego - ze swobodą konwersowała z amerykańskimi czy francuskimi prezydentami podczas oficjalnych wizyt państwowych.
Nie lubiła dziennikarzy…
Hannelore Kohl bez mała 30 lat towarzyszyła swojemu mężowi w karierze politycznej. W 1969 roku został on premierem Nadrenii-Palatynatu, a w 1982 kanclerzem Niemiec. W latach 60-tych na świat przyszli synowie Walter i Peter, których Hannelore Kohl chroniła jak mogła przed dziennikarzami i opinią publiczną. Że jednak trudno było w przypadku Kohlów mówić o normalnym życiu rodzinnym, wyszło na jaw w momencie, kiedy starszy syn Walter opublikował swoją biografię. Dużo miejsca zajął w niej trudne relacje syna i ojca, który był ciągle nieobecny w domu. Również i ta książka ujawniła liczne szczegóły z życia rodzinnego, co być może nie byłoby całkiem po myśli Hannelore Kohl. Walter tłumaczył napisanie autobiografii potrzebą osobistego rozliczenia się z własną przeszłością, dystansując się jednocześnie od podejrzeń, że chodziło raczej o osobisty rozrachunek z ojcem.
Społecznica
Tymczasem Hannelore Kohl, jako żona kanclerza, podchodziła do swych obowiązków w sposób „zdyscyplinowany, z pruską wręcz systematycznością”, pisze biograf Heribert Schwan. W latach 80-tych zdecydowała się bardziej zaangażować w organizacjach pomocowych, wspierając szczególnie fundację na rzecz ofiar wypadków. By zdobyć dla niej pieniądze decydowała się nawet na występy w telewizji, których wcześniej unikała. Nie ufała dziennikarzom, szczególnie, gdy pytali ją o życie prywatne kanclerskiej rodziny. Z nieufnością potraktowała też Heriberta Schwana podczas pierwszych spotkań, kiedy spisywał wspomnienia Helmuta Kohla. Z czasem jednak przekonała się do niego. Ale opowiadając mu szczegóły ze swego życia nie traktowała go jako przyjaciela, lecz biografa jej męża. „ Pragnęła, bym uwzględnił w tej biografii również jej punkt widzenia”- tłumaczy Schwan.
Alergia na światło, tak czy nie?
Liczne rozmowy z Hannelore Kohl uświadomiły Heribertowi Schwanowi, że ma do czynienia z osobą bardzo samotną. Od 1993 roku cierpiała na alergię na światło i pod koniec życia przebywała wyłącznie w zaciemnionych i chłodnych pomieszczeniach. Życie w przymusowej izolacji stało się dla niej nie do zniesienia. Nie miała też żadnej nadziei na wyzdrowienie, jak pisała w pożegnalnym liście do swego męża.
Czy rzeczywiście była to alergia? Autor biografii po rozmowach z lekarzami, którzy prowadzili Hannelore Kohl , poddaje to w wątpliwość. Jego zdaniem cierpienia żony kanclerza miały związek z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa. „Jej cierpienia, chorobowe symptomy można zrozumieć tylko w powiązaniu z tym, co przeżyła duchowo, psychicznie i fizycznie jako dwunastolatka.” Niestety nigdy nie zdecydowała się na psychoterapię z obawy, że będzie musiała ujawnić fakty, które mogłyby dotrzeć do opinii publicznej.
tego, że choroba matki miała podłoże psychosomatyczne Walter Kohl nie usiłuje wcale podważać. Jednak interpretacje Herberta Schwana idą, jego zdaniem, zbyt daleko. Dlatego zaprzeczył przypuszczeniom dziennikarza, jakoby już w 1993 roku Hannelore Kohl próbowała po raz pierwszy targnąć się na swe życie. Wtedy była ona, zdaniem starszego syna, tylko niewłaściwie leczona i są na to dowody.
Co na to kanclerz Kohl?
Były kanclerz jest powściągliwy i trzyma się z daleka od całej debaty. Wydał jedynie na początku pisemne oświadczenie. Oznajmił w nim, że nie akceptuje upublicznienia i rozpowszechniania szczegółów z jego życia prywatnego, przy czym interpretacja w wielu punktach nie odpowiada prawdzie”. Nie wiadomo tylko, czy podważa w ten sposób wiarygodność książki Heriberta Schwana, czy także syna Waltera.
Petra Lambeck/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Małgorzata Matzke